Uśmiechnąłem się na widok rozbawionego chłopaka, o dziwo było mu do twarzy, jak się jakoś uśmiechnął, dopiero teraz dałem radę przyjrzeć się jakoś bardziej jego osobie, był niższy ode mnie, ale miał piegi, coś, czego zazdrościłem chyba każdej istocie, która stąpała po ziemi i je posiadała, tak to jakoś nie specjalnie wyróżniał się z tłumu facetów, brunet z worami pod oczami, nic specjalnego tak?
-Dawaj -Odchyliłem się na krześle i rozsiadłem w pozycji godnej jakiegoś bosa mafii w strip klubie. Podniósł lekko brew, ale wstał i podwinął koszulkę, ukazując brzuch i kawałek piersi, nie był jakoś specjalnie umięśniony, powiedziałbym nawet, że moje ciało było trochę bardziej dopracowane niż jego. Wzrok przykuła za to blizna, i to nie jedna, był nimi trochę usiany, ta najbardziej widoczna znajdowała się pod żebrami, różowa i wybijająca się z kolorytu jego skóry. Podniosłem lekko brwi i upiłem wina, pochylając się do przodu,myśląc już,jak bym zakrywał takie ślady, za pomocą tuszu.
-Zadowolony? -Usiadł bokiem do mnie i sam ponownie upił łyk.
-Mam spoko projekt, który zasłoniłby ci...- Nie skończyłem, bo spiorunował mnie wzrokiem.
-Nie-Prosta odmowa była dla mnie zaskoczeniem.
-Czerpiesz z nich jakąś siłę? Motywują cię do dalszego życia? Serio mam fajny ...-Podniosłem się, nie kończąc zdania i sięgnąłem po szkicownik, który stał na parapecie, przekartkowałem go i znalazłem to czego szukałem. Dokończony szkic gitary, która miała wyjątkowo kobiece kształty, usypana była małymi kwiatami i motylami.
-Nie, nie lubię tatuaży, ich też nie ale wolę je niż tatuaże -Burknął i dopił swoją lampkę. Odstawiłem rysunek i patrzyłem, jak dolewa sobie kolejną porcję. Nie to nie, nawet dałbym mu zniżkę w postaci darmowej pracy albo coś.
-Kiedyś zgłosiła się do mnie dziewczyna, miała koło 17 lat i -Zamilkłem, nie obchodziło go to i to wyraźnie go to nudziło. Zamilkłem, zamykając sobie usta alkoholem. Tamta dziewczyna chyba planowała mi wdzięczność do końca życia, czemu? Wytatuowałem jej mój projekt za bez cen, koszt materiału i nic więcej, bo ... W sumie nie wiem czemu, ale coś miała w sobie, że chciałem jej pomóc. Może po prostu trafiła na mój lepszy dzień? Podrapałem się po głowie i zamarłem, słysząc głośny jęk. Uniosłem głowę, łapiąc kontakt wzrokowy z brunetem. Jęk powtórzył się i to głośniej.
-Czy to, co... -Zamilkłem, słysząc inny jęk. Ja jebie, moi sąsiedzi postanowili się jebać.
<t?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz