Na pewno wino uderza mi do głowy.
- A ty? - odezwał się, przerywając ciszę, podczas której jego gryzoń zdołał się wdrapać na moje kolano i zmusił mnie do głaskania. Byłem ciekaw, co zrobi moja kotka, gdy wyczuje na mnie zapach innego stworzenia, a tym bardziej małego, którego mogłaby zagryźć.
- Co ja? - zapytałem, nie zbyt rozumiejąc o co mu chodzi.
- Czym się zajmujesz? - wytłumaczył. Spojrzałem na niego, podczas drapania zwierzęcia po grzbiecie.
- Zajmuje się muzyką – odpowiedziałem. - Jestem technikiem sceny, realizacji nagrań i nagłośnień – wyjaśniłem. Chłopak lekko wytrzeszczył oczy, co na jego zaćpanym wzroku śmiesznie wyglądało.
- Dość dużo tego. To jedna praca?
- Nie mam stałej roboty. Wezmą mnie tu, potem tam, trochę gdzie indziej – pominąłem fakt grania w kapeli. Po co opowiadać o sobie nieznanej osobie, z którą nie miałem zamiaru się ponownie spotkać? To było zabawne. Nie chce się spotykać z kimś, kogo znam adres i pije właśnie wino i chociaż wydaje się być to do mnie podobne, jest zabawne.
- A jaką masz pewność, że ktoś cię weźmie? - zapytał, na co wzruszyłem ramionami.
- Nie mam, ale w tej branży jestem dość popularny, więc póki są pracodawcy, nie marudzę – chwyciłem zwierzątko, które położyła się na moim kolanach i zaczęło drzemać. Odłożyłem je na ziemię, a ono automatycznie się obudziło i pobiegło do swego rodzeństwa.
- No dobra. A masz jakieś tatuaże? - pokręciłem przecząco głową i wypiłem łyk wina. - Nic? - spojrzałem na niego lekko rozbawiony.
- Jestem czysty jak łza. Może mam pokazać? - zaśmiałem się.
<Oli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz