Wzruszył ramionami, a ja w tamtym momencie stwierdziłam, że chyba potrzebuję zapalić.
Tak, o.
— Jak może być. Nijak, jak u wszystkich — mruknął beznamiętnie, na co podniosłam wzrok i pokiwałam głową. Nijak. W sumie całkiem nieźle ujęte. — Znalazł sobie blond siksę z Rosji, która jebie go na kasę.
I może podniosłam jedną brew w zdziwieniu, choć przecież nie miałam czemu się dziwić. I może serduszko ukłuło, ale tylko troszkę, bo przecież nie mogłam być zazdrosna, zażenowana czy rozczarowana. W końcu byliśmy dorosłymi ludźmi, którzy nie widzieli się od dobrych kilku lat, a szkolne zauroczenie nie było pretekstem, by trwać w jakiejś nieustalonej nigdy wierności, wraz z nadzieją, że kiedyś staniemy obok siebie na ślubnym kobiercu, oczywiście wcześniej odnajdując się w wielkim świecie. To chyba tak nie działało.
Może i szkoda.
Westchnęłam, przetarłam dłonią twarz i uśmiechnęłam się, niezbyt wesoło oczywiście.
— Widzę, że nie tylko ja nie potrafię dobierać sobie partnerów — parsknęłam, prędzej smutno niż szczęśliwie, opierając się o blat i pochylając do przodu. — Może jednak wpadniesz na kawę? Albo potowarzyszysz samotnej damie na piętnastominutowej przerwie z papierosem? Bo wiesz, to tak niezdrowo dla umysłu, palić samemu — stwierdziłam, ostatecznie podchodząc do mężczyzny i kątem oka spoglądając na psa, który ostatecznie poległ pod ścianą i zasnął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz