13 lip 2018

Eleanore Vivienne Jensen

Na zdjęciu: Daria Milky
Motto: Our travels together are at an end, my friend. You've reached your destination.
Imię: Eleanore Vivienne. Nikt dotychczas nie nadał jej przezwiska ani nie zdrobnił jej imienia za wyjątkiem ukochanej mamy. Dla niej zawsze była Ellie.
Nazwisko: Jensen
Wiek: 26 lat
Data urodzenia: 27.05
Płeć: Kobieta
Miejsce zamieszkania: Niewielkie, bo aż trzy pokojowe mieszkanie niedaleko centrum miasta. W skład domu wchodzi mała łazienka z wanną, kuchnia połączona barkiem z salonem oraz sypialnia z wbudowaną w ścianę szafą. Niemalże całe mieszkanie emanuje połączeniem bieli z jasnymi, drewnianymi meblami i zielenią kwiatów i roślin. Moc flory skoncentrowana jest niemalże w każdym kącie. Na pewno należy uważać aby przypadkiem nie usiąść na jakimś Echinofossulocactus.
Orientacja: Heteroseksualna
Praca: Jest świeżą z zawodu florystką. Pracuje niedaleko własnego domu w niewielkiej aczkolwiek bardzo egzotycznej kwiaciarni. Dodatkowo niekiedy dorabia w klubie nocnym swego przyjaciela - jest tam raz kelnerką, raz dotrzymuje klientom towarzystwa, a niekiedy pomaga w sprzątaniu. Ma tam kilku znajomych z dzieciństwa i dzięki temu może czuć się swobodnie.
Charakter: Takie imię składające się z dwóch wyrazów może od razu nakierować słuchacza na trop iście królewskiego savoir vivre. Rzeczywiście można byłoby uznać iż Eleonore Vivienne pochodzi z rodziny szlachetnej krwi. Zdecydowanie wskazuje na to fakt iż NIGDY, ale to nigdy, nie odzywa się nie proszona. Zaszczycona tym faktem została już w dniu narodzin, kiedy to wykryto u niej nieprawidłowości związane ze uszami, a raczej ze słuchem. Niedosłuch więc towarzyszy jej od poczęcia i czynnik ten niesamowicie wpłynął na jej charakter.
Zacznijmy więc od najwcześniejszych relacji w życiu człowieka - życia obok mamy. Matka Eleonore, której na imię było Ammy, od początku darzyła swoją małą, śliczną i niewinną córeczkę głębokim uczuciem. Istotka ta była jedynym oczkiem w głowie, małą księżniczką, która musiała wyrosnąć na kobietę silną i pełną empatii, taką jaką była mama. Od najmłodszych lat, więc Eleonore uczona była szacunku do wszelkich stworzeń żyjących, starych czy młodych, schorowanych czy zdrowych jak ryba oraz radości z każdego kolejnego wschodu słońca, kolejnego motyla w ogrodzie czy nowo uformowanej chmurki na niebie. Twarz małej Ellie (jeszcze wtedy) była ciepła, szczęśliwa i pełna zdrowych, różowych rumieńców. Mama nie zwracała uwagi na to, że jej córeczka nie potrafi płynnie i czysto składać zdań i w wieku czterech lat potrafi powiedzieć tylko kilka wyrazów. Mama była smutna, pozostawiona sama (ojciec Eleanore zostawił ją dla innej kobiety i kilka lat później zmarł; Ellie miała wówczas dwanaście lat) patrzyła się w lustro nie widząc siebie. Odbicie przedstawiało jej kochaną córeczkę. Dopiero jej własna rodzicielka postawiła ją do pionu i wzięła do siebie wraz z "małą, śliczną księżniczką". Można spokojnie powiedzieć, że to właśnie babcia wzięła się za porządne wychowanie Eleanore. Zaczęła od nauki prostych słów i najprostszych znaków języka migowego. Dla Ellie była to prawdziwa zabawa, bardzo polubiła te codzienne ćwiczenia, a co najważniejsze czuła, że jest normalnym, zdrowym dzieckiem. Takie przekonanie wpoiły jej dwie opiekunki. A wtedy nadeszła szkoła. Eleanore nie została przyjęta do szkoły specjalnie przygotowanej do opieki nad dziećmi z wadami i niepełnosprawnością, gdyż pomimo seplenienia i zmieniania szyku wyrazów w zdaniach "mówiła za płynnie jak na kogoś niedosłyszącego". Eleanore doskonale pamiętała swój pierwszy dzień w szkole. Aparat słuchowy nie tylko pozwolił jej na zapoznanie się z typowo szkolnym, radosnym gwarem co otwierał możliwość na zapoznanie się z kimś nowym, z kimś tak samo "normalnym" jak ona. Tutaj jednak pojawiły się niemałe trudności. Chociaż wiele dzieci starało się być dla niej przynajmniej obojętnym, zawsze znajdzie się ktoś kto chętnie skorzysta na czyjejś słabości. Bardzo jej dokuczali. Straciła w ten czas aż dwa aparaty słuchowe, nie mówiąc już o przyjaźniach, które mogła zawrzeć. Na szczęście jej rola kozła ofiarnego zawsze zmniejszała się po wywiadówkowych kazaniach rodziców. Każdy dzień w szkole i zarazem każdy rok jej życia oddalał się coraz bardziej od życia towarzyskiego. Na twarzy dziewczynki już nie tkwił promienisty uśmiech, a obojętna mina. Oczy przestały się świecić, a skóra z różowymi wypiekami, teraz stała się chłodna i nieprzychylna. Chociaż w szkole średniej zaprzestano szykanowań i próbowano się z Eleanore porozumieć, ta zdecydowanie odtrącała większość z rąk wyciągniętych ku niej. Niestety było już za późno. Ale nie za późno dla Eleanore, tylko dla nich. Dziewczyna dalej żyła własnym życiem, tylko teraz nie pokazywała światu swej radości ani szczęścia. Zaczęła robić to po cichu i tylko do siebie lub kilku wybranych osób. Dziewczyna to istna oaza spokoju. Naprawdę trudno wytrącić ją z równowagi, ale kiedy już takowa osoba to uczyni to Eleanore odwróci się na pięcie i od niej po prostu odejdzie. Bo co w sumie miałaby takiego powiedzieć? Czasem pokazuje też jakieś brzydkie znaki w języku migowym, ale robi to głównie dla własnego ale i widzimisię. Dziewczyna nie zabiega o niczyje względy, nie lubi się przechwalać, w ogóle jakoś średnio idzie jej konwersacja z drugim człowiekiem. I nie mam tu na myśli powodów związanych z jej mową, a z faktem, że raczej stroni od rozmawiania z kimkolwiek. Aby Eleanore podjęła wyzwanie i rozpoczęła z drugą osobą dialog to musi być ona naprawdę warta uwagi i ceny za poświęcony jej czas. Inaczej ma się jednak sprawa z osobami, które już zna. Dla nich jest nieco mniej surowa. 
Eleanore wymaga od siebie naprawdę dużo. Lubi stawiać sobie cele i wykonywać je. Wypełnianie tych zadań bardzo satysfakcjonuje dziewczynę. Z tego założenia wychodzi fakt, że jest ona niesamowicie uparta i bardzo trudno zmienić jej zdanie. Gdy już sobie coś ubzdura to może być ciężko ze zmodyfikowaniem jej toku myślenia. Ta osoba to prawdziwa szara myszka.
Hobby: Jednym szczególnym zainteresowaniem dziewczyny jest na pewno florystyka. Tworzy także naturalne kosmetyki z roślin i co bądź - jest w tym naprawdę dobra. Niekiedy lubi także (pomimo wady) słuchać muzyki przez aparat słuchowy, to naprawdę ją odpręża.
Aparycja:
- wzrost: 166 centymetrów
- waga: 60 kilogramów
- opis wyglądu: Eleanore nie jest osobą zbyt szczupłą, ani osobą zbytnio przy kości. Nigdy nie lubiła uprawiać sportów co nieznacznie odbiło się na jej wyglądzie - mogłaby być trochę chudsza. Nie bardzo jej to przeszkadza gdyż nie przybiera na wadze - stroni od słodyczy, mięsa i fast foodów. Zdecydowanie chętniej wybrałaby na obiad sałatkę lub warzywa z ryżem aniżeli pizzę z pepperoni z ketchupem. Po matce odziedziczyła figurę klepsydry i miseczkę rozmiaru B. Dziewczyna posiada bardzo bladą karnację wychodzącą od różu i lekko usianą piegami - zwłaszcza na barkach i okolicach nosa. Duże usta i delikatnie owalna twarz zdecydowanie dodają jej uroku, a niebieskie chłodne spojrzenie potrafi ugasić wzrok każdego śmiertelnika. Najbardziej przykuwającym wzrok elementem jej ciała są zdecydowanie długie, rudawe włosy opływające niemalże całe jej plecy. Pomimo tego, że podczas pracy musi je wiązać i spinać, nigdy nie zdecydowałaby się na ich obcięcie. W szafie trzyma niewiele ubrań, kilka par butów i małą ilość biżuterii - jakoś nigdy nie lubiła się stroić. Zakłada stonowane ciemne lub w pastelowych odcieniach ubrania, stawia bardziej na komfort niż na wygląd. Eleanore niezwykle rzadko się maluje. Nigdy nie kręciło ją poranne wstawanie tylko po to by upiększyć (swoją i tak już przyciągającą wzrok) twarzyczkę.
- pozostałe informacje: Bardzo często można ją zobaczyć z niewielką broszką w kształcie motylka, którą dostała na ósme urodziny od ojca. Co prawda kilka z diamencików bezpowrotnie zatraciło się gdzieś w świecie, ale nie przeszkadza to jej w eksponowaniu prezentu.
- głos: Trudno byłoby umieszczać tutaj próbkę głosu osoby, która jest niedosłysząca. Nie można jednak powiedzieć, że Eleanore jest całkowicie głucha. Nie nabyła swojej niepełnoprawności poprzez wypadek czy powikłanie pochorobowe, po prostu urodziła się z nieznacznym aczkolwiek dosyć uprzykrzającym życie, stopniem umiarkowanego niedosłyszenia. Oznacza to, iż potrafi ona mówić ale czasem ciężko ją zrozumieć przez jej seplenienie czy zmianę głosek wyrazów. Na szczęście pracuje nad dykcją pod okiem starej znajomej matki, która jest logopedą. Jej głos pomimo lekkiego ochrypnięcia jest dosyć wysoki.
Historia: Eleanore urodziła się tutaj w Avenley, gdzie mieszkała jej babcia, ale wraz z rodzicami przeprowadziła się na prowincję. Tuż po urodzeniu padło stwierdzenie, że niemowlę jest głuche, a w najlepszym przypadku niedosłyszące. Jej matka mimo tego wyroku nie zraziła się własnym dzieckiem, jeszcze bardziej pokochała córeczkę. Kiedy miała cztery lata jej ojciec ją opuścił i znalazł nową kobietę, z którą miał ówcześnie dwuletniego syna (jego romans trwał szmat czasu). Ammy bardzo to przeżyła, popadła w depresję i groziła jej utrata kochanej córeczki. Na pomoc przyszła babcia, która zabrała rodzinę do siebie i praktycznie to ona wychowała Eleanore. Wiodła spokojne życie. Po śmierci wszystkich bliskich jej sercu osób przeprowadziła się do serca Avenley River. Eleanore naprawdę nie lubi mówić o swojej przeszłości.
Rodzina: 
- Ammy Jensen - matka Eleanore. Po tym, jak odszedł od niej mąż popadła w stany depresyjne, ciężko było jej zajmować się niepełnosprawną córką. Obydwie darzą się silnym uczuciem, prawdopodobnie jedna wskoczyła by w ogień za drugą. Dla Ammy, "Ellie" zawsze będzie małą, uśmiechniętą dziewczynką. Kobieta była przewlekle chora, a chorowita i słaba od początku życia. Wróżono jej także, że nie donosi ciąży i Eleanore się nie urodzi. Zdarzył się jednak cud, okupiony kalectwem córki. Ammy zmarła cztery lata po śmierci własnej matki. Dziewczyna miała wówczas lat dwadzieścia.
- Cynthia Jensen - babcia Eleanore. Przyjęła swoją córkę i wnuczkę do własnego domu i chociaż sama wiązała koniec z końcem starała się by niczego im nie zabrakło. Ona wzięła się za edukację dziewczynki i zaraziła ją pasją do florystyki. Kiedy matka dziewczyny nie mogła się nią zajmować, robiła to właśnie Cynthia. To dzięki niej teraz potrafi mówić i posługiwać się językiem migowym. Ponadto, zanim babcia odeszła (a stało się to gdy Eleanore miała lat szzesnaście) nauczyła ją sporo przydatnych w przyszłości, umiejętności.
- Adrien Smith - ojciec Eleanore. Odszedł od Ammy do innej kobiety, z którą też miał dziecko (syna, Eleanore go nie zna). Dziewczyna widziała go dosłownie dwa razy w życiu - na jej ósmych urodzinach (na żadne inne nie przychodził), gdzie podarował jej starą broszkę w kształcie motyla i na jego własnym pogrzebie, kiedy Ellie miała la dwanaście. Praktycznie go nie zna.
Partner: Nigdy nie posiadała chłopaka. Chociaż czasem sprawia wrażenie samotnej i zagubionej to nie należy się tym martwić. Już się przyzwyczaiła... Czy jednak aby na pewno?
Potomstwo: Nie przepada za dziećmi.
Ciekawostki: 
- Od początku jej życia, głównym celem Eleanore była nauka języka migowego. Pierwsze ćwiczenia rozpoczęła w wieku lat czterech, a opanowanie znaków i symboli oraz mimiki twarzy nie zajęły jej wiele czasu. Gdy poszła do szkoły z radosnej i przyjaznej dziewczynki szybko zamieniła się w pokorną, nieśmiałą i zdystansowaną samotniczkę. Nie było to jednak spowodowane wyśmianiem jej przez rówieśników, a tym, że bała się własnego głosu. Ilekroć próbowała coś powiedzieć w jej głowie powstawał fałszywy obraz tego, że wszyscy obecni wytykają ją palcami, a ona sama przestaje być sobą. Staje się cieniem własnej niepełnosprawności. 
- Eleanore Vivienne, mimo swego nieco szlacheckiego mienia nie dorastała w rodzinie zamożnej czy nawet średnio zamożnej. Jakoś za specjalnie nigdy nie posmakowała życia w luksusie, ekskluzywnych szat czy szybkich samochodów o niskim podwoziu. To nie oznacza jednak, że jest osobą nieszczęśliwą. Dzięki temu na pewno bardziej wyczulona jest na świat, który ją otacza. Sytuacja materialna zmieniła się dopiero, kiedy sama zaczęła pracować. Praca pochłonęła Eleanore niemalże w całości, widziała w niej odkupienie za wszystkie winy i możliwość spełnienia jednego z jej marzeń - nowy, większy dom, a później po prostu ucieczka z tego miasta i wyjechania gdzieś możliwie jak najdalej.
- Dusza towarzystwa aktywuje się u niej naprawdę często. Warunkiem łobuzerskiego, wesołego i proludzkiego stanu są dwie używki. Jedna z nich to alkohol, a druga to marihuana, po którą (o rany!) dosyć często sięga.
- Nieodłącznym elementem jej życia jest długopis i kartka papieru - dzięki nim łatwiej porozumieć się jej chociażby z klientami klubu gdzie pracuje, a tam zazwyczaj panuje dosyć głośna muzyka uniemożliwiająca swobodną rozmowę. 
- Od zawsze towarzyszy jej śmierć. Członków jej rodziny szczególnie upodobała sobie śmierć. Za jej dotychczasowego życia zmarło aż czterech krewnych: najpierw dziadek, którego nie znała, ojciec, babcia i matka. Eleanore nie ma więc już nikogo bliskiego, a samą śmierć utożsamiła z płynącym czasem i nieuchronnym fatum.
Zwierzęta: Niestety z uwagi na dosyć małe mieszkanie nie może sobie na żadne pozwolić. Bardzo ją to smuci, bo tak naprawdę woli towarzystwo różnego pokroju zwierząt aniżeli ludzi.
Pojazd: -
PD: 200.
Kontakt: Hind [h]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz