3 lut 2019

Od Samuela cd. Odeyi

            Uśmiechnąłem się. Evangeline jeszcze raz zbiegła ze schodów, widocznie zapomniała czegoś z salonu. Usiedliśmy z Odeyą na kanapie, dziewczyna rozglądała się po mieszkaniu z nieskrywaną ciekawością. Zaśmiałem się.
            - Pewnie nie tego się spodziewałaś, po domu gangsterskiej rodziny co? Przyznaję, jaskinia to to nie jest, ale ma tak samo wygórowane standardy – Odeya tylko uśmiechnęła się, jednak kiedy podałem jej pilota, spojrzała na mnie pytająco – Wybierz coś, ja pójdę do kuchni. Muszę coś zjeść, jesteś głodna?
            - Nie, dzięki. – odpowiedziała, szukając czegoś ciekawego w telewizji. Ja sam zabrałem się za zrobienie popcornu. Cieszyłem się, że mama wygnała bliźniaki spać, bo nigdy bym nie zjadł tego w spokoju. Kiedy po jakimś czasie wróciłem do dziewczyny, ta jednak siedziała zapatrzona w ekran telewizora. Leciał tam właśnie jakiś film, którego byłem pewien, że nie zrozumiem. Ale Odeya wyglądała na zachwyconą. Usiadłem obok niej, i nim się spostrzegłem, jej ręka wylądowała w misce z moim popcornem. Spiorunowałem ją wzrokiem, jednak pop chwili zaśmiałem się i odsunąłem od niej miskę. Tym razem, to ona spiorunowała mnie wzrokiem. Przysunąłem miskę w jej stronę a ta tylko się uśmiechnęła.
            - A mówiłaś, że nie chcesz jeść – Zaśmiałem się, opierając wygodnie o oparcie kanapy. Sama Odeya przysunęła się do mnie aby mieć wygodnie sięgać po jedzenie. Spędziliśmy tak większą część filmu, jednak w pewnym momencie zacząłem czuć ciężar dziewczyny na sobie. Delikatnie spojrzałem na nią.
            Odeya spała, musiała być wykończona. Najpierw bankiet, potem wyjazd na urodziny, a na końcu wyjazd za Avenley. Uśmiechnąłem się. Nie miałem serca jej budzić, mimo to jednak musiałem wstać, aby odłożyć miskę. Kiedy wróciłem, zastanawiałem się czy nie iść spać do siebie, jednak kiedy pomyślałem o tym, że tata nie wie o nocowaniu Odeyi, lepiej by było, gdybym był tu cały czas. Westchnąłem po czym znów usiadłem obok dziewczyny, tym razem jednak praktycznie leżąc na kanapie. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnąłem.
            Z samego rana, obudziłem się pierwszy. Pierwszym co mnie zaskoczyło, było to, że Odeya leżała centralnie na mnie, wtulona w mój tors, drugą rzeczą, był koc którym byliśmy przykryci. Wiedziałem, że mama wychodziła dziś wcześnie z Evangeline i Jacobem, więc od razu skojarzyłem, że musiała nas przykryć.
            Kiedy się poruszyłem, Odeya otworzyła oczy najwyraźniej wyrwana ze snu. Chwilę leżała, nie ogarniając co się dzieje, jednak w pewnym momencie poczułem jak zaciska palce na mojej koszuli. W tym samym momencie z schodów zszedł tata. Stanął jak wryty, widząc nas w tej pozycji.
            - Samuelu? Co ona tu robi? Co tu się…. – Spojrzałem na niego z szokiem wymalowanym na twarzy, Odeya poderwała się do góry, podążając za moim spojrzeniem. – Chyba musicie mi coś wyjaśnić.
            - Tato, to nic dziwnego. Było późno, zaprosiłem Odeyę na noc, oglądaliśmy film i… zasnęliśmy. Nie ma co tłumaczyć. – Odeya nerwowo pokiwał głową. Położyłem jej dłoń na ramieniu, aby ją uspokoić, ale zdążyłem ją zabrać zanim tata to zauważył.
            - Eh… mam nadzieję, że się chociaż wyspaliście dzieciaki. Jesteście głodni? Mam nadzieję, że Odeya zostanie na śniadaniu. – Powiedział to, po czym ruszył do kuchni.
            - Zostajesz, czy chcesz wracać do domu? Mogę cię odwieźć, tylko się przebiorę. – Uśmiechnąłem się do dziewczyny, dając jej wolną rękę.
Odeya?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz