14 kwi 2020

Od Archego C.D Izzy

Początkowa dziewczyna stawała opór, ale w miarę upływającej drogi stawała się coraz bardziej śmiała. Mnie też, to dziwiło, że jednego dnia wpadamy na siebie tyle razy. Gdy dotarliśmy na miejsce, zatrzymałem auto i spojrzałem w jej stronę.
- Teraz możesz, podziękować-lekko się uśmiechnąłem.
- Dziękuję-uśmiechnęła się, złapała za torbę i wysiadła z auta, zamykając za sobą drzwi.
Wcisnąłem gaz i odjechałem do domu, nie było to daleko, po kilku minutach auto było już zaparkowane na pojeździe.Wszedłem do ogrodu zadowolona Bella podbiegła do mnie i zaczęła skakać, w sumie nie widziała mnie cały dzień.
Weszliśmy do domu, nasypałem jej do miski trochę karmy, co prawda pogoda nie sprzyjała, ale nie miałem zamiaru odpuszczać sobie wieczornego biegania. Zjadłem szybką kolację i przebrałem się w dresy, sięgnąłem po smycz i wraz z Bellą wyszliśmy z domu. Ruszyłem truchtem, pomimo że padało coraz bardziej ani mi nie przeszło przez myśl, by zawracać. W słuchawkach leciała moja ulubiona muzyka, to był mój czas na myślenie, na odpoczynek.Po powrocie wrzuciłem mokre ciuchy do pralki i wziąłem gorący prysznic oraz zrobiłem sobie herbatę z cytryną. Sięgnąłem suszkę i dokładnie wysuszyłem przemoczoną suczkę, która jak zawsze dzielnie mi towarzyszyła.
- Choć pies idziemy spać-uśmiechnąłem się i skierowałem swoje kroki do pokoju, położyłem się na łóżko, sięgnąłem laptopa i przeglądałem jeszcze przez chwile wszystkie społeczności na koniec, odpaliłem sobie serial. Nagle mój telefon zawirował. Odblokowałem go, na ekranie pokazała mi się wiadomość. 
Ronnie: Część spisz już ? 
Archie: Nie,Coś się stało, że tak późno do mnie piszesz ?
Ronnie: Nie, ale może pójdziemy jutro na jakiś dobry koktajl ?
Archie: Jasne w sumie mam jutro sporo wolnego czasu. 
Ronnie: Zgarnij Betty, jest całkiem spoko. 
Archie: Jasne zaraz do niej napisze. To, na którą mamy się zgadywać ?
Ronnie: 16:00 Verde ? 
Archie: No dobra to w taki ranie zaraz napisze do Betty. 
Ronnie: To daj znać jutro jeszcze. 
Archie: Okey 

Wyszedłem z konwersacji Ronnie i napisałem do Betty

Archie: Cześć Betty, masz juro czas o 16 ? Idziemy z Ronnie do Verde, może wyskoczysz z nami ?
Betty: Jasne, to w takim razie widzimy się na miejscu ?
Archie: Pewnie, chyba że mam po ciebie podjechać.
Betty: W sumie ten raz to ja mogę zgarnąć cię i Ronnie albo wiesz co ,ja zaraz do niej napisze, ustalimy kto, będzie kierowcą.
Archie: To już do dogadania między nami, ostatnio Ronnie była.
Betty: Dobra, to teraz ja się zobowiązuje.
Archie: Dobra super to do jutra. Pa uciekam spać. Dobranoc.
Betty: Dobranoc.

Zamknąłem laptopa i odłożyłem telefon, po czym przykryłem się kołdrą. Spojrzałem na leżącego psa obok łózka. Zasnąłem.Rankiem wstałem i jak to miałem w zwyczaju udałem się do kuchni, zrobiłem sobie kawę i śniadanie oraz uzupełniłem psią miskę wodą i jedzeniem.Sięgnąłem po słuchawki i wyszedłem wraz z psem z domu. Ruszyłem truchtem, podążając nasza stała trasą. Słuchałem muzyki i cieszyłem się pobranym świeżym powietrzem. Po powrocie wziąłem szybki prysznic, umyłem głowę i ubrałem się w miarę luźno biała koszulka Jeansy i adidasy. Wsiadłem do auta i podjechałem do klubu, poprowadziłem tam dwa treningi i wróciłem do domu, wziąłem Belle na krótki spacer. Gdy wróciłem, odświeżyłem się. Przebrałem koszulkę i założyłem bluzę, psiknąłem się perfumami i zerknąłem na zegarek wyciąganiem telefon i napisałem do Veronicy.
Archie: Zaraz podjedziemy po Ciebie wraz z Betty.
Usłyszałem warkot silnika, wyszedłem z domu i skierowałem kroki do żółtego audi R8, w którym czekała na mnie Betty.Podjechaliśmy po Ronnie i razem ruszyliśmy do restauracji. Zajęliśmy stolik i zamówiliśmy pizze oraz koktajle. Opowiedziałem dziewczyną o wczorajszym dniu. Nagle mój wzrok zatrzymał się na dziewczynie podobnej do Izzy. Ronnie od razu skierowała oczy w moją stronę.
- Co się tak gapisz. Spodobała Ci się, ta dziewczyna.
- To chyba Izzy - oznajmiłem.
- Na co czekasz, podbijaj.
- Daj spokój.
- W takim razie ja t zrobię.
Ronnie poderwała się, nie zdarzyłem jej powstrzymać, nie słyszałem, co mówi, ale po chwili machnęła do nas ręką, abyśmy się dosiedli. Mina Izzy była bezcenna, gdy mnie zobaczyła.
- Cześć-uśmiechnąłem się, zająłem miejsce obok Veronicy. Betty zaś usiadła przy Izzy. Nie wiem czemu dziewczyną z taką łatwością przyszła rozmowa z nieznajomą. Nagle do baru weszła wysoka blondynka podeszła do nas i spojrzała w moją stronę.
- Przepraszam, pomógłby mi pan. Moje auto nie che odpalić.
- Jasne. - wstałem od stolika i wyszedłem wraz z nieznajomą.
Na parkingu stało stare auto, dziewczyna otworzyła maske a ja podpiołem akumulator, który się rozłączył.
- Proszę, powinno działać.
- Dziękuje.
Gdy dziewczyna odpaliła silnik i ruszyła, ja wróciłem do dziewczyn i zająłem swoje miejsce.
Byłem totalnie nie w temacie, gdy Ronnie nagle palnęła.
- Początkowo myślałam, że Archie jest gejem, dziewczyny go podrywają, tak jak ta blondyna teraz, a on nawet nie ogarnia tego.
To wywołało chichot u Betty i Izzy.
- Wypraszam sobie, ja po prostu nie mam czasu na to.
- Ale na spotkania z przyjaciółkami masz czas-wtrąciła się Betty.
- Myślałem, że chociaż ty staniesz po mojej stronie.
- Muszę iść do łazienki, idziesz ze mną - Ronnie zwróciła się do Betty, puszczając jej oczko.
Obie dziewczyny wstały i ruszyły do toalety, pozostawiając mnie w dość niezręcznej sytuacji. Spojrzałem na Izzy.
- Przepraszam Cię za dziewczyny. Nie potrafią się zachować. Mam nadzieje, że nie nagadały Ci głupot.

Izzy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz