Kiedy tylko
wyszedłem z mieszkania pani fotograf, ruszyłem do domu. Kolejnego dnia miałem
dostarczyć zdjęcia, więc miałem czas aby przygotować się na koncert. Kiedy
zjawiłem się w domu, czekali tam na mnie już chłopaki.
- Serio? Nie
mogliście zadzwonić? Poza tym, widzimy się już niedługo na koncercie –
prychnąłem cicho, otwierając drzwi.
- Daj spokój
chłopie, pokaż te zdjęcia.
Wyjąłem
fotografie z plecaka i rzuciłem je na blat stołu. Chłopaki zaczęli przeglądać
fotografię, typując te, które miały największe szanse aby zostać okładką
naszego albumu. Wywróciłem oczami, karmiąc Vall. Nie rozumiałem ich
podekscytowania.
Niecałe pół
godziny potem, byłem gotowy. Zabrałem wszystko, co było potrzebne i wsiadłem do
samochodu z chłopakami. Czasami miałem wrażenie, że nigdy nie dorośli. Głośna
muzyka, gadanie o dziewczynach i wieczne imprezy. Nie przeszkadzało mi to,
uwielbiałem tych ludzi. Przy nich, mogłem być sobą i nie bać się tego, że mnie
nie zrozumieją. Tylko oni widzieli o moim bracie oraz o gangsterach,
obserwujący mój każdy krok.
- Powiedz mi
Jason, ta pani fotograf to ładna chociaż była? Ja przed jakąś paskudą nie
chciałbym się rozbierać – Erick parsknął śmiechem. Ja sam uśmiechnąłem się
lekko.
- Nie mnie
to oceniać. Ale znając twój gust, zapewne by ci się spodobała – Spojrzałem na
niego kątem oka, mężczyzna tylko podrygiwał w rytm muzyki. Naszej muzyki. – Od kiedy
jesteśmy w radiu?
- Od kilku
dni, stajemy się rozpoznawalni Jason! Niedługo fanki będą się do nas dobijały
oknami! – Rytmiczne uderzenia o kierownice, po czym zaczęła się zwrotka Ericka
i chłopak zaczął śpiewać, dobrze znane mu słowa.
Mike szturchnął mnie,
kiedy w radiu rozbrzmiał też mój głos. Nie mogąc się powstrzymać, zacząłem
śpiewać.
I wish I found some better sounds no one’s ever heard,
I wish I had a better voice, sang some better words,
I wish I found some chords in an order that is new,
I wish I didn't have to rhyme every time I sang.
I was told when I get older all my fears would shrink,
But now I’m insecure and I care what people think.
My name’s ‘Blurryface’ and I care what you think
My name’s ‘Blurryface’ and I care what you think
Słowa wypływały z mojego gardła, a chłopaki z
tyłu dołączyli kiedy tylko była ich kolej. Właśnie tą piosenkę mieliśmy
zaśpiewać dziś w barze. Całą piątką śpiewaliśmy głośno, praktycznie
przekrzykując radio. Taylor zaczął udawać swoją solówkę gitarową, a ja nie
przestawałem śpiewać. Rozluźniło mnie to, na chwilę zapomniałem, że jestem
śledzony przez groźnych gangsterów. Kiedy podjechaliśmy pod lokal, mieliśmy
super humory. Wyszedłem z pojazdu z śmiechem na ustach. Odróżniałem się od
chłopaków ubiorem, ale to było normalne. Zawsze, oni ubierali się luźno podczas
kiedy ja zakładałem koszule.
- Black Wings! Wszystko
gotowe, po drinku? – Właściciel podszedł do nas i uśmiechnął się szeroko.
Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami i ruszyliśmy do pokoju, wydzielonego
specjalnie dla nas. Tam rozwaliłem się
na kanapie.
- To co, zaczynamy
spokojnie czy od razu z grubej rury?
- Raczej z grubej, jak
zawsze. Rozniesiemy ten bar, nie będzie czego zbierać po naszym występie! A ci
wszyscy ludzie, oszaleją na naszym punkcie.
Chłopaki przebrali się,
założyli na siebie czarne koszulki oraz skórzane kurtki jak i tego samego
koloru buty. Ja za to, nie musiałem się przebierać. Biała koszula z
podwiniętymi rękawami, czarne jeansy, oraz białe adidasy. Stanąłem przed
lustrem, zupełnie tak jakbym znowu szukał podobieństw do Valerio. Westchnąłem,
widząc, że nic się nie zmieniło i jestem do niego podobny w dalszym stopniu.
Erick podszedł i poklepał mnie po ramieniu.
- Stary, zaczynamy
show.
Kiedy tylko pojawiliśmy
się na scenie, rozległ się aplauz. Spojrzałem na chłopaków, którzy już ustawili
się na swoich miejscach. Dałem im znak i jak jeden mąż, zaczęli grać doskonale
znaną melodię. W barze było sporo młodych ludzi, nastolatki i widocznie ich
rodzice. Wszyscy zaczęli klaskać,
wybijając rytm.
Sometime a certain smell will take me back to when i was young
How come I'm neber able to identify where it's coming from,
I'd make a candle out of it if I ever found it,
try to sell it, never sell out of it, I'd probablu only sell one,
It'd be to my brother, 'cause we have the same nose,
Same clothes homegrown a stone's throw from a creek we used to roam,
But it would remind uf of when nothing really mattered,
Out of student loans and treehouse homes we all would take the latter.
Chwyciłem mikrofon I zacząłem śpiewać. Zawsze
oddawałem temu całe serce, tym razem nie było inaczej. Słowa wypływały ze mnie wraz z oddechem,
ludzie przed sceną wpatrywali się w nas z uśmiechami. A moją uwagę przykuła dobrze
znana mi osoba. Pani fotograf, Elizabeth Sawir siedziała właśnie na barowym
krześle z napojem w ręku i ewidentnie nie mogła uwierzyć w to, że jest na
koncercie osoby, której dziś robiła sesję. Spojrzałem prosto na nią, a po
chwili po prostu przebiegłem wzrokiem po całym lokalu.
Wish we could turn back time, to the good, old days,
When our momma sang us to sleep but now we're stressed out.
Wish we could turn back time, to the good, old days,
When our momma sang us to sleep but now we're stressed out.
We used to play pretend, give each other different names,
We would build a rocket ship and then we'd fly it far away,
Used to dream of outer space but now they're laughing at our face,
Saying, "Wake up, you need to make money."
Kiedy tylko skończyliśmy śpiewać, zeszliśmy
ze sceny. Ja sam za to, ruszyłem prosto do dziewczyny. Uniosłem pytająco brew.
- Nie wierzę w zbieg
okoliczności, panno Sawir. – Mój głos nie wyrażał żadnych emocji, ani intencji.
Dziewczyna miała na twarzy rumieńce, jednak wiedziałem, że były to rumieńce
spowodowane alkoholem, który wypiła. Nie byłem w stanie określić ile już tu
była.
- Ja też nie, panie
Hamilton. – Spojrzała na mnie twardo, ja za to uniosłem pytająco brew.
Panno Sawir?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz