Zdecydowanie za dużo filmów. Taki pająk nie wejdzie ci do ucha czy nosa, jest za duży! Ewentualnie do ust, gdybym zaczął wrzeszczeć. Koniecznie musiałem napisać się czegoś na uspokojenie, a najlepiej, to wyjść z tego pokoju. Dlatego ruszyłem za chłopakiem. Byłem ciekaw, co siedziało w jego głowie. Mam grać jego muzykę, jest moim klientem, a skaczę mu po kanapie i opróżniać szafkę z napojami, bo brzydzę się pająków. Zabije chłopaków.
- Po co? - zapytałem bardziej samego siebie. - I tak są stworzenia, które je zjadają, nie patrząc na wygląd – odpowiedziałem na swoje pytanie i upiłem trochę melisy. Nagle odezwał się mój telefon. Wyciągnąłem go z kieszeni i otworzyłem wiadomość.
Gdzie jesteś? Musimy nagrać muzykę.
Tam, gdzie mnie wysłaliście. Za jakiś czas będę.
- Wypiję i znikam. Chłopaki się upominają - powiedziałem wbijając wzrok w ciecz.
- Jasne - po tych słowach zapadła cisza. Chwyciłem kubek obiema rękami, jakbym chciał się zagrzać.
- Hm... masz może jeszcze trochę tego ciasta? - zapytałem, podnosząc na niego wzrok. Dopiero teraz widziałem, jaka jest między nami różnica wielkości. W myślach stwierdziłem, że nigdy w życiu nie chciałbym zostać jego wrogiem na ringu. Zrobiłby ze mnie miazgę, chociaż parę lat temu załatwiłem kogoś takiego, jak on. Nieczysto, ale dla mnie liczył się tylko skutek.
- Mam. Posmakowało? - skinąłem głową, obserwując jak wstaje i wyjmuje czysty talerzyk. - Nie dziwie się - nałożył mi kawałek. Smakował tak samo pysznie, jak poprzedni. W tym czasie dopiłem herbatę.
- No dobra, będę wychodził - zgarnąłem kurtkę buty i pożegnawszy się z klientem, wyszedłem z rezydencji. Wsiadłem na motor i ruszyłem do przyjaciół. Przekazałem im wszystkie informacje i od razu przeszliśmy do nagrywania. Mieliśmy tylko tydzień.
<Bellami? Trochę nudne mi wyszło>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz