15 sty 2019

Od Hangagoga CD. Amy

Mój wzrok przez chwilę utknął na suce. Zmarszczyłem czoło i westchnąłem.
- Moje zwierzęta gryzły mnie ale tylko gdy były małe - powiedziałem - zaraz wrócę - dodałem i wyszedłem z samochodu, który obszedłem i otworzyłem bagażnik. Sięgnąłem po bluzę, która znajdowała się tam zawsze. Zamknąłem bagażnik i wróciłem na swoje miejsce podając dziewczynie ubranie. Spojrzała pierw na czarną bluzę, która na pewno będzie dla niej za duża, a potem na mnie.
- Weź, będzie ci cieplej, zresztą też nie żeby coś ale jestem facetem, a pół naga piękna dziewczyna obok mnie to zły pomysł - powiedziałem z uśmiechem, a ona zarumieniła się.
- Dziękuje - rzekła i chwyciła za bluzę chcąc ją założyć.
- Zdejmij chociaż stanik, będzie ci cieplej - rzekłem i odpaliłem samochód ruszając. Pora wracać do domu, wypić kolejną kawę, przebrać się i rozruszać trochę konie.
- Chcesz wpaść na herbatę? - zapytałem cofając i przyglądając się co jest za mną.
- Nie mam ubrań - rzekła nieśmiało, wiem piękna, że nie masz ubrań. Dobrze o tym wiem.
- Pożyczę ci swoje - odpowiedziałem i wróciłem wzrokiem na przód samochodu. Spojrzałem na dziewczynę, a ta cały czas się rumieniła próbując zakryć siebie włosami.
- Nie daj się namawiać - powiedziałem i poczochrałem jej te kłaki, które mimo iż miały kolor różu bardzo do niej pasowały.
- Niech będzie - odpowiedziała, a ja uśmiechnąłem się jeszcze bardziej i ruszyliśmy do mojego domu.

~~~~**~~~~

- Niestety ale muszę wejść pierwszy - rzekłem otwierając drzwi, a ona niepewnie skinęła. Wszedłem więc do domu, a obok mnie stanęły od razu dwa psy.
- Myślę, że nic złego nie zrobiłyście, a teraz na miejsce - powiedziałem, a te przysłuchiwały się mi, a na komendę poszły do salonu i tam położyły się na jednej kanapie.
- Nie zrobią im krzywdy ale nie lubią jak jakieś zwierze wchodzi na ich teren więc lepiej żeby twoje zwierzaki były, że tak powiem kulturalne - rzekłem i wszedłem do kuchni od razu włączając czajnik elektryczny by zagotowała się woda.
- Zapraszam na górę, tam ci coś znajdę - powiedziałem i wskazałem schody, dziewczyna niepewnie ruszyła po nich, a cała jej zgraja zwierzaków za nią. Westchnąłem i także zacząłem wchodzić po schodach.
- Masz ładny dom - powiedziała.
- Dziękuje, ale nie dziwie się, niedawno był cały remontowany - odpowiedziałem i zauważyłem jak ta skinęła głową. Poprowadziłem ją do garderoby, otworzyłem jej drzwi, a ta weszła pierwsza.
- Wybierz sobie coś - rzekłem, a ona odwróciła się i spojrzała na mnie zdziwiona.
- Nie mogę ci grzebać w szafie - powiedziała oburzona, a ja wzruszyłem ramionami.
- Masz te bokserki - rzekłem i wyjąłem z szuflady bieliznę - tu masz bluzy, podkoszulki, a tutaj dresy, bo chyba w nich będzie ci najlepiej - dodałem i wskazywałem półki, na których znajdowały się wybrane rzeczy. Dziewczyna brała niektóre z nich i układała sobie w dłoniach.
- Zostawię cie, przebierz się. Zrobię ci herbatę - powiedziałem i wyszedłem z garderoby oraz swojego pokoju schodząc od razu na dół. Psy spokojnie leżały na kanapie śpiąc. Niedługo pora karmienia. Ale nieważne zaleje sobie kawę, a Amy herbatę i ja także pójdę się przebrać.

Amy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz