15 cze 2018

Od Ashley CD. Jacoba

Najpierw podrywa mnie, a kiedy ja mu daję kosza to sprowadza sobie inne panny pod dach. Tego już było za dużo. Nawet niech się do mnie nie odzywa i nie próbuje. Nie chce już go widzieć. A jeśli nadal sobie nie odpuści to po prostu się przeprowadzę do innej części miasta, jednak kiedy i nawet to nie poskutkuje to nie zawaham się, aby wrócić do rodziców. Mieszkanie na jakiś czas u moich rodziców nie było dla mnie hańbą w końcu to nic złego, przecież szukałbym nowego mieszkania. Nie ważne co zrobi Jacob serce mi nie zmięknie. Dla mnie jest już spalony. Stracił swoją szansę i to nie raz. Jego nachalność, a także życie bez zobowiązań odrzucało mnie od niego jak tylko mogło. Ale teraz zastanawiałam się czemu jestem taka zła czy to... zazdrość? Od razu odrzucałam od siebie tą myśl. Nic nie czułam do tego człowieka, nawet go nie lubiłam. Prawda na początku był bardzo fajny, miły i wydawał się całkiem inny, ale jak widać w życiu jeszcze wiele osób mnie zawiedzie, a myślałam, że ten rozdział ze szkoły mam już dawno za sobą, ale teraz wszystko wraca, a już dawno nie spotkałam osoby, która miałaby gdzieś moje uczucia i miałam nadzieje, że przez najbliższy czas lub nawet w ogóle nie spotkam, ale pojawił się Jacob. To, że się na początku niby stara nie znaczy, że później też tak będzie. Nie chciałam mieć chłopaka. Wystarczy mi, że już miałam i potraktował mnie jak śmiecia.
Przez te wszystkie emocje potrzebowałam gorącej kąpieli, więc takową wzięłam. Leżałam tak w wannie z dobrą godzinę i myślałam o tym wszystkim. W końcu postanowiłam wyjść. Nie miałam już na nic ochoty więc poszłam spać.
***
Rano zbudził mnie domofon. Od razu wstałam na równe nogi i go odebrałam. Okazało się, że jest to dostawca. Wpuściłam go i wręczył mi kwiaty, a potem poprosił o podpis. Na początku się uśmiechnęłam, ale po przeczytaniu karteczki, która była do nich przyczepiona uśmiech od razu odleciał w zapomnienie. Były to kwiaty od Jacoba na karteczce widniały podziękowania. Bez zastanowienie otworzyłam kosz i je wyrzuciłam. Nawet nie miałam ochoty na nie patrzeć. To było po prostu żałosne. Wypuściłam Buena na dwór i sama wyszłam. Na niebie mocno świeciło słońce. Podeszłam do basenu i zanurzyłam w nim rękę. Woda była wręcz ciepła.
Wieczorem nie mogłam odpuścić sobie kąpieli w basenie. Była już noc, więc było idealnie. Założyłam swój dwuczęściowy kostium. Był on koloru czarnego. Na górnej jego części spoczywała na środku kokardka, natomiast "majtki" miały nietypowe wycięcia. Podeszłam do basenu i włożyłam do niego jedną nogę, a następnie drugą i już po chwili byłam w nim cała. Woda była idealna. Nie wiedziałam ile jeszcze spędzę w nim czasu, ale w najbliższym czasie nie miałam ochoty nawet wychodzić. Bueno wypoczywał sobie na trawie niedaleko mnie. Wtedy z domu usłyszałam jak dzwoni domofon. No kto tym razem. Wyszłam z basenu, zakryłam się ręcznikiem, obeszłam dom i zobaczyłam jego. Stał przed moją bramą, opierał się o maskę samochodu, a jego głowa była spuszczona. Nie chciałam podchodzić, ale też nie chciałam, aby stał tu całą noc. Niechętnie do niego podeszłam.
- Czego chcesz? - owinęłam się jeszcze bardziej

Jacob?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz