12 lip 2018

Od Carlo cd. Katfrin


Wieść o tym, że dziewczyna pracuje w wojsku mocno mnie zdziwiła, jednak po chwili dowiedziałem się, że na stopniu porucznika. Zaraz, zaraz. To ranga tylko dla starszych, zasłużonych, a ona...?
Ma 25 lat. Jestem pod wrażeniem.
— Musisz być często zajęta. — odparłem, gładząc swój lekki zarost.
— Wystarczająco dużo by móc zjeść obiad z wspaniałym flirciarzem — Czyli wie, jakie mam zamiary. Dobrze, nie przeszkadza mi to. Można by rzec, że nawet motywuje.
— Mądrala. — rzekłem, upijając kieliszek wina i patrząc dziewczynie w oczy.
— Mówiłam ci już jakie wolę określenie. — odpowiedziała, opierając się wygodnie o krzesło. Czyżby to była swego rodzaju próba flirtu ze mną? Zobaczymy. Szykuje się duże wyzwanie. — Czyżbyś mnie nie słuchał?
Moje oczy zabłysły. Definitywnie, coś jest na rzeczy. Jednak Katfrin nie jest typem osoby, która łatwo daje się uwieść. Coś mi tu nie gra. Może i jestem dupkiem, ale inteligentnym i domyślnym - w przeciwieństwie do innych mężczyzn.
— Oczywiście, że cię słucham. — odparłem z życzliwym uśmiechem.
Zerknąłem na talerze, dziewczyna zjadła prawie wszystko. Pozbierałem naczynia, po czym ruszyłem w stronę lodówki, aby zaserwować panna cottę.
— Postarałeś się.
Kobieta wzięła do ręki widelczyk i zaczęła jeść. Po chwili, popatrzyła mi prosto w oczy.
— Wolałabym inny deser.
Czyli tak sobie pogrywamy? Dobrze, rozumiem. Mimo tego, że postanowiła mnie od siebie odepchnąć, będę utrzymywał dobrą twarz.
— O jakim deserze mówisz?
— Mogłabym pokazać, ale teraz ten nie może się zmarnować. Następnym razem to ja zrobię deser. — odparła, po czym sięgnęła pewnie po kieliszek wina.
Następnym razem? Czyli to ona zainicjowała kolejne spotkanie. Mi to jak najbardziej odpowiada.
Upiłem łyk alkoholu i stuknąłem kieliszek dziewczyny ze swoim. Na mojej twarzy z czasem pojawił się drapieżny uśmieszek, którego nie byłem w stanie kontrolować.


Po kilku minutach swobodnej wymiany zdań, wstałem i włączyłem radio. Idealnie, jakaś powolna melodia. Teraz czas na to, abym przejął kontrolę. Moje umiejętności tańca wreszcie się przydadzą. Podszedłem do dziewczyny i ująłem delikatnie jej dłoń.
— Zatańczysz?
— Popatrzę, jak ty tańczysz.
Niestety, nie ma takiej opcji. Może i wyglądało to dziwnie, ale położyłem jedną rękę na plecach dziewczyny, a drugą przytrzymałem od spodu kolana, po czym podniosłem i zaniosłem ją tam, gdzie było trochę miejsca. Odłożyłem Katfrin tak delikatnie, jak tylko mogłem, po czym spojrzałem jej głęboko w oczy.

Były inne.

Katfrin?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz