- Co takiego? - popatrzyłam na telefon, a potem chciałam spojrzeć na chłopaka, ale niestety nie zdążyłam, bo uciekł.
Bardzo dobrze, że uciekł, bo nie wiem co bym mu zrobiła. Jak on mógł mnie tak oszukać. To był bardzo zły pomysł, że go poznałam. Nawet nie wiem co mi odbiło, żeby go jeszcze przyprowadzać i wiedział gdzie mieszkam. Telefon dałam z grzeczności, którą niechętnie okazywałam, a szczególnie dla tego osobnika, który zwie się Igor, a on to wykorzystał. Mogłam się przecież tego spodziewać.
Niestety stało się i nie mogę tego odkręcić, choć bardzo bym chciała.
Znalazłam klucze i już po chwili znalazłam się na terenie budynku. Weszłam do środka i od razu przywitałam się z jedną z pracowniczek. Kobieta jest brunetką nieco starszą ode mnie i mniej więcej jest mojego wzrostu. Zawsze kiedy ktoś się z nią wita to uśmiech nie znika jej z twarzy. Bardzo chętnie też pomaga. Nie raz już widziałam jak pomagała dla jakichś starszych osób.
Z lekkim uśmiechem minęłam kobietę idąc w stronę windy. Na przyciskach wcisnęłam mój numer piętra. Już po chwili byłam na miejscu. Już na wstępie przywitała mnie swoim miauczeniem Angora. Kotka domagała się jedzenia, a także uwagi z mojej strony.
Powędrowałam do lodówki i wyjęłam z niej puszkę mokrej karmy i dałam ją do jednej z miseczek. Obok wsypałam jeszcze suchej karmy i świeżej wody. Angora za podziękowanie zaczęła się łasić. Pogłaskałam ją i powędrowałam do łazienki. Wzięłam ciepły prysznic i położyłam się spać.
***
Ze snu wyrwała mnie Angora, która chodziła po całym mieszkaniu i miauczała głośno. Wstałam zła i poszłam zobaczyć czego chce. Jak się okazało kota chodziła sobie po blacie i miauczała. Wywróciłam oczami i zdjęłam ją i położyłam na drapaku. Spojrzałam na zegarek, który wisiał tuż nad drzwiami.
Dziesiąta wtedy usłyszałam jak dzwoni mój telefon. Pobiegłam szybko do sypialni. Spojrzałam na wyświetlacz, a na nim wyświetlił się obcy mi numer. Bez zastanowienia odebrałam.
- Hej, skarbie wstałaś już? - powiedział do mnie znajomi mi głos
- Mówiłam, że masz tak do mnie nie mówić. Nie jasno się wyraziłam? - pokręciłam głową i poszłam do kuchni, aby wstawić wodę
- No właśnie nie. Dlatego musisz mi to chyba jeszcze raz wytłumaczyć. To kiedy się spotkamy? - w jego głosie można było usłyszeć wielką pewność siebie
- Nigdy. - rozłączyłam się bez pożegnania
Westchnęłam głęboko i zalałam herbatę po czym poszłam na kanapę i włączyłam telewizor.
***
Siedzenie cały dzień w domu byłoby bez sensu, więc wybrałam się do parku. Idąc jedną ze ścieżek, nagle ktoś do mnie podbiegł i złapał mnie za talię po czym przybliżył mnie do siebie. Spojrzałam na tajemniczego gościa, którym okazał się ponownie Igor.
- Wiesz, że tak nagłe rozłączanie się jest niegrzeczne? - uśmiechnął się łobuzersko nadal mnie trzymając
- Nikt nie powiedział, że będę miła. - uśmiechnęłam się sztucznie i oswobodziłam z jego objęć. Wyjęłam telefon z torebki i schowałam go do tylnej kieszeni, ale potem poczułam jak ktoś mi go zabiera
- Ej! Oddaj mi go! - krzyknęłam wściekła na chłopaka jak zobaczyłam, że trzyma mój telefon
- Oddam pod jednym warunkiem. Dostanę od ciebie buziaka w policzek. - pokiwał głową, nadal trzymając telefon, ale co raz kierując go w moją stronę, jednak każda próba zabrania go kończyła się niepowodzeniem
- Nigdy bym cię nie tknęła. - zmrużyłam oczy. - A teraz mi go oddaj. - wyprostowałam swoją rękę w jego stronę
- Coś za coś. - nachylił się delikatnie i palcem wskazał policzek
- Coś za coś?! - krzyknęłam. - Nie kazałam ci go zabierać i nie mam najmniejszego zamiaru tego robić. - odwróciłam się bokiem krzyżując ręce na wysokości piersi
- A więc ja nie mam zamiaru oddać ci telefonu. - wzruszył ramionami
- W takim razie będę krzyczeć. - popatrzyłam się na niego, ale ten nic sobie z tego nie robił. - Nie wierzysz? To patrz. - już miałam to robić, ale naszą sprzeczkę przerwał jakiś pies.
Był to Husky. Zaczął merdać radośnie ogonem i wąchać moje dłonie. Uśmiechnęłam się i kucnęłam, aby go pogłaskać.
- Ale jesteś śliczny. - zaczęłam drapać go za uchem
- Wiem, ale wolę chyba określenie jako przystojny. - zamyślił się przez chwilę
- Daj spokój przecież wiadomo, że nie o tobie mówiłam. Już pies jest fajniejszy od ciebie. - wstałam i stanęłam prosto przed Igorem. - I jest też ładniejszy czy tam przystojniejszy, jak tam wolisz. - uśmiechnęłam się delikatnie
Igor?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz