Ma 25 lat. Jestem pod wrażeniem.
— Musisz być często zajęta. — odparłem,
gładząc swój lekki zarost.
— Wystarczająco dużo by móc zjeść obiad z wspaniałym
flirciarzem — Czyli wie, jakie mam zamiary. Dobrze, nie przeszkadza
mi to. Można by rzec, że nawet motywuje.
— Mądrala. — rzekłem, upijając kieliszek wina
i patrząc dziewczynie w oczy.
— Mówiłam ci już jakie wolę
określenie. — odpowiedziała, opierając się wygodnie o
krzesło. Czyżby to była swego rodzaju próba flirtu ze mną? Zobaczymy.
Szykuje się duże wyzwanie. — Czyżbyś mnie nie słuchał?
Moje oczy zabłysły. Definitywnie, coś jest na rzeczy. Jednak
Katfrin nie jest typem osoby, która łatwo daje się uwieść. Coś mi tu nie gra.
Może i jestem dupkiem, ale inteligentnym i domyślnym - w przeciwieństwie do
innych mężczyzn.
— Oczywiście, że cię słucham. — odparłem z
życzliwym uśmiechem.
Zerknąłem na talerze, dziewczyna zjadła prawie wszystko.
Pozbierałem naczynia, po czym ruszyłem w stronę lodówki, aby zaserwować panna
cottę.
— Postarałeś się.
Kobieta wzięła do ręki widelczyk i zaczęła jeść. Po chwili,
popatrzyła mi prosto w oczy.
— Wolałabym inny deser.
Czyli tak sobie pogrywamy? Dobrze, rozumiem. Mimo tego, że
postanowiła mnie od siebie odepchnąć, będę utrzymywał dobrą twarz.
— O jakim deserze mówisz?
— Mogłabym pokazać, ale teraz ten nie może się
zmarnować. Następnym razem to ja zrobię deser. — odparła, po czym
sięgnęła pewnie po kieliszek wina.
Następnym razem? Czyli to ona zainicjowała kolejne
spotkanie. Mi to jak najbardziej odpowiada.
Upiłem łyk alkoholu i stuknąłem kieliszek dziewczyny ze
swoim. Na mojej twarzy z czasem pojawił się drapieżny uśmieszek, którego nie
byłem w stanie kontrolować.
Po kilku minutach swobodnej wymiany zdań, wstałem i
włączyłem radio. Idealnie, jakaś powolna melodia. Teraz czas na to, abym
przejął kontrolę. Moje umiejętności tańca wreszcie się przydadzą. Podszedłem do
dziewczyny i ująłem delikatnie jej dłoń.
— Zatańczysz?
— Popatrzę, jak ty tańczysz.
Niestety, nie ma takiej opcji. Może i wyglądało to dziwnie,
ale położyłem jedną rękę na plecach dziewczyny, a drugą przytrzymałem od spodu
kolana, po czym podniosłem i zaniosłem ją tam, gdzie było trochę miejsca.
Odłożyłem Katfrin tak delikatnie, jak tylko mogłem, po czym spojrzałem jej
głęboko w oczy.
Były inne.
Katfrin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz