1 sty 2020

Od Hangagoga CD. Amy

Kiedy Amy wróciła z łazienki film był już przygotowany. Miałem nadzieję, że na nim nie zasnę. Bo nadal cały czas ziewam. Mój organizm ostatnio odpierdala. Cały czas chce spać. Westchnąłem ziewając. Dziewczyna usiadła obok mnie. Spojrzałem na nią, a ta wzięła do dłoni pilot.
- Wybacz jak zasnę. Ostatnio cały czas mogę spać. Chyba przez ten szpital się tak przyzwyczaiłem - powiedziałem do niej i wróciłem wzrokiem na telewizor.
- Nie przejmuj się - odpowiedziała jedynie, a ja uśmiechnąłem się lekko.
- Nie przejmuje się piękna. Nie chce by było ci przykro - rzekłem jedynie. Nie musiałem patrzeć na nią by wiedzieć, że jej policzki są czerwone. Włączyła film i ułożyła się wygodnie na sofie. Ziewnąłem przeciągle mrużąc delikatnie oczy. Ale wypiłbym kakao. Albo kawę na pobudzenie. Miałem ochotę na tak wiele rzeczy, jednak mój stan sprawiał, że nie było na to szans. Miałem już tego dość. Chciałem już żeby to ze mnie zdjęli.

~~~~**~~~~ Miesiąc później:

Wracałem ze szpitala. Swoimi starym samochodem, który został naprawiony. Zdjęli mi ostatni gips. Czułem się wolny. Jest mi dużo lepiej. Mam jeszcze dwa tygodnie wolnego z powodu iż nie mogę nadwyrężać niczego. Amy zwykle co dwa dni przyjeżdżała do mnie z jakimś dobrym jedzeniem. Raz chyba nawet została na noc. Byłem wtedy zdziwiony. Ale dziewczyna po prostu zasnęła na sofie. A ja nie miałem serca jej budzić. Tak zrobiłem się miękką pizdą. Żartuje. Mój telefon zaczął dzwonić więc sięgnąłem po niego i odebrałem.
- Halo? - usłyszałem głos Bellamiego. Uśmiechnąłem się lekko i wrzuciłem kierunkowskaz.
- Co jest braciszku? - zapytałem,  ten zapewne teraz wywrócił oczami.
- Nic ciekawego. Dzwonię by dowiedzieć się jak się czujesz. Kat mówiła, że dziś masz mieć zdjęte gipsy - powiedział, a ja zatrzymałem się przed kwiaciarnią.
- Tak. Właśnie wracam do domu - odpowiedziałem i zgasiłem samochód. Usiadłem wygodniej i spojrzałem w stronę budynków.
- Może wpadniesz dziś na obiad? - zapytał.
- W sumie z chęcią. Pewnie Kat gotuje? - odpowiedziałem jednak zadałem także retoryczne pytanie.
- Jak zawsze - odpowiedział - dobra nie przeszkadzam ci. Widzimy się na obiedzie. Bądź u Kat koło 16 - dodał.
- Dobrze, widzimy się później - powiedziałem i rozłączyłem się. Wyszedłem z samochodu i zamknąłem go. Skierowałem się do kwiaciarni.
- Dzień dobry - powiedziałem do kobiety zza ladą. Uśmiechnęła się lekko i także się przywitała. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Najwięcej było czerwonych róż, jak to zawsze bywa.
- Potrzebuje dwóch bukietów - rzekłem, a ona skinęła głową.

~~~~**~~~~

Znalazłem się przed drzwiami Amy. Mam nadzieję, że była w domu. Zapukałem, a po chwili usłyszałem głos dziewczyny.
- Chwila! - krzyknęła. Ziewnąłem przeciągle. Nadal miałem problemy ze snem. Jednak było już trochę lepiej. W końcu dziewczyna otworzyła drzwi.
- Hey wybacz, że bez zapowiedzi. Ale ja tylko chciałem ci podziękować za to, że tak o mnie dbałaś - powiedziałem i wyjąłem zza pleców drogie wino półsłodkie oraz bukiet kwiatów. Drugi była dla Kat. Z powodu iż bardzo dawno jej nie widziałem.

Amy?? Wybacz, ż długo czekałaś i takie krótkie i beznadziejne xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz