18 mar 2020

Od Oliego C.D Angeline

Patrzyłem na nią z niedowierzaniem. Jej fani? Żelki? Miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. To jakiś idiotyczny żart prawda? Jezu, czy Tomas wysyła mi z piekieł jakieś dowcipy, żebym nie czuł się za dobrze w ten dzień? Od wypadku nie znosiłem dźwięku karetek, straży, policji ze spokojem w sercu. Tętno mi przyspieszyło. Czemu tu byli? Ruszyłem powoli za dziewczyną w kierunku dźwięku. To jakiś dom w centrum, ktoś właśnie stał w oknie. Młody chłopak, chyba postanowił się zabić. To takie... Samolubne. Patrzyłem z nieprzytomnością, jak na twarzy w oddali maluje się jakieś emocje. Samobójca. Dzisiejszy dzień był zdecydowanie zaplanowany przez Thomasa. Spojrzałem na dziewczynę, która aktualnie starała się oderwać wzrok od widoku. Nie szło jej to dobrze. Westchnąłem.
-Choć.-Mruknąłem i pociągnąłem ja za ramię. Otrząsnęła się z transu i spojrzała na mnie z szokiem w oczach.
-Co?
-Planujesz patrzeć, jak ktoś się rozpryskuje na chodniku? - Warknąłem i szarpnąłem ją za ramię agresywniej. Skrzywiła się lekko, ale poszła za mną.
-Odwiozę cię do domu- Burknąłem i ruszyłem do samochodu. Co innego mogłem robić?
-Nie trzeba...- Wymamrotała i założyła włosy za ucho.
-Jak nie w samochodzie to zaraz komuś wejdziesz pod koła- Warknąłem i otworzyłem drzwi do auta.
-Spokojnie, nie jeżdżę jak wariat- Nie od momentu jak jego motor wbił się w jakiś samochód z prędkością 160 km/h. Dziewczyna nadal stała obok auta z niepewną miną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz