7 maj 2019

Od Bellamiego CD. Tove

- Nadal masz ochotę mnie odwiedzić? - zapytała i uśmiechnęła się pod nosem. Nie tylko twój dom chce odwiedzić złotko. Wolę odwiedzić ciebie. Ale pierw twój dom. W sumie nie wiem czemu zareagowałem tak na tego mężczyznę. Zapewne chęć walki dalej we mnie tkwiła. Czy zastanawiało mnie jaki problem miał do Tove? Oczywiście, że nie. Bez przesady ale z narkotykami mam duży kontakt więc nie patrzą na to jak inni.
- Oczywiście ślicznotko - odpowiedziałem i lekko uśmiechnąłem się. Podałem jej ramię, a ta zgarnęła tylko dłonią włosy z twarzy i podała mi dłoń. Szliśmy więc do taksówki pod ramię, a ja wyjąłem jeszcze fajka z paczki i odpaliłem go. Zaciągnąłem się głęboko, a nagle dziewczyna zabrała mi papierosa z ust. Sama się zaciągnęła i odłożyła fajka na miejsce. Czyli moje usta. Uśmiechnąłem się lekko przez to zachowanie. Skończyłem papierosa nim dotarliśmy do taksówki. Wyrzuciłem peta pod nogi i zdeptałem go by dalej się nie żarzył. Wsiedliśmy do samochodu, a Tove od razu podała adres.
Rozsiadłem się wygodnie na tylnym siedzeniu. Mimo to wolałem sam kierować. Nie lubię też siedzieć na tyle, ale cóż. Nie usiądę z przodu zostawiając Tove na tyle. Samą. Spojrzałem na dziewczynę, która właśnie położyła swoje nogi na moich udach i usiadła wygodniej niż ja.
- Za taką wygodę płaci się dobrym winem - powiedziałem z uśmiechem. A ona skinęła głową na znak zgody.
- Nie tylko winem można płacić - odpowiedziała, a ja spojrzałem na nią unosząc lewą brew w geście udawanego zdziwienia. Ta dziewczyna mnie zaciekawiła. Powiedzmy sobie szczerze.
- Zgadzam się z tobą ślicznotko. Nie tylko winem, ale ono też jest dobre - rzekłem, a ona uśmiechnęła się pod nosem. Położyłem dłoń na nogach dziewczyny i zacząłem je delikatnie gładzić jeżdżąc po nich ręką. Robiłem to chyba nieświadomie, a może z przyzwyczajenia? Raczej wątpię. Mało kto kładzie mi nogi na uda. Mimo to był to miły gest. Chociaż po alkoholu robiło się wiele więcej rzeczy niż zwykle jesteśmy w stanie zrobić. Ale to dobrze. Dziewczyna jest odważna, zobaczymy jak odważna jest po alkoholu.
- Mam wrażenie jakbyś mówił to ślicznotko bo zapomniałeś moje imię - powiedziała i prychnęła, a ja spojrzałem na nią kątem oka.
- Nie zapomniałem Tove. Nie zapomniałem - odpowiedziałem, a ona była lekko zdziwiona? Nie wiem. Nie jestem w stanie jej dokładnie odczytać. To dobrze czy źle? Zależy od danej sytuacji. W sumie nie wiem. Nigdy nie byłem w sytuacji gdzie nie znam uczuć innej osoby.
- To dobrze - rzekła, a ja skinąłem głową i wróciłem do niej wzrokiem w tym samym momencie co zatrzymała się taksówka. Mężczyzna odwrócił się do nas, a ja oderwałem wzrok od dziewczyny.
- Ile będzie? - zapytałem, a on odpowiedział mi. Podałem mu pieniądze mówiąc, że reszty nie trzeba. Wysiedliśmy z samochodu i spojrzałem na dom, a raczej kamienice.
- Proszę za mną - powiedziała i ruszyła przed siebie troszkę chwiejnym krokiem. Prychnąłem i podszedłem do niej. Wziąłem ją na ręce w formie panny młodej, a ona zaczęła się śmiać. Uśmiechnąłem się i zakręciłem się, w ten sposób dziewczyna bardziej się do mnie przytuliła, ale niestety mi za bardzo zakręciło się w głowie. Stop. Stanąłem w miejscu i spojrzałem na Tove.
- A więc którędy? - zapytałem z lekkim uśmiechem. Dziewczyna wskazała kierunek, a ja ruszyłem.
- Możesz mnie odstawić na ziemię? - zapytała, a ja zaprzeczyłem ruchem głowy. Zmarszczyła czoło zdziwiona jednak nie wyrywała się z moich ramion.
- Czemu? - zadała kolejne pytanie.
- Ponieważ chwiałaś się na tych bucikach, co by było gdybym teraz cię odstawił? Wolę nie ryzykować - powiedziałem i wyszczerzyłem się do dziewczyny zadowolony ze swojej jakże długiej i pięknej wypowiedzi. Otworzyłem drzwi pomagając sobie nogą, oczywiście dziewczyna cały czas mnie prowadziła i co i raz tykała mnie w klatkę piersiową na co, za każdym razem patrzyłem na nią zdziwiony. Jakby to ją bawiło. bo tak w sumie było. Tove, za każdym razem gdy mnie tyknęła uśmiechała się. Czyżby była pijana bardziej niż myślałem? Chyba tak. Westchnąłem kiedy dziewczyna już po raz chyba dziesiąty tyknęła mnie w klatkę.
- Daj kluczę - powiedziałem i stanąłem przed wskazanymi drzwiami. Dziewczyna wyjęła z torebki wskazaną rzecz. Wziąłem je i postanowiłem iż zmieni swoje położenie. Przerzuciłem ją przez ramię oczywiście nie robiąc tego jak jakiś agresor. Było to delikatne przełożenie. Pisnęła, a ja otworzyłem drzwi kładąc swoją dłoń na jej pośladkach.
- Teraz ja cię trochę potykam - powiedziałem i ścisnąłem jej tyłek, na co jej mięśnie nóg zacisnęły się. Dopiero teraz zaczynamy zabawę.
- Puść mnie - rzekła, a ja to uczyniłem. Jednak dziewczyna dalej była na moim ramieniu. Zapewne bała się lub kręciło się jej za bardzo w głowie by zejść sama. Rozejrzałem się po domu i ruszyłem w stronę salonu. A raczej czarnej sofy. Rzuciłem dziewczynę na łóżko i pochyliłem się od razu nad nią.
- I co teraz? - zapytałem, a ona założyła ręce na mój kark i przyciągnęła mnie do siebie złączając nasze usta w pocałunku. Oczywiście od razu go oddałem. Jej język wplątywał się w moje usta, a ja myślałem nad tym jak bardzo dziewczyna jutro będzie żałować. A może nie będzie? Kto wie. Kiedy odkleiliśmy się od siebie obojgu nam przyspieszył oddech. Usiadłem obok leżącej dziewczyny. Złapałem ją w tali i przeniosłem na swoje kolana.
- To gdzie te wina? - zapytałem, a ona wywróciła oczami.
- Skoro tak bardzo chcesz je zobaczyć - powiedziała i chciała wstać jednak nim to zrobiła złapałem ją za tyłek i podniosłem się razem z nią.
- Prowadź ślicznotko - szepnąłem jej do ucha i poprawiłem ją na swoich dłoniach w formie podrzucenia. Złapała za moją szyje by nie spać i owinęła swoje dłonie wokół moich bioder. Tove pokierowała mnie do piwnicy. Oczywiście nie miałem zamiaru próbować wina. No może nie, że nie miałem. Nie teraz. Zszedłem więc z nią po schodach, a kiedy zauważyłem pierwsze butelki i pierwszą wolną ścianę postawiłem dziewczynę na nogach i przywarłem ją do niej. Dziewczyna jęknęła cicho kiedy znów zacisnąłem swoją dłoń na jej tyłku. Tym razem to ja złączyłem nasze usta w pocałunku. Przywarłem do dziewczyny bardziej, a ona odwzajemniła pocałunek od razu go pogłębiając. Dobrze. Jest chętna. Cieszy mnie to. Nawet bardzo. Moja druga dłoń powędrowała pod jej bluzkę, a ona nie zrobiła nic by mi przerwać. Uznałem to za jasno mówiące tak. Kiedy moja ręka znalazła już jej stanik od razu włożyłem ją pod niego. Tove jęknęła cicho w moje usta, które gdy zacząłem masować jej prawą pierś powędrowały na jej szyje całując ją.

Tove?

+10 PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz