Razem z chłopakami ustalaliśmy właśnie jakie piosenki będziemy nagrywali,
kiedy do studia wpadła dziewczyna. Niemal natychmiast zwróciła na siebie naszą
uwagę, a kiedy dostrzegłem Elizabeth uśmiechnąłem się. Chłopaki popatrzyli na
siebie z powątpieniem.
- Zgubiłaś się? Wiesz, że
na samym dole jest tak jakby rozpiska wszystkiego tak? – Erick założył ręce na
piersi, a reszta zaś zaczęła cicho się śmiać.
- Panowie, trochę
wyczucia! Erick, mam ci przypomnieć jak pierwszego dnia tutaj wjechałeś na złe
piętro? – Uśmiechnąłem się do kolegów, po czym podszedłem do kobiety i objąłem
ją ramieniem – Elizabeth jest teraz członkiem ekipy, a ja, jako lider, wyrażam
rozczarowanie waszą postawą, oraz nadzieję, że się poprawicie.
Niemal natychmiast
uśmiechy znikły z twarzy chłopaków. Po chwili każdy zaczął się przedstawiać, a
ja nie opuszczałem mojej pozycji przy boku widocznie zestresowanej dziewczyny.
Daniel uśmiechnął się do mnie, widocznie zadowolony z mojej postawy. Po chwili
za to, zostawiłem Elizabeth z resztą i wszedłem do pomieszczenia na nagrywki.
Założyłem słuchawki, aby po chwili dać znać, że wszystko słyszę i jestem
gotowy. Rozbrzmiała dobrze znana mi melodia.
The warning to the people
The good and the evil
This is war
To the soldier, the civillian
The martyr, the victim
This is war
It's the moment of truth and the moment to lie
The moment to live and the moment to die
The moment to fight, the moment to fight,
To fight, to fight, to fight
To the right, to the left
We will fight to the death
To the Edge of the Earth
It's a brave new world
From the last to the first
Piosenka “This
is war”, napisana była przeze mnie wraz z Erickiem. Powtarzałem
nagranie jej kilkanaście razy. Za każdym razem miałem tyle samo energii,
wkładałem w to całe serce. Każdy krzyk, czy szept był nieudawany. To byłem ja. Moje
życie było jedną wielką walką, wojną w której mógłbyś tylko jeden zwycięzca. Jak
na razie, wygrywałem ja co napełniało mnie olbrzymią ulgą oraz szczęściem.
Mając tekst przed sobą, zupełnie nie czułem potrzeby zerkania w niego. Znałem
tą piosenkę na pamięć.
Kiedy otworzyłem oczy,
śpiewając ostatnie słowa piosenki widziałem wzrok chłopaków i ich uśmiechy,
dumę Daniela i Elizabeth, która widocznie nie wiedziała co zrobić. Kiedy
melodia się skończyła, zdjąłem słuchawki i wróciłem do reszty. Tam wszyscy
razem przesłuchaliśmy piosenkę. Przyszła kolej na resztę, każdy z nich nagrywał
swoje fragmenty po kilka razy.
- Nagrywanie jeden
piosenki to żmudny proces – Uśmiechnąłem się do Beth, po czym ruszyłem w
kierunku korytarza i windy – Jesteś głodna? Możemy iść na dół, do bufetu. I tak
muszę iść po kawę.
- Pewnie, przy okazji
poznam trochę budynek – Uśmiechnęła się do mnie, po czym razem wyszliśmy z
samego studia.
Idąc w kierunku windy, mijało
nas mnóstwo ludzi w tym Mia – siostrzenica Daniela i nasza, w pewnym sensie
sekretarka.
- Jason! Co u ciebie?
Ostatnio nie mam kompletnie czasu aby przychodzić na wasze próby. –Dziewczyna przytuliła
mnie,a jej długie, rude włosy kołysały się przy każdym ruchu.
- Jest dobrze, nagrywamy
nową piosenkę. O, właśnie. Mia, poznaj Elizabeth. Została naszą panią fotograf,
Daniel ją zatrudnił.
- Witaj, miło mi. Skoro mój
wujek cię wybrał, to znaczy że jesteś dobra. Albo to, że Jason mu kazał –
Dziewczyna zaśmiała się perliście, po czym rozproszył ją dźwięk telefonu. –
Wybaczcie mi, wpadnę niedługo na próbę. Praca wzywa.
Szybko ruszyłem w kierunku
windy. Elizabeth dreptała za mną bez słowa. Tłumaczyłem jej na które piętro
powinna się kierować, jeśli będzie chciała porozmawiać z Danielem gdy nie
będzie go w studiu. Wyjaśniłem też, że nasze piętra są od parteru, do piętra
szóstego. Reszta, należy do innych producentów, jednak czasami tam bywamy.
Kiedy byliśmy już w bufecie,
ja wziąłem kawę patrząc wyczekująco na Elizabeth.
- Coś się stało? Nie
odzywasz się od pewnego czasu.
Pani Sawir?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz