7 sie 2018

Od Jacoba CD. Laurene

Zachowałem się jak skończony dupek. Zawsze miewałem problemy z agresją, ale tym razem przesadziłem. W ogóle, co mi przyszło do głowy, żeby tak reagować? Nie miałem prawa jej tknąć, a co tu dopiero mówić o krzyku. Kiedy zobaczyłem jak wybiega z siłowni, płacząc, poczułem się jak potwór.
Może rzeczywiście zniszczyłem jej życie, a przez cały czas tego nie zauważałem, bo byłem za bardzo skupiony na samym sobie i na tym, że jestem nieudacznikiem?
Przebrałem się i w milczeniu pojechałem do domu. Emocje coraz bardziej we mnie narastały, a jedynym sposobem na ich opanowanie było nic innego, jak rozmowa z Lau.
Pogłaskałem psa, który na mój widok radośnie szczekał. Dobrze, że chociaż on jest szczęśliwy.
Usiadłem bezwładnie na sofie i schowałem głowę w dłoniach.
No i co ja mam zrobić Grey? Całkowicie zgłupiałem.
Pupil położył łeb na moich kolanach i zmierzył mnie współczującym [tak mi się przynajmniej wydawało] spojrzeniem.
Kolejny element mojego życia właśnie legł w gruzach. Sprawy sercowe.
W końcu emocje wzięły górę. Ubrałem się w jakieś luźne ciuchy i czym prędzej wsiadłem do samochodu, kierując się prosto do domu dziewczyny.
Stałem przed drzwiami, uderzając w nie pięściami. Na zewnątrz wiał silny wiatr, a błyskawice coraz częściej rozświetlały ciemniejące już ulice Avenley. Po chwili drzwi uchyliły się, a w ich progu stała Lau, zaciskając mocniej szlafrok. Pilnuj, żeby czasem w kąciku ust nie pociekła ci ślina.
  Mogę wejść? — mruknąłem po chwili, nie odrywając wzroku od dziewczyny.
Gdy znalazłem się już wewnątrz, postanowiłem przejść do sedna, jednak przerwał mi zirytowany głos.
Czego chcesz? — podszedłem do niej bliżej i położyłem ręce na jej talii. — Nie, przestań. wyrwała się z moich objęć, a ja lekko się odsunąłem.
Niespodziewanie, dało się słyszeć głośny grzmot, który spowodował, że Lau ze strachem podskoczyła i znalazła się tuż przede mną, obrócona plecami.
Byliśmy bardzo blisko. Przez ciało przeszedł mi lekki dreszcz, a głos rozsądku, który mówił, że jestem zajęty, nagle się wyciszył.
Lau… — szepnąłem do jej ucha, a kąciki moich ust lekko opadły.
Tak?
Uniosłem ręce i objąłem nimi dziewczynę.
Chcę cię przeprosić. — Milczała. — W tej szatni… Zachowałem się jak skończony dupek, a na dodatek byłem całkowicie zaślepiony swoim życiem, przez co nie widziałem, jak bardzo cierpisz. — posmutniałem, a moje ręce mocniej zacisnęły się wokół jej talii.
Nie zadręczaj się. To moje życie. — odparła sucho i położyła swoje dłonie na moich.
Westchnąłem cicho, po czym musnąłem ustami jej szyję, przez co delikatnie drgnęła.
Po chwili obróciła się w moją stronę i oplotła swoje ręce wokół mojego karku.
Lau… — uniosłem wzrok na jej oczy. — Ja nadal coś do ciebie czuję.
Tak, darzę uczuciem dwie kobiety jednocześnie.
Witajcie w mojej rzeczywistości.

Laurene?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz