14 cze 2018

Od Rachel cd. Davida

OjapierdoleDavid. Ze zdziwieniem patrzyłam na chłopaka szykującego się do wyjścia. Jak mnie to męczy, ludzie tyle potrafią sobie dopowiedzieć.
- Em, David. Chcesz już wracać do domu?
Chłopak podrapał się po karku wstając i wzruszył ramionami. Bardziej opłacałoby się zamknięcie go w szopie.
- Ja nie prosiłam, żebyś wychodził. Trzeba mi pomóc zmywać.
Uśmiechnęłam się upiornie. Miałam wrażenie, że szatyn rozważał wyjście z mojego domu jak najszybciej, jednak zdjął buty i kurtkę. Taak, cholercia jak mi się nie chciało zmywać. Teraz zrobisz to za mnie! W głowie odtańczyłam taniec zwycięstwa, za to na zewnątrz, uśmiechnęłam się pogodnie i ręką wskazałam kuchnię. David okazał się być doskonałą pomocą domową. Szybko zmyliśmy naczynia rozmawiając o tym samym, co zwykle, czyli pierdołach i żartując. Tym razem żarty były na poziomie, poczynając od klasyków, typu kawały o Jasiu, aż po wysokiej klasy i najlepszej jakości memy. Kiedy skończyliśmy, zegar wskazywał godzinę dwudziestą drugą trzydzieści dwa. Dość sprawnie nam to poszło, nie ukrywam, ale nie chciało mi się zostawać samej, dawno nie miałam do kogo otworzyć ust, nie licząc. Nagle wpadłam na cudowny pomysł.
- David! Poczekaj tutaj.
- W korytarzu? - chłopak dogryzł, lecz ja puściłam to mimo uszu.
Weszłam na piętro oraz do mojego pokoju i wyjęłam z szafy wielkie kartonowe pudło pomalowane wszelkimi flamastrami i kredkami. Zniosłam je na dół, do pokoju gościnnego i zawołałam Davida, który zgodnie z życzeniem czekał w korytarzu. Ręce opadają. Postawiłam pudło na podłodze i kazałam chłopakowi otworzyć. W środku był mój stary Polaroid i masa zdjęć. David wydawał się być zdezorientowany.
- I po co mi to pokazujesz?
Uśmiechnęłam się bardzo ciepło i bardzo szeroko. Odłożyłam aparat na stolik obok.
- Bo rozmowy są przereklamowane, łatwiej jest kogoś poznać w ten sposób. Śmiało, przeglądaj i w razie czego, pytaj.
Oboje zaczęliśmy grzebać w pudle. David co chwila znajdował zdjęcia moich starych koleżanek, które czasem komentował, co wywoływało u mnie cichy chichot. Ja też znalazłam kilka "perełek", np. zdjęcia z imprez, urodzin, a także mnie samą śpiącą pod ścianą podczas nocowania. Nagle szatyn, po obejrzeniu jednego ze zdjęć, zrobił wielkie oczy.
- Hej, to ty?
Zdjęcie musiało być zrobione przez którąś z moich znajomych, bo znajdowałam się na nim śpiąca ja i dosłownie czerwonowłosa, uśmiechnięta dziewczyna o brązowych oczach. Wtulałam się w nią, a ona obejmowała mnie ramieniem, patrząc w kadr. Uśmiechnęłam się smutno.
- Tak, a to Sanne.

<David?>

1 komentarz: