8 sie 2018

Od Laurene cd Hangagoga

      Bez słowa zaczęłam zdejmować z siebie garderobę. Już po chwili, mężczyzna wykonywał tatuaż. Obserwowałam go, cieszyłam się, że mam wysoki prób bólu. Zamknęłam oczy i cierpliwie czekałam aż skończy swoją pracę. Nie chciałam go rozpraszać, wiedziałam, że rozpraszanie w pracy strasznie wkurwia. Po jakiejś godzinie, może trochę więcej, albo mniej, J odsunął się ode mnie. Zaciekawiona patrzyłam na uśmiech, który wpełzł mu na twarz.
      - Okej, możesz zobaczyć tatuaż. - Powiedział, po wstałam i podeszłam do dużego lustra zawieszonego na ścianie. Uśmiech sam wylądował na mojej twarzy - I jak? Podoba ci się?
      - Podoba? Jest świetny! Spisałeś się - Oglądałam tatuaż dokładnie, nie mogłam się na niego napatrzeć.
      - Okej, wiesz jak należy dbać o tatuaż? - Zapytał, a ja tylko pokiwałam głową. Szybko załatwiliśmy wszystko, po czym pożegnałam się z mężczyzną. W torebce miałam zwykłą, luźną koszulkę aby nie naciskać na tatuaż, więc zamiast topu założyłam własnie ją, po czym wyszłam z salonu, zmierzając do domu.
***
      Bawiłam się w najlepsze w klubie. Minął już tydzień od wykonania mojego tatuażu, dobrze się goił i to było najważniejsze. Tańczyłam z mężczyznami, kilku z nich widocznie śliniło się na mój widok, tego wieczoru jednak nie byłam tu w pracy, a prywatnie. Nie miałam żadnych zahamowań, kiedy jednak zabrakło nam alkoholu, nam, czyli mi i moim przyjaciołom, podeszłam do baru gdzie spotkałam znajomą twarz.
      - J! Jak tam u ciebie? - zapytałam, widząc, że mężczyzna mnie poznał. Zamówiłam osiem razy to co zawsze, po czym stojąc obok J'a opierając się o bar, czekałam na odpowiedź.
      - Jest okej, jak miałoby być co? - Uśmiechnął się złośliwie, a ja skrzywiłam oczy po czym widząc, że barman stawia tacę obok mnie, zbliżyłam się i szepnęłam mężczyźnie do ucha:
      - Nie wiem, jakieś przygody zawsze mogły cię spotkać. Do zobaczenia, panie tatuatorze.
      Zabrałam swoje drinki, po czym nawet nie czując tego, że idę w wysokich szpilkach podbiegłam do przyjaciół. Zabawa trwała do rana, co jakiś czas czułam na sobie wzrok mojego nowego znajomego, który całą imprezę siedział przy barze. Pomachałam mu, kiedy wychodziliśmy aby przenieść się w inne miejsce.
***
      - Przestań Nora co? Nie mam siły, aby wychodzić gdzieś dziś wieczorem, ale wy idźcie. Tak, nie ma problemu. Zajdę do klubu, może znajdę jakiegoś debila, który zapłaci za spotkanie. No, pa. - Odłożyłam telefon, po czym wróciłam do przeglądania internetu na laptopie. Siedziałam właśnie w kawiarni, i piłam spokojnie kawę, aż niespodziewanie ktoś stanął obok mnie.
      - Debila który zapłaci za spotkanie? - Zapytał uśmiechając się złośliwe, wywróciłam oczami po czym pokazałam mu środkowy palec, uśmiechając się słodko.
<Han?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz