29 cze 2018

Sebastian Lilian Laine

Na zdjęciu: Jhonnes Mattos
Motto: Hm, nie. Definitywnie.
Imię: Sebastian, po co się rozpisywać? Mogę co najwyżej wspomnieć o przezwiskach typu Seba, Sebix i temu podobne. Jego drugie imię również często było tematem żartów, bo kto by się nie śmiał z chłopaka, którego pełne imiona to Sebastian Lilian?
Nazwisko: Laine.
Wiek: Przeżył dopiero 25 lat, co nie przeszkadza mu w narzekaniu na wszystko wokół.
Data urodzenia: 13.05
Płeć: Mężczyzna, kto zwątpi, temu biada.
Miejsce zamieszkania: Może to zabrzmi trochę dziwnie lub niecodzienne, Sebuś mieszka przy cmentarzu, w domu jak z horroru. Już na wstępie, skrzypiąca furtka i trzeszczące pod stopami deski na werandzie. Z zewnątrz dom jest ciemny niczym nawiedzony. Nie raz, nie dwa zdążyło mu się wyganiać z podwórka nastolatków, którzy dla wygrania zakładu, uznali, że wejdą do rzekomo opuszczonego domu. W środku jest jednak bardzo przytulny i ciepły niczym jego właściciel. Wchodząc da się wyczuć charakterystyczny zapach przypraw korzennych. Na prawo są schody na górne piętro z sypialnią i łazienką, a na lewo salon z niezbyt nowoczesnym aneksem kuchennym.
Orientacja: Tutaj przez wiele lat panowała kompletna niewiedza, nawet teraz Laine nie jest jej do końca pewien. Na razie wydaje mu się, że jest demiseksualny.
Praca: Jaki zawód może posiadać osoba mieszkająca, praktycznie, na cmentarzu? Sebuś jest grabarzem, żadna praca nie hańbi.
Charakter: Na pierwszy rzut oka, wydawałoby się, że Sebastian jest niespełna rozumu. Jest w tym może odrobina prawdy, lecz nie przesadzajmy, pomimo wielu dziwnych zachowań, jest całkiem w porządku. O jakie dziwne zachowania chodzi, zapytacie? Poczynając już od podstawówki, bardzo interesował się bronią. Często się bił, nierzadko jego ofiary lądowały w szpitalu. Jeśli chodzi o obronę honoru, czy inne bzdury, na które nikt nie zwraca uwagi, nie ma skrupułów. W domu rodzinnym nie miał lekko, przez co nauczył się tłumaczyć całe swoje, lepsze czy gorsze, zachowanie problemami, którymi, jak sam mawia, nikt się nie interesował i nikt go zainteresowania nie nauczył. O wiele większym szacunkiem darzy zwierzęta, niż ludzi, co może niektórych dziwić. Spokojnie można go nazwać nadpobudliwym, nie usiedzi w miejscu paru minut, zachowuje się po prostu jak trzylatek. Ciągle wydaje mu się, że za jego czyny nigdy nie poniesie konsekwencji, na zasadzie było-minęło. Łatwo nawiązuje znajomości, które jednak mało dla niego znaczą. Zdarza mu się kłamać, by osiągnąć cel i wychodzi mu to, wbrew temu, co mówią o kłamstwie, że nie popłaca, świetnie. Jeśli sobie na to zasłużysz, będzie bardzo miły i dobroduszny. Ma spore problemy z nadopiekuńczością i zazdrością, które często odstraszają od niego wszystko i wszystkich. Nie radzę wchodzić z nim w żadne poważniejsze relacje, bo albo skończysz na cmentarzu, albo będziesz się widywać ze znajomymi zdecydowanie rzadziej. Ewentualnie Sebastian zamknie cię na strychu lub piwnicy. Żarty żartami, ale warto uważać.
Hobby: W tym podpunkcie podziękujemy, no, chyba że machanie łopatą się liczy. Może jeszcze gra na fortepianie.
Aparycja|
- wzrost:
174 cm
- waga: 61 kg
- opis wyglądu: Proszę Państwa, stoi przed wami prawdziwy ideał piękna. Mężczyźni zazdroszczą, a kobiety mdleją. A raczej mdlałyby, gdyby Sebastian był o sześć centymetrów wyższy. Jego owalną twarz okalają długie, ciemne, kręcone, lub może odpowiedniejszym słowem byłoby falowane, włosy. Jego oczy nie są jakoś szczególnie piękne. Ot, brązowe, śmiejące się do świata i rażące tym niepokojącym blaskiem jakich wiele. Odcień jego skóry trudno określić, nie jest blady, ale nazwać go opalonym nie można. Jest mężczyzną drobnej budowy, co nie oznacza, że słabym i niezbyt szerokim w barkach.
- pozostałe informacje: Posiada dwie dziurki w prawym uchu i po tejże stronie przebite usta.
- głos: Jego głos jest dość nietypowy, niektórzy uważają, że jest on po prostu kobiecy, niektórzy, że melodyjny. Grunt, że jest wyjątkowo przyjemny dla ucha, prawda?
Historia: Sebastian urodził się w Avenley River, lecz od dnia narodzin, przeżył tam tylko trzynaście lat. Po adopcji wyjechał na wieś, do domu Lainów. Bardzo mu się to nie podobało, chociaż właściwie nie wiadomo dlaczego. Zamknął się w sobie i trwał tak przez pierwsze kilka miesięcy. Potem Selena zaczęła jeździć z nim po psychologach, a jemu zwyczajnie nie chciało się z nikim rozmawiać. Zamiast podzielić się swoimi przeżyciami i zdjąć z siebie trochę emocji, zaczął bić się ze starszymi kolegami i zachowywać jak typowy chuligan, tylko z uśmiechem na ustach. Ogarnął się, dopiero gdy upływał mu dwudziesty rok życia. Postanowił w końcu się ustatkować, a stare nawyki zakopać razem z tymi, których chował. Zaadoptował psa, z pomocą "rodziców" kupił dom, znalazł pracę.
Rodzina:
• Matka Margaret, prostytutka, nie wychowywała syna, tylko po urodzeniu oddała do domu dziecka.
• Ciotka Selena Laine, to ona zajęła się młodym Sebastianem, zaadoptowała go z mężem, gdy miał trzynaście lat. Nigdy nie pozwalała mówić do siebie "mamo", co młodzieniec w pełni zaakceptował.
• Wuj Edward Laine, ulubiony członek rodziny, zawsze miał kieszenie pełne cukierków. To on nauczył Sebastiana grać na fortepianie i jeździć na łyżwach.
Partner: Jeszcze nikt się nie odważył.
Potomstwo: Brak, jednak chętnie zaopiekowałby się młodym człowiekiem.
Ciekawostki:
• Kocha czekoladę.
• Uwielbia czarną herbatę.
• Przypali nawet rosół. Kompletnie nie radzi sobie w kuchni, dlatego podstawowym składnikiem jego diety są dania z torebki.
• Jego ulubionymi kwiatami są słoneczniki.
Zwierzęta: Sebastian jest właścicielem najweselszego i jednocześnie najbardziej kłopotliwego psa na ziemi, o imieniu Gilbert, rasy Samoyed. Nie ma mowy, ta puchata kula nie usiedzi w miejscu dłużej niż kilka minut. Jeśli jego pan robi cokolwiek, co nie jest z nim związane, od razu musi mu w tym "pomóc". Zna tylko jedną komendę, a mianowicie "siad", został jej nauczony przez Wuja Edwarda.
Pojazd: Motocykl WSK 125.
PD: 30
Kontakt: Polskie Masło [HW] polskamargaryna@gmail.com [Gmail]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz