- Nic, co powinno cię interesować – odpowiedziałem spokojnie, jednak z lekko zaciśniętymi zębami. - Czemu się tym interesujesz? - odsunąłem się trochę od niego, zapominając o śwince, która także leżała na kołdrze i w tej chwili zleciała na ziemię. Spojrzałem na nią, pomachała tylko główką i zdenerwowana wyszła z pokoju.
- Bo to noże i masz ich strasznie dużo – odwróciłem wzrok.
- Skąd masz taka pewność? Może wpadłem do cierni? - nawet nie zdałem sobie sprawy, jakie to głupie. Miliony cieniutkich cierni zrobią małe, ledwo widoczne ryski na ciele, a nie porządne blizny, a mimo wszystko Oli nie wyglądał na głupiego.
- Bo mam podobny na plecach – wstał i odwrócił się do mnie plecami, podnosząc koszulkę. Dopiero wtedy zauważyłem bliznę na wysokości nerek. Może wcześniej też ją zauważyłem, ale jakoś zbytnio się nią nie zainteresowałem.
- Skąd? - nie zdążyłem ugryźć się w język.
Chłopak pociągnąłem koszulkę w dół i ponownie usiadł na łóżku.
- W sumie to to był wypadek, nie pamiętam dużo, ktoś się wkurzył w klubie, bo całowałem się z facetem i skończyłem z nożem tu – pokazał miejsce blizny. - Szpital i inne tego typu sprawy były grane, ale miałem uszkodzone coś tam, przez co nie mogłem dość długo się normalnie wyprostować... ale hej, żyję tak? - odparł z udawanym optymizmem. Pokiwałem głową i spojrzałem na podłogę. Dostał nożem, bo był gejem? Chociaż był jakiś powód; bezsensowny i głupi, ale był. - No a ty? - zapytał znowu. Spojrzałem na niego kątem oka i na chwilę się zamyśliłem. Powiedzieć, czy nie powiedzieć? Gdy to zrobił, musiałby poznać całą historię.
- Lepiej skończ rysunek, nim wyjdę – stwierdziłem. Nie miałem zamiaru mu tego opowiadań, prawdopodobnie nigdy, bo już się nie spotkamy (to co, że mówiłem to dwa dni temu, dalej tak uważam). Gdy załatwimy między sobą wszystkie sprawy i nic już mnie nie zmusi, by tu przyleźć, więcej go nie zobaczę. A jutro pogrążę się we wszystkich alkoholach, jakie kupiłem.
<Oli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz