23 sty 2019

Michael James Young

Na zdjęciu: Daniel Bederov
Motto: Gdyby miał tylko jedno, nie byłby sobą. Oczywiście, jego absolutnie najmądrzejsi ludzie na świecie, zwani przyjaciółmi, wymyślili mu takie coś jak "Pracuj do upadłego, a nawet i po śmierci", żartując sobie z jego niemal obsesyjnego przykładania się do zawodu. Natychmiast odpowiada "Śmiej się wraz z przyjaciółmi, tak szybko odchodzą". Żarty żartami.
Jednak za główne motto można przydzielić mu "Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu". I szczerze w to wierzy. Taki charakter. A tuż obok tego, znajduje się jego przekonanie, którego mottem już nazwać raczej nie można.
"Ludzie nie potrafią mówić. Taki już mamy zwyczaj, że w chwilach wzruszenia uciekamy się do błahych słów i mniej mówimy, niż czujemy. Boimy się powiedzieć za dużo. Dlatego brak nam właściwych słów, gdy nie wypada żartować. A nie ma nic trudniejszego na świecie niż szczerość i nie ma nic łatwiejszego niż pochlebstwo. Jeżeli w szczerości zabrzmi choć odrobina fałszu, to momentalnie zachodzi dysonans, a po nim - skandal. Jeżeli w pochlebstwie nawet wszystko jest fałszem, to jest ono równie miłe i słucha się go z przyjemnością. Mimo wszystko zełgać po swojemu – to nieomal lepsze niż powtórzyć prawdę za kim innym. W pierwszym wypadku jest się człowiekiem, w drugim tylko papugą".
Imię: Nie było wielkiego myślenia nad jego imieniem, wybierania, czy dylematów nad tym, co ono może oznaczać i jakiego człowieka przedstawia. To była spontaniczna decyzja kobiety, która nie czuła w tamtej chwili z dzieckiem żadnego przywiązania, która myśląc o powrocie do domu ze swoim synem, zaczęła płakać i powiedziała krótko, że nazwie dziecko Michael. Z tego, co się zdążył dowiedzieć, to Danielle zobaczyła imię na plakietce lekarza dyżurującego. Ot, cała historia. Imię po nieznajomym, kompletnie obcym lekarzu, który przypadkowo wszedł na salę.
Trzeba zawsze jednak pamiętać o niezwykłej pomysłowości ludzi, których się nazywa przyjaciółmi. Dlatego nawet tak zwyczajne imię, jak Michael i sama jego osoba zdobyła wiele przezwisk. Od zwykłego zdrobnienia Mike, Mikey aż po Mick, Micky, a co ciekawe, czasem zdarza się Jamie. Jest oczywiście na to wyjaśnienie. Jego drugie imię to James, nadane przez Audrey i Patricka. Miało brzmieć jak najbardziej normalnie i poważnie. Być kojarzone z człowiekiem sukcesu, będącym na wysokim stanowisku, spokojnym, z wiecznie wyrysowanym, uprzejmym uśmiechem na ustach. Plany były jednak od samego początku spisane na porażkę. Może właśnie z powodu imienia, Michael jest całkowitym przeciwieństwem utopijnego wyobrażenia idealnego dziecka przez swoich rodziców.
Nazwisko: Według wszelkich ustaleń i prawniczego papierka, przyjął nazwisko rodziny Young, która go adoptowała. I w pełni odczuwa przynależność do nich, dlatego nie czuje potrzeby zmieniania go, choć od dawna ma takie prawo. Jego biologiczna matka raczej również nie ma z tym problemu, widocznie pragnie odciąć go od swojej przeszłości i wszystkim, co z nią związane, dlatego jej nazwisko Reeves pozostało jedynie w myśli Michaela.
Wiek: Ma za sobą konkretne dwadzieścia siedem lat i bagaż doświadczeń normalnego człowieka. Wie, jak życie potrafi być zmienne. W jednej chwili być ustatkowanym i szczęśliwym, a w drugiej mając świadomość uciekającego czasu, jak piasek przez palce. Kiedy myślał, że to całe planowanie dorosłego życia ma już za sobą i przyjdzie mu popaść w rutynę przed trzydziestką, jego plany zmieniły się o sto osiemdziesiąt stopni.
Data urodzenia: Było zimno, a na zewnątrz panowała śnieżyca, która nie pozwoliła przyjechać karetce na czas. Tak w skrócie opisuje 26 stycznia jego matka. Na dzień, którego miało się narodzić niespodziewane przez nią samo dziecko, przygotowywała się od dawna, pomimo ogromnych nerwów, które nią targały, ale urodziła o wiele wcześniej, w domu, samotnie, na całe szczęście w momencie, w którym jedynym wsparciem okazała się Audrey - kobieta, która już wcześniej się nią opiekowała, i która okazała się wspaniałą matką dla Michaela.
Płeć: Mężczyzna, który nawet w upojeniu alkoholowym nie dał na siebie wcisnąć babskich ciuszków.
Miejsce zamieszkania: Całkiem niedawno mieszkał w zakupionym wspólnie wraz z byłą żoną domu w San Camillo, gdyż kobieta uwielbiała wieczorne spacery brzegiem plaży i urządzane w weekendy imprezy. Obecnie jednak mieszka w apartamencie w niemal samym centrum miasta, niedaleko szpitalu McKnaleya, gdzie pracuje. To zdecydowanie ułatwia mu dojazd i na pewno skraca czas, o ile nie natrafi na korek w samym centrum miasta. Właściwie, to chciał wynająć zwykłe mieszkanie, ale jego matce nie spodobał się pomysł jego cierpienia kosztem oddania całego domu w San Camillo byłej żonie, dlatego musiał iść na kompromis.
Jak na apartament przystało, jest bogato wyposażony i utrzymywano w nowoczesnym stylu, typu smart home, choć w całym mieszkaniu widać zdecydowaną ingerencję Michaela. To jest mężczyzna, a większość jest mało wymagająca, dlatego jakość jest nad ilością. Choć większość automatycznego wyposażenia była już w cenie. Z racji tego, że sam budynek stoi blisko ulic śródmieścia, posiada on technologie, które wyciszają hałas miasta. Michael zdążył już nieco przywyknąć do nieustannej obecności dźwięków życia centrum w swoim egzystowaniu. A początki były trudne, szczególnie po długim dyżurze w szpitalu, zarwanej nocce i próbie wyspania się na następny dzień. Teraz jest już lepiej, ale przyznając w duchu, nie jest szczęśliwy tutaj w pełni. Nowoczesność apartamentu, jego atrakcyjność i oryginalna architektura nie dają mu spełnienia, a sam Mikey posiada swoje idealne wyobrażenie miejsca i życia w nim.
Przechodząc do ogólnego wizerunku apartamentu - na początku trzeba zaznaczyć, że jest on piętrowy. Od razu wchodząc przez drzwi, można odnieść wrażenie ogromnej przestrzeni. I faktycznie, taki był zamiar i zrealizowano wcielenie tego w życie. Wejście jest oddzielone od głównego pomieszczenia korytarzem i ścianą. Po prawej znajduje się szafa na wszelkie kurtki i nakrycia oraz buty. Zaraz potem wchodzi się od razu do wielkiego salonu, którego większość ściany jest oszklona. Znajdują się tu biblioteczki i przestrzeń wydzielona na kanapę wraz z dwoma fotelami i stoliczkiem, a po przeciwnej stronie wisi telewizor wraz z wieżą i PlayStation stojącymi na szafkach obok. Niedaleko łazienki, która jest nieporównywalnie mniejsza od górnej, znajdują się schody, którymi schodzi się na dół do zamkniętej kuchni, w której znajduje się nie tylko sam przydatny sprzęt, ale i jadalnia oraz coś w rodzaju mini barku. Za schodami jest mały schowek, coś w rodzaju spiżarenki. Gdyby tu jeszcze mieszkała kobieta, to byłoby to na pewno wyposażone. Obecnie znajdują się tu pokłady alkoholu, którego sam Michael nie pija zbyt często.
Góra jest już bardziej rozbudowana, bo to tu znajduje się tu łazienka i sypialnie. Tylko dwie, ale za to duże. Sypialnia Michaela znajduje się na samym końcu. Przestrzenna, w kolorach beżu, czerni i kawy. Znajduje się tam drugi telewizor. Część ściany oszklona, niedaleko której znajduje się łóżko. Oczywiście to nietypowe okno jest zasłaniane na okazje wyjątkowe. Za łóżkiem jest ściana, za którą wchodzi się do garderoby. Pomieszczenie jest to wyjątkowo przestrzenne i doskonale zagospodarowane z drobnymi fotelami na środku i szafami dookoła. Każda z nich ma swój przydział przechowywania konkretnego typu ubrań, butów, czy dodatków. Druga sypialnia jest nieco większa, ale równie szykowna. Kolor ścian jaśniejszy i jest zdecydowanie bliżej do łazienki.
Orientacja: Heteroseksualny
Praca: W wyniku tradycji rodzinnej, która podobno wiedzie już od dawna prym nazwiska, został lekarzem, a konkretnie to neurochirurgiem. Nieco za sprawą matki, ale on sam wiedział, że chce pracować z ludźmi i im pomagać. Swoją pracę lubi i wykonuje ją sumiennie. Zamierza zostać profesjonalistą. Jest tym samym dla swojej osoby strasznie wymagający, dlatego rzadko kiedy znajduje czas dla siebie samego, aby w ciszy zewnętrznej, jak i wewnętrznej usiąść, i odetchnąć z ulgą. Ma dar umiejętności rozmowy z ludźmi, a to znacznie ułatwia mu pracę lekarza. Właściwie Michael w pracy, a Michael poza pracą, to prawie dwie różne osoby.
Charakter: W szkole średniej nie należał do elity i drużyny sportowej najprzystojniejszych w całej placówce. Swoje miejsce szkoła i jej brutalna społeczność wyznaczyła mu w grupie kujonów, noszących sweterki w romby, okulary i włosy nietknięte ani gramem żelu, mimo tego, że zazwyczaj nosił koszule, według przekonań swojej rygorystycznej matki, co do jego wyglądu. Nie interesowały go sporty, imprezy, na które chodził tylko zaciągnięty przez resztę przyjaciół, ewentualnie całkiem przypadkiem znajdując się na domówce. Nie ciągnęło go do tego w dzieciństwie, znacznie bardziej szanował i cenił naukę. Nieco z powodu bardzo ambitnej matki, która miała zaplanowane jego życie do samego końca i nie dopuszczała możliwości zdobycia niższej oceny od swojej własnej, wysoko postawionej średniej. Lubił się uczyć i do dzisiaj chętnie przyjmuje wiedzę. Jest ponadprzeciętnie bystry, jego umysł jest typowo ścisły. W dodatku należy do grupy ludzi, którzy uważają wykształcenie za jedną z ważniejszych rzeczy w życiu. Akceptowano go jedynie ze względu na jego status materialny i jedynie pośród przyjaciół mógł poczuć się w pełni swobodnie, wiedząc, że nie biorą pod uwagę pochodzenia.
Michael jednak nie jest dokładną kopią swojej adopcyjnej matki. Pomimo ambicji i zawsze stawianej wysoko poprzeczki, znacznie zmieniło się jego typowe nastawienie kujona. Chłopak nieco zmienił się przez parę lat, rozwinął, nie tylko pod względem rozrywkowym. Wizualnie obecnie odstaje od swojej młodszej wersji małego chłopca. Pozostała jedynie szafa pełna koszul, perfekcja w wykonywanych czynnościach, jako spaczenie zawodowe i zamiłowanie do marcepanu. Zdania co do jego perfekcji są podzielone. Niektórzy twierdzą, że to perfekcjonista jak się patrzy, inni z kolei zauważają małe kluczki, które nie pozwalają mu być takim.
Odznacza się ambicją, umie konsekwentnie urzeczywistniać swoje dalekosiężne plany. Osobowość skoncentrowana w kierunku określonym przez główną namiętność. Porażki nie przygnębiają go, ale nie mają także pozytywnego wpływu. Odbiera je dosyć emocjonalnie, ale nie przekłada ich na osoby drugie. Przeżywa raczej wewnętrznie i będzie się za nie karcił. Człowiek uczy się na swoich błędach i dzięki temu, nie popełni go drugi raz - tak wygląda zdanie Michaela. Dopóki ktoś nie wyciągnie z niego, czasem niemalże na siłę tego, co go trapi, sam niczego nie zdradzi, a naprawdę trudno poznać, kiedy walczy ze swoim problemem. Nie okazuje ludziom swojego przygnębienia. To człowiek, który będzie chodził non stop z szerokim, przyklejonym uśmiechem na ustach, a nagromadzonemu smutkowi w środku, daje upust, dopiero gdy będzie sam. Kumulujący się żal zarówno do innych, jak i głównie do samego siebie, przygniata go, lecz nigdy nie można tego zobaczyć bezpośrednio od razu. Mimo otwartości do ludzi, żywienia do nich autentycznej życzliwości, umiejętności rozmawiania z nimi, nie będzie stał przed nimi otworem ze swoją osobowością i problemami. Jego ostentacyjna serdeczność do niektórych, może być nawet czasem przesadzona, ale nie można odebrać mu umiejętności przyciągania do siebie ludzi, których naturalnie obdarza zaufaniem. Najpierw będzie mieć na uwadze dobro drugiego człowieka, niż swoje własne, przez co wyzbył się przyzwyczajenia do swojego egoizmu. Twierdzi, że każdy człowiek ma zdolność nadmiernego kochania własnego siebie i to jest nieodłączna cecha ludzka, którą można kształtować.
Ograniczany przez sztywne zasady życia i uważany za kogoś bez grama humorystycznej iskry w sobie, został mu przypięty wizerunek człowieka, który żąda od ludzi konkretów, spełnia się jedynie w pracy, którą łączy z niezbyt rozmaitym życiem osobistym. To dziwne, bo sam Michael nie kreował takiej maski, a mimo to, w wyniku mijającego czasu, zaakceptował takie spojrzenie ludzi na siebie. Nie jest to zbyt dobre ani dla niego samego, ani dla innych. Pozwalając, by tak o nim myśleli, sam zaczyna się w tym gubić. I choć jest dosyć silnym charakterem, to w większości sytuacji będzie wybierał drogę kompromisu. Nie angażuje się w kłótnie, chociaż będzie twardo trzymał się swojego zdania, lecz nie narzuci go nikomu, nawet jeśli ma rację. To może być wynikiem wychowania. Audrey to kobieta, która prowadzi się rozsądkiem, dlatego uważa, że w większości spraw ma rację i odczuwa silną potrzebę kontrolowania wszystkiego, czasem także życia swoich najbliższych. Nikt jej o to nie posądza, wszyscy zaakceptowali jej charakter i zdanie, ale przez to właśnie, za sprawą narzucanego zdania swojemu synowi przez całe dzieciństwo, sam Michael daje się nieco ukształtować otoczeniu. Zachowa siłę osobowości oraz zdolność to nieustępliwego trzymania się swojej racji, co odziedziczył po biologicznej matce, ale czasem przyćmiewa go siła zdania większości.
Uznać go jednak można za dość niezależną i samowystarczalną osobę. Nigdy nie oczekiwał pomocy od innych ludzi. Doskonale sobie radził w sytuacjach stresowych, trudnych, bez wyjścia. Cechuje go ogromna determinacja i przejawia zdolności przywódcze w dziedzinie planowania. Nie czułby się jednak dobrze, mając pod sobą podwładnych, za których byłby odpowiedzialny. Czułby stres i na pewno przewinąłby dobro tych osób ponad swoje własne. Umie zdobywać, lubi rozkazywać i każdemu dać jakąś robotę do wykonania. Szybki i zręczny, przejawia się u niego zdolność do bycia demagogiem, choć wpojone zasady sprawiają, że dotrzymuje raz danego słowa, a i potrafi się stosownie odwdzięczyć. Jest zarówno dobrym praktykiem, jak i teoretykiem. Uczciwy, punktualny, z reguły naturalny, wytrwały, pracuje dla odległej przyszłości, cechuje go zgodność czynów i wyznawanych zasad, ale toleruje wyjątki, które jest w stanie sam robić. Wyrzekanie się, choć rozumowo uzasadnione, nie przychodzi mu łatwo. Silny psychicznie, jednak wyśmiewanie się z jego ambicji publicznie, może mu sprawić pewien ból, a nawet doprowadzić do niekonwencjonalnych skutków. Męska duma swoje prawa ma w tym świecie i choć chłopak jest tolerancyjny, to czasem nie będzie łatwo mu schować swojego ego w kieszeń. Właściwie, jego system wartości jest zagadkową sprawą. Mogłoby się wydawać, że nie ma z nim żadnych problemów. Ogromny dystans do siebie, umiejętność śmiania się z własnych głupot, świadomość, że w swoim zawodzie uważany jest za kogoś pojętnego, człowiek, będący osobą, z którą większość ludzi nie ma problemu porozumienia się. Mimo tego, w jego umyśle jest gniazdo niskiej samooceny, wątpliwości i braku poczucia własnej wartości, które co prawda rzadko się ujawnia i niemal wcale w obecności innych, to Michael ma poczucie obecności tego. "Worek bez dna" na pochwały, których żadna liczba go nie popsuje. Mimo oddania w pracy i poświęcania jej uwagi najwyższą wartością dla niego jest życie wewnętrzne i przyjaźń.
Istnieje też inna strona Michaela. Ta przyćmiona, odziedziczona nie wiadomo po kim (albo wiadomo, tyle że dawca połowy genów zniknął bez śladu i słuch o nim zaginął). Wyluzowany, z żartem w zanadrzu, który jest denerwujący, ale nie można się przy nim nie zaśmiać. Ta część osobowości stanowi zdecydowaną mniejszość, ale w pewnych sytuacjach się objawia.
Chłopak cechuje się żywotnością i energią. Zdarza mu się działać gorączkowo, szczególnie w rzeczach, które mają dla niego ogromne znaczenie. Umiejętność improwizacji to coś, co nieraz uratowało mu skórę. Często utożsamia siebie ze sprawą, której służy, dlatego poważnie traktuje pracę i nałożone mu obowiązki. Wytęża samego siebie w wielu kierunkach i dosłownie wyżywa się w pracy społecznej. Dałby się pochwycić wszystkim okazjom do działania jak podróże, sporty, gry. Jest rzucany naprzód przez swoją aktywność, przez co nie daje uwolnić się własnemu lenistwu. Uważa to za dobrą cechę, ale w odczuciu ludzi, nie pozwala sobie własnemu ani na trochę odpoczynku. Nie potrafi usiąść w ciszy i spróbować się zrelaksować. Ma poczucie niespełnienia swoich obowiązków, wokół niego krąży przez cały czas myśl, że w tym samym czasie mógłby zrobić multum innych, bardziej produktywnych rzeczy. A przez to właśnie cierpi, gdyż nie tylko czuje się zmęczony fizycznie, ale obciążony psychicznie. Powinien pracować nad tym, by się nie rozpraszać, nie działać w zbyt wielu kierunkach, narzucić sobie dyscyplinę i zachować hierarchię celów, bez zmieniania ich wartości. A przede wszystkim, mieć wyraźnie powiedziane, że musi sobie zrobić przerwę i skupić się wyłącznie na sobie.
Hobby: Swoje hobby rzadko kiedy ma czas rozwijać, a tym bardziej znajdować nowe. To kwestia trybu życia i zawodu, który wykonuje. Praca nie pozwala mu na to. Nieraz rozluźnić się może dopiero po całym tygodniu, a i tak od dawna nie czuł momentu, w którym był w pełni spokojny i wyciszony, że teraz uważa to za niemożliwe. Swoje zainteresowania przekłada na drugi plan. Znalazł sobie za to snowboard i narciarstwo. Kocha góry i dlatego nauczył się wszelkich sposobów spędzania czasu w nich. Od całodniowych wędrówek, bo zjeżdżanie na stoku.
Od zawsze chciał grać na gitarze, ale jego matka nawet w ewentualności nie akceptowała tego instrumentu. Muzyk z niego żaden, za to zamiłowany słuchacz muzyki nieważne jakiego gatunku, choć jego typ krąży gdzieś wokół mocniejszych rytmów. Płyty zaszyte gdzieś w kartonie, bo jego była żona nie znosiła, gdy puszczał je na całe mieszkanie i darł się przy piosence ulubionego zespołu, jak niespełniony nastolatek bez szansy bycia na koncercie.
Za to kompletnie nie wychodzi mu gotowanie. Absolutnym beztalenciem nie jest, bo jakoś musi sobie przygotować coś do jedzenia, ale nie można się spodziewać, że będzie to coś wykwintnego. Pewnie byłby zdolny do spalenia nawet makaronu jakimś cudem bądź zapomni posolić wody do ryżu. A w innym przypadku doda za dużo jednego składniku bądź zapomni i wcale go nie doda - przecież po co trzymać się przepisu, on wie lepiej.
Aparycja|
- wzrost: Odziedziczony wysoki wzrost, a dokładniej 189,5 cm, raczej po ojcu patrząc na jego matkę, która jest dosyć niską osobą, mającą delikatną budowę ciała. Tego już nie sprawdzi, bo nawet nie wie, jak się ten człowiek nazywa.
- waga: Jego 70 kg zgodne ze wzrostem nie jest raczej wyznacznikiem zdrowego trybu życia, żadnego chodzenia regularnie na siłownię, czy diety. Adekwatna waga zwyczajnie sama się utrzymuje, być może przez stres. Michael oczywiście dba o wszystkie aspekty swojej budowy ciała, ale też nie jest zażartym sportowcem. Tak naprawdę to uwielbia pizzę i gazowaną, zimną colę z lodem.
- opis wyglądu: Michael całkowicie nie przypomina siebie z lat dzieciństwa. Nieraz wygląda to tak jakby podstawić na zdjęciu całkiem innego człowieka, zamiast małego chłopca, który tak bardzo stara się idealnie wyjść. Nigdy nie przywiązywał szczególnej wagi do swojego wyglądu, ale nie można odjąć mu naturalnej atrakcyjności, która została zauważona dopiero później.
Sam Michael cechuje się naturalnością w swoim byciu. Jego rysy twarzy nie należą do mocnych, ale są wystarczająco widoczne, by podkreślić kości policzkowe i jarzmowe. Szczęka, choć też wyraźna, jest przysłonięta zazwyczaj kilkudniowym zarostem, który nadaje mężczyźnie dodatkowego uroku i z całą pewnością przez to wygląda nieco bardziej dorośle i poważnie. Oczy mające raczej delikatniejszy odcień brązu z ciemniejszymi i żółtymi plamkami, rzadko kiedy przybierają smutny wyraz. Nawet z nich trudno wyczytać prawdę. Wiecznie zmierzwione włosy, to jedna z niewielu oznak, że Michael jednak nie należy do perfekcjonistów, jeśli chodzi o siebie samego. Właściwie to nie mają określonego koloru. Są pomiędzy ciemnym brązem a kasztanem, tyle że tym bardziej stonowanym, z niewielkimi przejaśnieniami.
Szerokie ramiona, widoczne spinanie ich mięśni pod bluzką. Jak wcześniej wspomniane, Mikey nie należy do wielkich sportowców, ale rzeźbę ciała posiada niczego sobie. Nie przykłada do tego jednak wagi. Twierdzi, że pasuje mu utrzymanie swojej budowy ciała i wcale nie zamierza przez to się głodzić i przechodzić na specjalne diety.
Styl Michaela jest zmienny, można go spotkać zarówno w luźnym podkoszulku, jak i eleganckiej koszuli. Często zakłada kitel, jako prawdziwy lekarz. Nieraz z przyzwyczajenia już w mieszkaniu. A i nosi czapki, co nadaje mu nieco młodzieżowego wyglądu.
- pozostałe informacje: Jako dzieciak latał po płotach i bramach, to raz się przeliczył. Zahaczył o wystający gwóźdź i sprezentował sobie dosyć długą bliznę po bocznej zewnętrznej stronie ręki, prowadzącą od kości grochowatej nadgarstka aż do łokcia. A żeby tego było jeszcze mało. Nie wiadomo kiedy Michael wpadł na pomysł permanentnego nakreślenia na swoim ciele czegokolwiek i właściwie, dlaczego akurat takie tatuaże wybrał, które tak bardzo nie pasują do jego osobowości. Podaje, że tuż po ukończeniu szkoły średniej, kiedy to przeżywał okres zbyt późnego młodzieńczego buntu i powiewu wolności oraz większej niezależności. Momentu, w którym wynajmując samotnie kawalerkę, będąc na studiach i mając znajomego tatuażystę, który perfidnie zdołał go upić i zrobić jego pierwszy w życiu tatuaż, nawet nie mając tego w planach, rozpoczął prawdziwą lawinę. W niecałe dwa miesiące miał już trzy tatuaże i kłótnię z matką za sobą. Pierwszy, niezamierzony pojawił się na biodrze, który jest właściwie całkiem dobrze skrywany przez chłopaka, a naprawdę mało ludzi miało zaszczyt zobaczenia go. Niedługo potem pojawił się drugi tatuaż i zarazem ostatni, który robił mu znajomy tatuażysta, bo gdyby tak dalej, to skończyłby z czymś niecenzuralnym na całych plecach. Wytatuowane cyferki na jego obojczyku tym razem posiadają swój tajemniczy sens i nie są niezrozumiałym wymysłem. Każda coś oznacza.
Przez jakiś czas był spokój z chodzeniem do salonu tatuażu, a potem znikąd pojawiły się kolejne dwa i tym razem już ostatnie tatuaże Michaela. Alive zrobił, gdy zaczął pracować w szpitalu, natomiast swój ostatni tatuaż poświęcił komuś, kto nawet nie wie, że jest dla niego.
- głos: Spencer Lee
Historia: Już od samego początku był związany z miastem Avenley River. Urodził się w Laville, jednak na całe szczęście nie zdążył zaznać okropnej aury tej dzielnicy i życia w biedzie tak jak jego matka. Rodzice Danielle wyrzucili ją z domu w wieku siedemnastu lat, choć ona sama stoi przy tym, że uciekła ze swojej własnej inicjatywy i powodów. Nie zdradziła nikomu dlaczego. Nigdy się o nią specjalnie nie martwili, dlatego też nie mieli na uwadze, jak poradzi sobie sama niepełnoletnia dziewczyna. Rzuciła szkołę, której już nigdy nie ukończyła. Próbowała załatwić sobie pracę, aby móc się utrzymywać i sprawić jakieś mieszkanie. Z racji tego, że była niepełnoletnia, nikt nie chciał się nią zbyt interesować, dlatego popadła w najgorsze towarzystwo w akcie desperacji. Zaczęła pracować w burdelu, ponieważ tam nikogo nie obchodziło, ile ma lat i fakt, że nie ukończyła szkoły. A to wszystko pchnęło ją do używek. Niedługo potem spotkała możliwość uwolnienia się od tego. A przynajmniej tak myślała. Nieszczęśliwie i całkiem przypadkiem zaszła w ciążę, a jej "ratunek", który był ojcem dziecka, zniknął i nigdy już się nie pojawił. Młoda dziewczyna nie była zadowolona z tego obrotu spraw. Nie mogła zarabiać, a coraz bardziej się pogrążała. Nie chciała dziecka, a żyjąc w okropnych warunkach, była coraz bliższa podjęcia decyzji co do pozbycia się problemu. Jednak tego nie zrobiła. Dzięki pomocy Audrey Young, która przekonała ją, aby nie robiła czegoś, czego może żałować. Danielle nie od początku jej zaufała. Nie przyjęła pieniędzy i powiedziała stanowczo, że nie oczekuje także łaski. Dalej mieszkała w starym mieszkaniu, żyjąc z tego, co przekazywała jej Audrey. I wcale nie było lepiej.
Gdy urodził się jej syn, dziewczyna wpadła w coś rodzaju szoku poporodowego. Nie chciała się nim zajmować, zerwała kontakt z Audrey, która jako jedyna jej pomagała. Uzależniła się od narkotyków, czym zmusiła Young do podjęcia decyzji o zabraniu jej praw rodzicielskich. Danielle nie chciała się zgodzić, a po usłyszeniu, że grozi jej oddanie dziecka, coś w niej pękło. Stojąc pomiędzy uzależnieniem a opieką nad kilkumiesięcznym synem, nie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić. Odebranie jej dziecka było tylko kwestią prawną, dlatego Audrey natychmiast zdobyła papiery. W tym czasie Danielle bardzo szybko zżyła się z synem i błagała kobietę, aby tego nie robiła, aby nie oddawała dziecka do przytułku, stawiając tym samym w ciężkiej sytuacji samą Audrey.
Państwo Young od dawna starali się o dziecko, ale Audrey dowiedziawszy się, że nie może zajść w ciążę, zrezygnowała z jakiegokolwiek rozwiązania, nie mogąc się przekonać co do pomysłu męża z adopcją. Gdy jednak pojawiła się możliwość, zaproponowała Danielle rozwiązanie. Nie mogła jej zostawić dziecka, ale powiedziała, że go weźmie i zaakceptuje jako syna. Jednak od tego momentu będzie prawnie musiał należeć do rodziny Young, a jeżeli Danielle zdecyduje się na odwyk i lepsze życie, pozwoli jej na odwiedziny. Obydwie wiedziały, że tak będzie lepiej, a dziewczyna przystała na to. Audrey powiedziała, że wszystko sfinansuje - na początek leczenie, a gdy wyjdzie z uzależnienia, załatwi jej mieszkanie i pracę.
Tak właśnie Michael trafił pod opiekę państwa Young, którzy są dla niego rodzicami. Wychowywał się pośród dostatku, będąc kochanym jak prawdziwy syn, ale widywał swoją biologiczną matkę, według jaką umowy zawarły kobiety. Gdy podrósł, sam zaczął ją odwiedzać.
Spędził całe życie w Avenley i tu także sam mieszka.
Rodzina: Każdy, kto poznał państwo Young, ma swoje własne wyrobione zdanie o nich. Niektórzy powiedzą, że są to oziębli ludzie, którzy z pewną ostrożnością i wyraźnym opanowaniem żyją w pięknym domu, niemalże willi, gdyż obydwoje zajmują wysokie stanowiska i pochodzą z bogatych rodzin. Inni stwierdzą, że początkowe wrażenie nie jest zbyt miłe, ale po dłuższej rozmowie, wydają się w porządku ludźmi, którzy może i trochę są zbyt mocno zajęci pracą i obowiązkami, ale na pewno nie brakuje im serca. Prawdę wiedzą tylko najbliżsi.
Audrey Madeline Young to kobieta biznesu. Jako jedyna córka przejęła po swoim ojcu stanowisko prezesa banku, zarządzając dzisiaj placówkami, które są rozsiane po wielu krajach na niemal całym Clerin. Nigdy nie była ustępliwa, zawsze trzymała się wyznaczonego celu. Nawet wtedy, gdy dowiedziała się, że nie może mieć dzieci, a jedyną opcją, którą była w stanie zaakceptować, stała się adopcja. Wszystko to, co sama uważała za dobre cechy, starała się przekazać swojemu synowi. I choć nieraz ich zdania diametralnie się różniły, co doprowadzało do kłótni i sporów, to mogą polegać na sobie. Audrey nie okazuje żadnych słabości, stara się do wszystkiego podchodzić z dystansem, nawet w sprawie swojego syna. Michael przeczuwa, że kobieta po prostu stara się ze wszystkich sił być dobrą matką, boi się, że mógłby nastąpić moment, w którym chłopak powiedział, że to nie oni są jego prawdziwymi rodzicami. Trudno jej pogodzić swój charakter z całym światem, ale znalazł się człowiek, który ją za to uwielbia. A małżeństwo razem z Patrickiem okazało się czymś w rodzaju odskoczni, ukierunkowanej myśli, że może być coś ważniejszego od pracy i kariery. Patrick Christopher Young to mężczyzna nie tyle, co specyficzny, jak starający się być przeciwieństwem swojej żony. Obydwoje są osobami, które trzymają się swojego przekonania, ale pośród wielu sytuacji musieli obydwoje podjąć wspólną decyzją. Pan Young jest dyrektorem szpitala w Avenley, w którym między innymi pracuje Michael. Nie jest mu przez to łatwiej, bo ojciec potrafi być równie wymagający i surowy. Jest jednak człowiekiem, który zastąpił ojca - postać, która nigdy mogła nie wystąpić w życiu Michaela, dlatego łączy ich więź, która na pierwszy rzut oka jest niewidoczna, to istnieje.
Michael ma świadomość, jak jego rodzina wypada na tle innych. Może nie śmieją się przy stole podczas wspólnego posiłku, nie spotykają co tydzień, nie rozmawiają o rzeczach błahych i według nich niewartych uwagi, ale wierzą w zasadę - Rodzina jest najważniejsza i nie mamy przed sobą tajemnic. Tak naprawdę, zawdzięcza on nie tylko samo poczucie przynależności, posiadania osób, które się kocha, matki i ojca, ale także możliwość bycia takim człowiekiem, jakim jest oraz pomoc i wsparcie przy opiece biologicznej matki, Danielle. Za jej zgodą, państwo Young przygarnęli chłopca i pokochali jak własnego syna. Tym samym, spełniło się marzenie Audrey i Patricka o posiadaniu dziecka.
Danielle Reeves była młodą dziewczyną, gdy zaszła w ciążę. Jej życie nie było usłane różami, a po jakimś czasie zaczęła zmagać się z ciężką chorobą. Jest zamknięta w sobie i nieufna w stosunku do ludzi. Michael robi wszystko, by jej niczego nie brakowało. Pilnuje, aby chodziła na badania i o siebie dbała. Spaczenie zawodowe. Odwiedza ją najczęściej, jak tylko może, w małym mieszkaniu, bo na większe się nie zgodziła. A pomimo swojej cichej natury, to jest strasznie uparta.
Partner: Był w trzech związkach, z czego dwa po ukończeniu szkoły średniej można nazwać już tymi poważniejszymi. Właściwie, to zaszalał dopiero na studiach, gdzie poznał swoją pierwszą dziewczynę, a z którą zerwał po dwóch latach. Pojawiło się bardzo dużo złożonych powodów, a wina stała po stronie Michaela. I sam nie ma problemów z przyznaniem się do tego dzisiaj. Czy żałuje? Cóż... to trudna kwestia. Poznał kobietę, która była w stanie mu zawrócić w głowie, stać się powodem zerwania z jego dziewczyną, i którą pokochał na tyle mocno, aby być zdolnym, spędzić z nią resztę swojego życia. Pobrali się wraz z Ginger, niedługo po studiach. Wydawać by się mogło, że karta "wolny singiel" dawno poszła do kosza na śmieci. Rozwiedli się niedawno.
Potomstwo: Uwielbia rodzeństwo Kitty, każdego z osobna, a najbardziej chyba Ashley, cudownego dziesięciolatka, który zaczyna powoli twierdzić, że zaraz będzie już prawdziwym, "dorosłym" nastolatkiem.
Posiada podejście do dzieci, potrafi się z nimi dogadać, one również go lubią. Myślał kiedyś nad stworzeniem rodziny, sam zainicjował temat z Ginger, ale ona nie wykazywała chęci na posiadanie dzieci. Chciała jeszcze poczekać, tłumacząc, że mają jeszcze dużo czasu. Nigdy jej za to nie obwiniał. Innego zdania była jednak jego matka, która nie okazuje bezpośrednio, że chciałaby mieć wnuki. Inna sprawa jest także z pracą. Tu również pojawia się kwestia czasu i stresu. Dlatego Michael zaczyna wychodzić z założenia, że nie posiadając dzieci, może też być szczęśliwy.
Ciekawostki:
- Nie znosi zimy. Nie cierpi okresu, kiedy właściwie non stop jest ciemno. Ironią losu jest, że obchodzi urodziny właśnie o tej porze roku. I jego najlepsza przyjaciółka także. Gdyby miał wybierać, kiedy chciałby się urodzić, byłoby to z całą pewnością lato.
- Nosi nieśmiertelnik na szyi.
- Posiada nawyki ruchowe, których już raczej się nie oduczy - gdy mówi, jego dłonie pozostają nieruchome, prawie wcale nie gestykuluje, lecz gdy słucha, pociera bok szyi tuż za uchem. Szczególnie objawia się to wtedy, gdy jest czymś zdenerwowany. Utrzymuje kontakt wzrokowy bardziej z przyzwyczajenia właśnie niż świadomego postępowania. Poza tym uśmiecha się tylko jednym kącikiem ust, a dokładniej to prawym. Nigdy lewym.
- Uwielbia caffe latte z rumem i cynamonem. Właściwie, to może żyć na samej kawie ze swoim trybem życia. Dopóki ktoś go nie zmusi do zjedzenia bodaj małej kanapki w szpitalnej stołówce, to praktycznie bazuje na samej kofeinie. Przez to musi brać dużo magnezu i innych minerałów, które są przez nią wypłukiwane.
- Ulubiony film razem z Heather to Faceci w czerni wszystkie części po kolei, kwestie znane na pamięć. Doskonale wie, że tym może ją przekonać i zabawia się w manipulatora, choć nie zawsze wychodzi, to ma świadomość, że kobiecie trudno odmówić. Traktuje ją jak najlepszą przyjaciółkę, taką od serca, która pomimo swojego charakteru i naturalnej zdolności zełgania wszystkich po kolei, to jest w stanie przechować i dzielić z Michaelem każdą tajemnicę.
Oczywiście nie można zapomnieć o całej reszcie. Trzeciej matce - Dearden, która najpierw mówi, że ją nie obchodzi, o co chodzi, a zaraz potem pyta ze strachem w oczach co się stało, a następnie krzyczy, że zabije drania, choćby łyżeczką do herbaty. Dominicu, który jako jedyny rozumie kompleks starości pośród grupy, gdyż wraz z Michaelem są w równym wieku i zarazem najstarsi pośród całej paczki. I oczywiście Axel, najmłodszy pośród nich, uważany za naturalne dziecko, którego jak tylko ktokolwiek tknie, to obmyślany jest plan zemsty i brutalnego morderstwa.
Inne zdjęcia: x x x x x x x
Zwierzęta: Jego żona, teraz już była żona, ma uczulenie na sierść, dlatego nie było możliwe trzymanie żadnego zwierzaka w domu. Powodem było także negatywne nastawienie do obecności jakiegokolwiek pupila w mieszkaniu oraz wymagająca praca, kiedy praktycznie ani jedno, ani drugie nie miałoby czasu zajmować się zwierzęciem. Obecnie, tym bardziej sam Michael nie znalazłby czasu na psa, którego w dzieciństwie bardzo chciał mieć. Teraz zwierzęta nie imponują mu zbyt bardzo, a tym bardziej koty sąsiadki Heather, na które wszystkie woła "KOT". Jest tylko jedna kotka, którą lubi i nazywa się Frigg.
Pojazd: Marron Range Rover 2016, który na całe szczęście w papierach jest przepisany na Michaela. W innym przypadku nie wiadomo, gdzie teraz jego ex by go opchnęła, ewentualnie sobie przywłaszczyła. Każde z nich potrzebowało osobnego auta, więc właściwie każde z nich osobno kupiło swoje własne na całe szczęście.
Kontakt: negrolupus780@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz