czy ktoś powiedział dziewiąty października?
Dziewiąty października może być dla wielu osób całkiem zwyczajną datą, ot, jeden z wielu dni tego męczącego roku, a także kolejny piątek, czyli wstęp do weekendu i możliwości oderwania się od szkoły czy pracy. Dla nas jednak ten dzień znaczy wiele więcej, a to z powodu urodzin naszej przyjaciółki, a zarazem administratorki, którą już dobrze znacie (a przynajmniej większość z Was).
Alth, słońce. Możliwe, że powinnam zwracać się do Ciebie w inny sposób (Althea na zawsze w naszych sercach), ale myśląc o Tobie zawsze będę miała w głowie akurat tę nazwę, gdyż taką Cię poznałam i polubiłam. Jesteś na naszym pokładzie już bardzo ładny kawałek czasu, za co należy Ci się medal starego wyjadacza (mogę nawet taki stworzyć, ale moje szalone umiejętności plastyczne jedynie mnie ośmieszą). Nie wyobrażam sobie Avenley bez Ciebie i Twojego wkładu włożonego w pracę nad blogiem oraz nad cudownymi szablonami, których wielką fanką jestem. Dałaś z siebie naprawdę wiele, by doskonalić te miejsce i za to bardzo Ci dziękuję. Oprócz bycia wspaniałą administratorką, jesteś również świetną, silną osobą i naprawdę cieszę się, że miałam okazję Cię poznać, a nawet spotkać się i zabalować razem na osiemnastce. Pamiętaj, że Cię kochamy, Althie, i nie zmieniaj się nigdy, jesteś najlepsza będąc sobą.
Chciałabym złożyć Ci jak najlepsze życzenia, dlatego już koniec mojego roztkliwiania się, czas na to, co jest nieodłącznym elementem urodzin.
W imieniu członków bloga, przede wszystkim życzę Ci dużo zdrowia, zwłaszcza obecnie, bo wiemy, jaka panuje sytuacja. Raczej mało kto lubi biegać po lekarzach i szastać pieniędzmi na leki, prawda? Jak już mowa o pieniądzach, to obyś miała ich jak najwięcej, gdyż zawsze przydaje się mieć jakieś papierki w kieszeniach. Życzę Ci również wytrwałości w dążeniu do postawionych sobie celów, ambicji i odwagi do podejmowania ciężkich decyzji, które są nieodłączną częścią życia. Wielu sukcesów, a także motywacji, aby dążyć do ich osiągnięcia. Radości z życia oraz pozytywnie spędzonych dni, które wspominać będziesz z uśmiechem. Umiejętności doceniania siebie, swoich możliwości oraz sukcesów, nawet tych najmniejszych. Aby uśmiech nie schodził z Twojej twarzy. Pamiętaj, żeby wierzyć w siebie i iść przez życie z podniesioną głową, bo cały świat jest u twoich stóp, słońce, wystarczy chcieć. Życzę Ci też spełnienia marzeń, możliwości rozwijania swoich pasji i talentów, dobrych ocen w szkole. Jak najwięcej weny, przyjemności z pisania oraz czasu wolnego, który będziesz mogła poświęcić sobie. Wspaniałych znajomości, przyjaźni i miłości, pozytywnych ludzi wokół, którzy będą potrafili wywołać u Ciebie uśmiech nawet w te słabsze dni.
Oczywiście życzę również kolejnych spotkań z koronatreningu (biwak na nas czeka!), oby jak najprędzej. Życzę Ci też dużo siły do walki z przeciwnościami losu. Pamiętaj, jesteś twarda babka i wierzę w to, że poradzisz sobie z wszystkim znakomicie. Żyj tak, abyś niczego nie żałowała i dumnie mogła mówić, że jesteś zadowolona z własnego życia. Wykorzystaj każdą jego chwilę jak najlepiej, czerp z niego garściami i nie obawiaj się sięgać ku własnemu szczęściu. Życie jest piękne i po każdej burzy zawsze wychodzi słońce, dlatego nie ma co się martwić, trzeba przeć do przodu i nie poddawać się, gdy coś pójdzie nie tak. Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze, bo naprawdę na to zasługujesz, i liczę na to, że w Twoje następne urodziny również będę miała okazję złożyć Ci życzenia. Jesteś złotą osobą, Alth, kochamy cię!
Brooke
⸻⸻⸻
Który to już raz? Drugi, trzeci? Cholera, minęła kupa czasu, a my znowu się tu spotykamy, żeby w naszym małym gronie celebrować kolejny przeżyty rok — jak mi się zdaje, już dziewiętnasty, no nie, Alth? Niesamowite, niedawno miałaś osiemnaście, jak ten czas szybko mija. Właściwie, prostując, niedawno dołączałaś do bloga, a tu, cyk, na początku wakacji stuknęły Ci dwa lata z nami. Wiesz co, pozwolę sobie na prywatną dygresję, skoro ten o segment należy do mnie i mogę powiedzieć co tylko mi się podoba, nawet cię zwyzywać, czego oczywiście nie zrobię, bo zbyt dużo osób czyta te nasze wypociny. Słońce, nie sądzę, żebym mówiła to szczególnie często, ale skoro tego jednego dnia masz swoje święto, wypadałoby Cię troszkę pochwalić, bo bez dwóch zdań na ową pochwałę zasługujesz. To Ty utrzymujesz nas w ryzach, mimo wszystko. Jak mówiłam, to tylko malutka napomknienie, już wracamy do głównego tematu.
Jak widzisz, zdecydowałyśmy się podzielić post między adminki (i Michasia), żeby każda z nas mogła powiedzieć to, co ślina przynosi na język, nasze odczucia i wspomnienia mogą być różne i to całkowicie normalne, prawda? Ja na przykład, z tego miejsca, chciałabym podziękować Ci za wszystko, co dla nas robisz i jednocześnie uważam, że to jedna z najważniejszych rzeczy, jaką mogę tutaj umieścić. Wiesz, iż jesteś niesamowita i podziwiam Twoją determinację jak nikogo innego, i w kwestii naszych kwarantannowych treningów, i bloga, i wszystkiego innego — życzę Ci więc, aby nic się tutaj nie zmieniało, a jeżeli już musi, to tylko i wyłącznie na lepsze. Wydaje mi się, że każdy spośród członków bloga, szczególnie starszych, ma świadomość tego, jak wiele zawdzięczamy naszej Althei — nie tylko cudne postacie i niesamowity szablon (o tym później), ale i ogarnianie wszystkiego od wewnątrz, od podszewki, uzupełnianie tego, co Lou o pamięci złotej rybki pominęła (niekoniecznie celowo ;)). Powiedziałabym nawet, że gdyby nie Ty, w zakładkach panowałby niemały chaos i sądzę, iż wszyscy się z tym zgodzimy. Życzę Ci również bonusu w postaci dodatkowego czasu, ponieważ wszyscy wiemy, jak to w klasie maturalnej bywa — życzenia obejmują przy okazji fakt, iż trzymamy kciuki za to, żebyś napisała maturę jak najlepiej jesteś w stanie i albo dostała na wymarzoną uczelnię, albo zajęła tym, co Cię najbardziej interesuje, w zależności od Twoich pragnień. Więcej wspaniałych zdjęć, pani fotograf, bo masz do tego rękę. O! Żebyś doszła do porozumienia z laptopem, to też bardzo istotne, bo ile on nerwów przysparza, głowa mała.
Abstrahując od takich drobnostek, wypadałoby iść w klasykę — wystarczająco dużo zdrowia, żebyś bez problemów natury fizycznej (i psychicznej również!) pożyła sobie jak najdłużej. Zdrowie zdrowiem, ale i pieniędzy, bo jakkolwiek skromni byśmy nie byli, nikt dodatkowymi pieniędzmi nie będzie gardził, nawet nie mówcie, że jest inaczej.
Owocnej pracy nad swoją kondycją, żebyś nadal była lepsza w desce ode mnie i Brooke (w sumie w desce, pompkach i wszystkim innym). Pamiętaj również, że najistotniejszy jest zdrowy rozsądek, ale jesteś mądrą dziewczyną, więc pewnie to wiesz. Wracając do tematu szablonów, bo tak zerkam na akapity wyżej i widzę, iż obiecałam wspomnieć o tym jeszcze parę słów. Twoje prace graficzne, szablony i zdjęcia, czyli w sumie większość rzeczy, która wychodzi spod Twojej ręki, jest świetna i nie starczy mi życia, żeby się na to wszystko napatrzeć. Dobra, bo robi się zbyt słodko, a co za tym idzie — mdło.
Więcej spotkań, mimo że nasze ostatnie miało miejsce na początku lipca. Za rok będę już troszkę starsza, więc jeśli nasza kulturalna grupka nadal będzie istnieć, a jestem pewna, iż będzie, organizujemy biwak u Brooke i robimy sobie ognisko, jakiego świat nie widział. Tak będzie!
Nic odkrywczego już nie powiem, więc jeszcze raz — zdrowia, szczęścia, pomyślności, przyjaciół już masz, a miłość z reguły łapie z zaskoczenia. I Jensena Acklesa, więcej Supernatural i tej dziwnej starej piosenki, którą kilka razy linkowałaś.
Sto lat!
Oszczędzę sobie tych wzruszających wstępów, bo sama wiesz jak bardzo nie lubię się rozklejać, chociaż i tak pewnie później zacznę pieprzyć trzy po trzy, bo tak cię uwielbiam, że nawet moja wrodzona wiedźmowatość musi z bólem przyjąć to do serca. Żartuję, moja wiedźmowatość wie, że kochasz ją bezgranicznie. I ona ciebie też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz