10 cze 2018

Od Rachel cd. Davida

Chłopak był dziwny, ale całkiem miły. Tak przynajmniej zdawało się Rachel. Dziewczyna przez chwilę mu się przypatrywała. Kiedy sięgał po kolejnego papierosa, popatrzyła na jego palce, na których można było dostrzec odciski po gitarze.
- Mogę pożyczyć papierosa?- zapytała, chociaż w kieszeni miała zarówno zapalniczkę, jak i całą paczkę. - I, swoją drogą, grasz na gitarze?
Chłopak popatrzył na nią nieufnie. Po chwili wyjął jednak paczkę Marbolo i podał jej jedną sztukę. Wyjęła zapalniczkę z czarnym nadrukiem i zapaliła. Zaciągnęła się i wypuściła dym.
- Palisz?- zapytał szatyn. - I skąd wiesz o gitarze?
Rachel uśmiechnęła się. Pierwszy raz podczas tej rozmowy. Nie był to uśmiech złośliwy, lecz pełen nadziei na dłuższą znajomość.
- Tak, a co do gitary, magia. Jak się nazywasz?
Chłopak wahał się przez chwilę. W końcu podjął decyzję.
- David.
- Rachel Katherine, bardzo mi miło- sarkneła, jednak z jej ust nie schodził uśmiech.- Cóż, miło było poznać.
Szatynka wstała, posłała ciepłe spojrzenie dla Davida i zanim odeszła, zapytała o numer, uprzedzając od razu, że go nie podrywa. Bo nie ma to jak widzieć, że komuś jest ciężko i zostawić go na pastwę losu, niech radzi sobie sam. Lepszym jest już tylko powiedzieć osobie chorej na depresję, że inni mają gorzej.

<David? Boże, to jest tak strasznie krótkie, że aż mi wstyd, ale nie mam ostatnio weny. Wybacz!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz