Musiałem wrócić po swoją kurtkę na sam dół ponieważ zostawiłem ją przy ciele tego biedulka. Przykryłem dokładnie jego ciało i wychodząc podkręciłem klimę tak by nic nie zaczęło gnić. Wchodząc po schodach usłyszałem jakby kroki, które dochodziły z głębi korytarza. Zmarszczyłem czoło jednak stwierdziłem, że się przesłyszałem. Nikt prócz mnie nie powinien tutaj być. Tymon raczej nikogo nie przepuścił. A może to ten chłopaczek? Choć on tutaj nie schodzi gdy nie musi, za bardzo się boi. Wszedłem na górę i zauważyłem chłopaka za biurkiem. Rozejrzałem się za dziewczyną i chwyciłem za kawę. Ktoś ją upił.
- Kto pił moją kawę? - spojrzałem spod byka na chłopaka.
- To pana znajoma, poszła w stronę łazienek - powiedział lekko przestraszony, jakby to co złego zrobią inni spadnie na niego.
- Następnym razem nie pozwalaj pić mojej kawy. Wiesz, że bardzo tego nie lubię - rzekłem i ruszyłem w stronę łazienek jak i nie tylko ich. Znajdowały się tam też ciała, które miały zostać wywiezione. Pozbawione organów, zwykle w ciałach, które tam leżały brakowało kilku części na przykład nosa czy nawet nogi. Była to najgorsza kostnica w całej mojej firmie. Jeśli pomyliła ją z łazienką to dziewczyna raczej się zdziwi. Kiedy usłyszałem krzyk wydobywający się z wcześniej wspomnianego pomieszczenia westchnąłem jednak ruszyłem biegiem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem dziewczynę, która leży na ziemi z zamkniętymi oczami i przegania się przed czymś widzianym tylko przez nią samą. Podszedłem do niej i złapałem ją za ramiona, podniosłem ją, a ta zaczęła mnie bić.
- Alt! - krzyknąłem na nią, a ona otworzyła oczy jakby zdziwiona. Spojrzała na mnie przerażona i rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Był tu. Spadł z tego stołu - powiedziała i wskazała na stół, na którym dalej leżało ciało. Odkryłem je, a ona krzyknęła.
- One tutaj dalej jest - rzekłem.
- To ten sam facet, on żył. Słyszałam dzwonek! - krzyknęła na mnie, pokręciłem głową.
- On już nie ma dzwoneczka. Został spisany, nie ma możliwości życia bez organów - powiedziałem do niej i wziąłem dziewczynę na ręce.
- Złap się. Po prostu nie pij więcej mojej kawy. Teraz będę musiał cię pilnować przez jakieś osiem godziny - rzekłem z westchnięciem.
- Jak to? - zapytała dalej przerażona. Wyszedłem z pomieszczenia, który zamknąłem nogą, a dziewczyna dalej rozglądała się przerażona.
- Nie będziesz mnie pilnował jestem dorosła - powiedziała oburzona.
- Tak, tak dorosłą kobieta, która uważała, że trup jest żywy. W nocy się dopiero zacznie - szepnąłem ostatnie zdanie bardziej do siebie niż do niej. Kiedy byliśmy już przy wyjściu podszedłem do biurka i kazałem wziąć dziewczynie moją kawę.
- Więcej jej nie pij! Tymon, zamknij wszystko. Jutro tak jak zawsze. A teraz dobranoc - powiedziałem do niego, a on skinął głową.
- Do jutra - rzekł dalej przekładając jakieś papierki.
- Tylko zamknij wszystko - powiedziałem wychodząc.
- Jedziemy do mnie księżniczko. Musisz przespać tą kawę - westchnąłem i postawiłem ją na ziemi. Musiałem wyjąć kluczyki od samochodu, który otworzyłem. Wsiedliśmy do auta, a ja od razu je odpaliłem.
- Co było w tej kawie? Obraz mi miga i mam mroczki - powiedziała i położyła głowę na oparcie.
- Nie chcesz wiedzieć. Oj to dopiero początek księżniczko - rzekłem, a ona uśmiechnęła się jak po narkotykach. W sumie psychotropy działają tak samo. Westchnąłem i włączyłem samochód od razu włączając się w mały ruch uliczny.
Alt? Przepraszam, że tak krótkie ale po prostu jakoś ostatnio mi ciężko odpisać na więcej niż 500 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz