2 lip 2018

Od Carlo

Wsiadłem w swoje BMW i przemierzyłem kilkaset kilometrów w kierunku nowego domu. Po kilku godzinach dotarłem na miejsce. Mam nadzieję, że pies jadący z tyłu nie rozszarpał pięknej skóry, w którą obleczone były fotele.
Wysiadłem z samochodu i wpuściłem na działkę Keanu, po czym wyciągnąłem telefon.
Wiadomość do Jacoba wysłana. Może nie przyjdzie dziś w nocy do mojego domu i nie poderżnie mi gardła za to, co mu zrobiłem.
Zmęczony, rozpakowałem swoje rzeczy i rozejrzałem po świeżo nabytym domu. Bogato, a zarazem nowocześnie ozdobione wnętrze przypadło do mojego nieco kapryśnego gustu.
Rzuciłem walizki do jednej ze swoich licznych sypialń i wyszedłem na zewnątrz.
Moim oczom ukazał się mój pupil, który bacznie stał i przez ogrodzenie obserwował ruch każdego możliwego obiektu, co jakiś czas groźnie warcząc.
- Po jaką cholerę kupowałem takie bydlę. Zamkną mnie kiedyś, bo kogoś zagryzie.
Ruszyłem w kierunku Keanu, a ten zmierzył mnie swym bystrym wzrokiem. Muszę przyznać, że są takie momenty, kiedy sam się go boję, dlatego nie wpuszczam go do domu. Wolę jeszcze pożyć, zwłaszcza po tym, jak raz ugryzł mnie w nogę.
Pomachałem pitbullowi smyczą przed pyskiem, a ten wydał z siebie radosne szczeknięcie.
Otwarłem furtkę, po czym wyszedłem ze swoim pupilem na krótki spacer, żeby trochę rozładować jego energię. Jeżeli tego nie zrobię, to przegryzie pieprzony płot i spierniczy, siejąc spustoszenie w całym mieście. Brzmi to zabawnie, ale to psisko jest zdolne do wszystkiego.
Ten "spacer" przypominał bardziej szarpaninę, jednak mimo zachowania psa, bez problemu dałem radę go utrzymać.
W końcu moim oczom ukazał się park. Usiadłem na jednej z ławek i zacząłem gładzić psa po pysku. Ludzie z okolicy patrzyli na mnie tak, jakbym głaskał jakieś dzikie zwierzę, które zaraz mnie rozszarpie.
Przewróciłem oczami i po niecałej godzinie ruszyłem powoli w drogę powrotną.
Szedłem powoli chodnikiem, niespodziewanie przeszła obok mnie jakaś kobieta. Mój pies dostał napadu szału i zaczął głośno szczekać, warczeć i szarpać.
Odruchowo pociągnąłem go z całej siły do tyłu i chwyciłem za obrożę, którą zdobiły piękne kolce.
Nieznajoma zmierzyła mnie zdenerwowanym wzrokiem.
- Załóż psu kaganiec zanim kogoś zagryzie. - Rzekła, zerkając na mnie z wyrzutem.
Moje oczy zabłysły. Jeszcze nie spotkałem kobiety, która podniosła by na mnie głos. Podoba mi się to.

<Ktoś? Więcej o moim zamyśle w tablicy ogłoszeń>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz