Po prostu odeszła.
Nawet się nie odwróciła. Jeszcze bardziej posmutniałem. Nie liczyłem na żaden uroczy happy end, w którym wróci i zostanie ze mną. Patrzyłem jak wsiada w taksówkę, nie zwracając swojego wzroku w moją stronę. Cholernie mi się to nie podoba.
Usiadłem na fotelu swojego samochodu i ponownie uderzyłem pięścią w kierownicę.
— Co się ze mną dzieje? — walczyłem z samym sobą i ciągle zastanawiałem się, dlaczego traktuję ją inaczej. Nie dawało mi to spokoju.
Odpaliłem auto i ruszyłem. Nie w kierunku Katfrin. Moi drodzy, to nie jest bajka. Do najbliższego sklepu, bo cóż można zrobić, aby chociaż na moment się rozluźnić? Zobaczycie.
Jeździłem nerwowo, wyprzedzałem, przyspieszałem i łamałem liczne zakazy. Moja podróż omal nie skończyła się czołówką z tirem.
Spodziewam się, że za niedługo do mojego domu zawita kilka mandatów do zapłacenia.
Kupiłem jakiś mocny trunek i wróciłem do rezydencji. Ot, tego mi było trzeba.
Wjechałem do garażu i pozamykałem bramy, aby nikt nawet nie myślał o tym, żeby do mnie przyjść. Od teraz byłem niedostępny. A jeżeli komuś się to nie spodoba, może mieć do czynienia z moim uroczym pitbullem.
Nim zdążyłem cokolwiek zrobić, wokół moich nóg biegał Keanu. Zmierzyłem go ponurym spojrzeniem.
— Wynocha! — krzyknąłem i zamknąłem go w kojcu.
Otworzyłem drzwi wejściowe i głośno nimi trzasnąłem. Niech cały świat wie, że mam zły humor. Ku mojemu zdziwieniu, zauważyłem siedzącego na sofie Daniela. Zapomniałem, że jest moim współlokatorem.
Szczerze? Miałem ochotę wywalić go na bruk, ale cóż. To mój przyjaciel i nie zamierzam się na nim wyżywać. Mężczyzna na dźwięk trzaśnięcia, podskoczył i szybko obrócił głowę w moim kierunku.
— Co jest, Carl?
Otworzyłem butelkę alkoholu i zacząłem pić z gwinta.
Odpieprzcie się ode mnie wszyscy.
— Nic. Po prostu zostaw mnie samego. — odparłem gniewnie i ruszyłem do swojej sypialni.
Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Katfrin.
— Halo? — usłyszałem piskliwy głos.
— Hej Kat, co tam u ciebie skarbie. Zostawiłaś mnie na tej plaży, jak ostatniego idiotę. Możesz być z siebie dumna. — mówiłem, coraz bardziej bredząc.
Alkohol robi swoje.
Niespodziewanie w moim pokoju pojawił się Daniel. Wiedziałem, że tu przyjdzie. Nigdy nie zostawiał przyjaciół na pastwę losu. Dlaczego on nie ma problemów i jest cholernym ideałem, bez ani jednej wady?
Rozłączyłem się.
Mężczyzna usiadł na łóżku i wyrwał mi butelkę, która była już w połowie opróżniona.
— Porozmawiaj ze mną. Może zdołam ci pomóc. Upijanie się niczego nie zmieni. — rzekł, przyjmując kamienny wyraz twarzy.
— Nie pomożesz, bo nigdy nie przeżyłeś takiej sytuacji.. — krzyczałem.
— Uspokój się, Carl. Chodzi o kobietę? — mimo mojej agresji zachowywał cierpliwość.
— Tak. — wymamrotałem, a moja twarz przybrała buraczany kolor.
— Opowiedz co się stało.
— Ze szczegółami? — zaśmiałem się.
Nawet teraz, pewna część mnie została na miejscu.
— Litości, nie o to mi chodziło. Po prostu zarys sytuacji. — uśmiechnął się.
— Bez problemu przesypiam noce z kolejnymi dziewczynami.
— To wiem. — uniósł brwi, dociekając o więcej szczegółów.
— Poznałem taką jedną... — zająknąłem się. Pierwszy raz w życiu. — Lekko się podpiliśmy i zapewne wiesz, co z tego wynikło. — spojrzałem na wyraz jego twarzy. Nie popierał tego co robię, jednak był gotowy mnie wysłuchać i pomóc. — Ja... Coś mnie blokowało. W ostatniej chwili się opamiętałem. Nie wiem co się dzieje, dlaczego akurat ona.
Na twarzy kumpla pojawił się specyficzny uśmieszek.
— Już wiem, co ci dolega.
— Co?
— Nasz casanova się zakochał.
Otworzyłem szerzej oczy.
— Że co proszę? — wybuchnąłem panicznym śmiechem.
— Na to wynika.
— Mam wrażenie, jakby to była jakaś zagubiona dziewczyna, chcę ją bronić, jak młodszą siostrę. Problemem jest to, że kompletnie nie patrzę na nią w kategoriach, w których myślisz.
— Skomplikowane... — podrapał się po lekkim zaroście. — Może szykuje się przyjaźń?
— Może... — wstałem i podziękowałem mu za pomoc. Dzięki niemu poczułem się lepiej.
— Tylko obiecaj mi jedno.
— Co, Dan?
— Nie łam więcej serc. Ustatkuj się.
— Nie obiecuję.
Tego samego dnia udałem się do jakiejś speluny i spędziłem noc z obcą mi kobietą, w jej mieszkaniu.
Jeszcze tego pożałuję.
Zerknąłem na wyświetlacz telefonu. SMS od Katfrin.
Katfrin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz