8 lis 2020

Od Anastasi CD Dymitra

Jeden mały czerwony kawałek plastiku i taka osoba jak ja może chociaż przez chwilę poczuć się jak władca całego świata. Nie pytałam się o wielkość kwoty znajdującej się na koncie. Wiedziałam, że mężczyzna dysponował naprawdę sporym majątkiem, więc jego odpowiedź jakoś specjalnie by mnie nie zdziwiła. Z drugiej jednak strony możliwości, które dawała mi ta karta były dla mnie zbyt przerażające.

Bez zbędnych pytań opuściłam jego apartament i skierowałam się w stronę swojego. Emocje spowodowane wcześniejszymi wydarzeniami nieco opadły. Pomimo niewielkiego obrzydzenia, które czułam w stronę Dymitra nie miałam do niego żalu. Darzyłam go jakimś uczuciem, jednak ciężko było mi stwierdzić jakim. Związki międzyludzkie są naprawdę popierdolone. Tak czy tak, nie chciałam się długo złościć na mężczyznę. W końcu gdyby nie on to nie znalazłabym się tutaj, nie spędziłabym prawie wakacji życia i chociaż przez chwilę nie poczułabym się wolna od problemów związanych z codziennością i rodzeństwem. Jakkolwiek podle by to nie brzmiało, chociaż przez chwilę mogłabym się pobawić jego kosztem. Jak mawiają, pieniądze szczęścia nie dają więc stwierdziłam, że panu wpływowemu przydałaby się niewielka lekcja pokory.
Przez najbliższe kilka godzin analizowałam dosłownie każdy moment zachowania i wyglądu Dymitra. Jeśli naprawdę miałabym się zemścić mniej lub bardziej boleśnie. Coś na pewno powinno go zaboleć, a na samą myśl cała moja złość, obrzydzenie, żal i inne emocje tego typu zeszły na drugi plan.
Wskazówki zegara powoli dochodziły do pory obiadowej. Skoro Dymitr sam przyznał, że będzie schodził z mojej drogi. A możliwe, że całkowicie przypadkiem moje nogi zaprowadzą mnie do miejsca, gdzie wpływowy by przebywał. Z szerokim uśmiechem na twarzy przebrałam się w krótką rozkloszowaną spódniczkę w kolorze czarnym, a do tego dobrałam krótką bluzkę w jasnym niebieskim odcieniu. Zadowolona ułożyłam swoje włosy, psiknęłam się swoją ulubioną perfumą i zakładając dość wysokie szpilki ruszyłam w stronę części restauracyjnej. Dostrzegając swoje odbicie w lustrze znajdującym się na jednym z korytarzy uznałam, że wyglądam naprawdę zjawiskowo.
Dwie, no może trzy chwile później przeszłam przez ogromne drzwi. Stukając obcasami poczułam na sobie wzrok wszystkich obecnych, a sama kątem oka zauważyłam Dymitra siedzącego naprzeciwko pustego krzesła. Bez wahania usiadłam na nim i witając się z innymi spoglądałam na mężczyznę. Jego mina w tamtej chwili była bezcenna. Mrucząc coś pod nosem podniósł się i niechętnie wyszedł z restauracji, pozostawiając mnie z resztą towarzystwa. Zewsząd było słychać rozmowy, śmiechy, stukot szklanek i brzęczenie widelców. W międzyczasie na sali pojawili się jacyś muzycy i wszyscy zaczęli tańczyć. Panowała wręcz boska atmosfera, jakby wszystkie inne zmartwienia przeszły na drugi plan. A ja cały czas czułam satysfakcję, że Dymitr nie mógł w tym uczestniczyć, jednak widziałam go przechodzącego co jakiś czas obok sporych drzwi.
Przyjęcie z okazji urodzin Ani (czyli ani moich, ani ich) trwało aż do wieczora. W imprezowych nastrojach opuściliśmy restaurację i skierowaliśmy się w stronę swoich apartamentów. Ale dla mnie to nadal było za mało. Plan zemsty nadal trwał, a ta sytuacja na sto procent go nie zraniła. Jak dobrze, że na ten dzień miałam zaplanowane jeszcze kilka innych atrakcji dla Dymitra.
W swoim apartamencie przebrałam się w dość krótki i wyzywający strój do ćwiczeń. Wakacje wakacjami, jednak każdy dzień przerwy od jakiegokolwiek wysiłku fizycznego był dla mnie dniem straconym. A odkąd przyleciałam na tą nieszczęsną wyspę jeszcze ani razu nie ćwiczyłam. Do czego te nieszczęsne pieniądze doprowadzają? Złapałam za matę do ćwiczeń, butelkę z wodą i wyleciałam z apartamentu w stronę plaży. Świeże powietrze dobrze wpływa na krążenie, a samopoczucie również jest lepsze.
Kilka minut później rozłożyłam matę do ćwiczeń nieopodal jakiejś ćwiczącej grupki. Kątem oka zerkając na nich rozpoczęłam od rozgrzewki mającej przygotować mnie na większy wysiłek fizyczny. Zawsze starałam się robić wszystko z umiarem, a nie miałam też ochoty spędzić pozostałego wypoczynku z bolącymi mięśniami. Kilka, jak nie kilkanaście chwil wygibasów przygotowała mnie na dalsze ćwiczenia.
- Cześć - usłyszałam obok siebie nieznany mi męski głos. Uniosłam głowę w jego kierunku i widząc mężczyznę, który jeszcze chwilę temu ćwiczył niedaleko uśmiechnęłam się. - Chcesz się do nas przyłączyć?
Nieco zdziwiona, że jacyś ludzie tutaj porozumiewają się tym samym językiem kiwnęłam nieśmiało głowo i złapałam za swoją matę i ruszyłam za chłopakiem. W czasie tej niedługiej drogi przedstawił mi się i powiedział, że przyjechał ze znajomymi na tygodniowe wakacje, ponieważ niedługo mają dość ważny klubowy mecz w piłkę i chcą się wyluzować. Cała ekipa przywitała mnie ciepło i bez dwóch zdań rozpoczęliśmy wspólny trening. Podzielali moje zdanie o ćwiczeniach na świeżym powietrzu i przez następną godzinę rozmawiając o różnych rzeczach ćwiczyliśmy.
Kiedy nasza "zabawa" zakończyła się pomyślnie kapitan drużyny zaprosił mnie na ognisko, które miało odbyć się jeszcze tego samego wieczoru na plaży. Bez wahania się zgodziłam - spędzenie czasu w całkowicie męskim towarzystwie, których nawet za bardzo nie znałam powinno nadawać się na odpowiednią zemstę na Dymitrze. Pomimo tego, że on nie pojawiał się w tych samych miejscach w jakimś stopniu na pewno kontrolował miejsce mego pobytu. Więc nie było szans, by nie dostrzegł mojej wieczornej imprezy.
Znajdując się już w apartamencie zaszyłam się pod prysznicem, by zmyć z siebie pot wcześniejszego treningu. Z wielką dokładnością umyłam wszystkie partie swojego ciała, a na samym końcu skupiłam się na swoich loczkach. Po wysuszeniu się założyłam na siebie krótkie czarne spodenki i bluzkę, którą miałam wcześniej ubraną w restauracji. Z wielkim uśmiechem pojawiłam się na plaży, gdzie do późnych godzin nocnych tańczyłam, piłam i rozmawiałam z całą ekipą. Kiedy wypite procenty weszły za mocno usiedliśmy dookoła ogniska przyśpiewując znane nam mniej lub więcej piosenki. Będąc zmęczona oparłam się głową o Davida. Ten jak gdyby nigdy nic położył dłoń na moim udzie, jednak ja się tym nie przejęłam. Pomimo mojego nie najlepszego stanu wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Po prostu miałam takie przeczucie.
Po kolejnych kilku godzinach imprezowania udało mi się bez żadnej wpadki dotrzeć do swojego apartamentu. Tam nie ściągając z siebie ubrań przesiąkniętych dymem z ogniska położyłam się na łóżku, zamknęłam oczy i zasnęłam. Tak jak mi się wydawało po chwili rozległo się dość mocne pukanie do drzwi, które mnie obudziło. Nie wydając z siebie żadnego dźwięku usłyszałam zza drzwi zdenerwowany głos Dymitra. A potem bez proszenia mężczyzna wszedł do środka.

Dymitr?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz