- Jak nastawienie przed dzisiejszą walką ?
- Nic się nie zmienia zmiotę kolesia z powierzchni ziemi jak zawsze.
- Rozluźnij się jesteś bardzo pospinany.
- Trenowałem dzisiaj cztery godziny tak jak zawsze.
- Ile razy mam Ci mówić w dzień w kiedy ma się walkę się nie trenuje a zbiera siły.
- Gdybym zbierał siły zabiłbym tego kolesia na oczach wszystkich - zasiałem się...
Po godzinie przyjemność dobiegła końca więc ponownie przebrałem się i wróciłem do domu tak jak zaleciła mi moja masażystka przez resztę dnia odpoczywałem i zbierałem siły na wieczór z trudem powstrzymując się od nie wypicia ani kropli alkoholu i zapaleniu chociażby jednego papierosa.
Gdy na zegarze wybiła godzina siedemnasta zebrałem się pakując strój po czym wyszedłem z domu. Skierowałem swoje kroki prosto do auta po czym ruszyłem. Po dotarciu na miejsce przywitałem się z kilkoma znanymi osobistościami po czym udałem się do szatni a następnie na sale gdzie miałem swoje piętnaście minut na rozgrzewkę.
- Dymitr lepiej wygraj tą walkę ponad siedemdziesiąt procent głosów jest na Ciebie.
- Siema Billi, nie dziwi mnie to zmiotę go z powierzchni ziemi. - zaśmiałem się pewny swojej wygranej.
Gdy rozległ się dźwięk mojej muzyki wyszedłem na ring przywitać się z publicznością która zaczęła klaskać i wykrzykiwać moje imię. Lubiłem to uczcie zawsze wtedy lekko skakała mi adrenalina. Po chwili na ringu zjawił się mój przeciwnik komentator nas przedstawił po czym przypomniał zasady i rozległ się głośny gong który rozpoczął rundę pierwszą. Walka była na gołe pięści mój przeciwnik był zwinny troszkę niższy ode mnie musiałem pamiętać by trzymać go na dystans i w odpowiednim momencie sprowadzić go do parteru. Pierwsza runda trwała około dwóch minut z kilkoma sekundami. Nie była zbyt spektakularna kilka razy oberwał on kilka razy ja taka przyjemna wymiana ciosów dość lajtowa. Dopiero w drugiej rundzie zaczęła się prawdziwa zabawa, koleś był szybki i precyzyjnie wymierzał swoje ciosy ja natomiast starałem się blokować a gdy wyczułem moment przeszedłem do ataku. Moje pieści płonęły kilka razy dostał w brzuch a potem raz a porządnie w twarz z taką siłą, że upadł na ziemie. Sędziowie nie mieli co nawet podliczać punktów gdyż facet się nie podniósł to był nokaut.
- Wygrywa Dymitr Morningstar - sędzia złapał mnie za nadgarstek i podniósł moją rękę do góry.
zabrałem mu mikrofon po czym skierowałem słowa do publiczności.
- Wszystkich moich kibiców zapraszam dzisiaj o dwudziestej drugiej na otwarcie klubu nocnego Lux dzisiaj wszystkie drinki za darmo przez całą noc aż do białego rana.
Tą wygraną ucieszyłem wielu ludzi którzy się wzbogacili ja z reszta po walce również dostałem niezłą sumkę. Chociaż w porównaniu do forsy jaką zarabiam to było dla mnie warte tyle co nic.
- Brawo Dymitr znowu wygrana
- Szkoda, ze nie ma dla mnie przeciwnika z którym na prawdę mógłbym powalczyć
- Masz za dużo pary w łapie - zaśmiał się Bill
- Sory, ale muszę uciekać za mniej niż dwie godziny mam otwarcie swojego klubu nocnego.
- Jasne już Cię nie zatrzymuje.
Wróciłem do domu wziąłem prysznic ponownie umyłem włosy, wysuszyłem je i ułożyłem . wskoczyłem w swój najlepszy ciemny garnitur po czym założyłem złoty zegarek i wypsikałem się perfumami. Wszedłem na dach budynku i wsiadłem do swojego helikoptera gdy doleciałem na miejsce wszystko było gotowe. Ładne wyuzdane dziewczyny podające drinki oraz tańczące na rurach były w gotowości. Oczywiście nie mogło zabraknąć muzykanta DJ. Przed klubem stało mase ochroniarzy a ja zająłem miejsce przy barze aby uraczyć swoich gości najlepszym alkoholem jaki mieli kiedykolwiek w ustach. Gdy wybiła godzina dwudziesta druga ludzie zaczęli się schodzić a już po niecałej godzinie Lux był zatłoczony.
- Co panienka dzisiaj pije ? - spytałem z uśmiechem.
- Na razie nic mam do Cibie sprawę.
Zmrużyłem oczy po czym przyjrzałem dokładnie dziewczynie.
- W takim razie w czym mogę pomóc ?
- Poszukuje pracy ...
- Chcesz pracować w Lux nie wiem czy masz odpowiednie kwalifikacje.
Od razu zobaczyłem jak w sekundzie wyraz twarzy dziewczyny się zmienia na bardziej groźny.
- Ciekawe koleś czy ty masz kwalifikacje na prowadzenie interesu - syknęła ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
- Mallory tym się nie przejmuj - zapieniłem ją spokojnym głosem
- Czekaj skąd znasz moje imię ?
- Tajemnica ...
- Gadaj ! - wydarła sie niemal na mnie.
- Nie tym tonem młoda damo - ponownie zadrwiłem.
Widziałem jak z sekundy na sekundę robi się czerwona niemal ze złości.
- Chodź za mną pogadamy gdzieś gdzie jest mniej ludzi.
Oboje udaliśmy się do mniejszego bardziej ustronnego pomieszczenia usiedliśmy na przeciwko siebie. po chwili kelnerki dostarczyły nam po drinku aby przyjemniej się rozmawiało.
- Wiem czym się zajmujesz, mówiąc o kwalifikacjach uważam, że bardziej przydasz się gdzieś indziej.
- O czym ty mówisz ?
W pewnym momencie zacząłem wymieniać wszystkie jej mało legalne występki dzięki którym zarabiała na życie. jej oczy z każdy moim słowem stawały się coraz większe.
- Kim ty jesteś do cholery, ze tyle wiesz.
- Nie interesuj się jeśli załatwisz mi broń z czarnego rynku przyjmę Cię do pracy proponuje dziesięć tysięcy od zlecenia w zależności od wartości twoja stawka będzie szła w górę od poszczególnych towarów.
- Nie możesz sam tego załatwić ?
- Mogę ale chcę abyś się wykazała masz czas do jutra do północy. Jeśli się sprawdzisz zostajesz jeśli nie to będzie twój ostatni dzień. Teraz lepiej idź i baw się dobrze.
Mallory ?
+20 PD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz