Tak jak się spodziewałem. Podsuń pisarce pomysł, ta powie, że jest dobry i można go wykorzystać, po czym całkowicie go zmieni.
— Ty wiesz Carter? To, co mówisz, nawet ma sens, chyba po raz pierwszy. Tylko może trochę inaczej? — Z zaintrygowaniem zerknąłem na dziewczynę i w milczeniu oczekiwałem na to, aż podzieli się ze mną swoim pomysłem. — Można pisać to w formie, bo ja wiem, pamiętnika? Czytałeś kiedyś coś tego rodzaju? — Nie odpowiedziałem, ciągle czekając, aż dziewczyna przejdzie do rzeczy. — Napiszemy coś smutnego, depresyjnego! (Kiedy proponujesz kobiecie coś z humorem, a ona tworzy z tego dramat.) Do tego stopnia, że aż chciałoby się pociąć po przeczytaniu jednego rozdziału, a jednak będzie tam sporo ciekawych sytuacji, może nawet śmiesznych, by trochę rozładować atmosferę. Będzie się to czytać ciężko, ale dla wyprawionych moli książkowych to będzie bułka z masłem. Kurde, właśnie tak! Teraz trochę o samej akcji i bohaterach. — Od tego momentu zacząłem bardziej uważniej słuchać.— Wcześniejsi byli wyjątkowo płytcy, ale jeśli wymyślić całkiem nowych? Młoda dziewczyna, która została ofiarą, tak zwanego, "zostańmy przyjaciółmi". Albo odwrotnie! W każdym razie musi mieć strasznie słabą psychikę, kurczę, to jest to! Ten chłopak, dziewczyna, cokolwiek, będzie miewać dziwne sny, w których, na początku, druga postać, czyli ta, która będzie, że tak to ujmę, powodem, będzie mówić do niej, że ją kocha i inne brednie, a potem odchodzić z uśmiechem na ustach, nic nie mówiąc. Charakter A, tak ich od teraz będę nazywać, nie będzie dał radę już tego znieść, ani patrzeć w oczy charakteru B, ciągle się z nim kłócić i tak dalej, więc wyjedzie z miasta, a gdy nawet po odizolowaniu się od społeczeństwa, sny nie znikną, a charakter B nadal będzie szczęśliwy w swoim związku, charakter A popełni samobójstwo!
— Zaraz Rachel. Zatrzymaj się. — Położyłem jej palec na ustach, a moja twarz przybrała komicznie zamyślony wyraz twarzy. Ta fabuła była czymś w rodzaju deja vu. Czyżbym już kiedyś o tym słyszał? Nieważne. Zignorujmy to.
— Co tam Carter?
— Popatrzmy na to logicznie. Ludzie lubią łatwe, ogłupiające książki, które nie wnoszą nic do ich życia. Powodzeniem cieszą się lekkie lektury, które skutecznie zabijają czas i są w stanie rozbawić, odprężyć.
— A tam, gadanie.
— Ktoś, kto jest zmęczony życiem i relaksuje się czytając książki, nie dość, że ma dość monotonii dnia codziennego i zmartwień, dodatkowo czyta książkę, która jest smutna. — Na twarzy dziewczyny pojawiło się chwilowe zamyślenie. Czyżbym wreszcie użył dobrego argumentu? — Poza tym, friendzone? Ach, najgorsze, co może spotkać człowieka. — Usiadłem na fotelu, patrząc Rachel w oczy.
— Potrafisz tylko krytykować, a sam nie napisałbyś nic lepszego. — Odparła, "rozjeżdżając" mnie wzrokiem.
— Nie krytykuję, tylko stwierdzam fakty. Temat jest trudny, ale myślę, że dasz sobie radę i napiszesz to w chwytliwy sposób. — Puściłem do dziewczyny oczko i wyszedłem przed dom zapalić papierosa, a nawet dwa, po czym poszedłem do kuchni i zrobiłem dziewczynie lekkie śniadanie - Croissant'a i herbatę.
Gdy wszedłem do pokoju z talerzem i kubkiem [po długiej walce z otwarciem klamki] i odłożyłem naczynia na biurko, zastałem Rachel, która z prędkością światła zapisywała kolejne zdania na kartce, nawet na mnie nie patrząc.
Dopiero po kilku minutach westchnęła, a następnie odłożyła kartkę.
— Mam jeszcze lepszy pomysł i właśnie go utrwaliłam.
Rachel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz