16 wrz 2018

Wanda Anastazja Przewalska

Na zdjęciu: Niestety nie wiadomo.
Motto: Miał bardzo ładne oczy.
Imię: Wanda Anastazja
Nazwisko: Przewalska
Wiek: Dwadzieścia siedem lat, które nie do końca wie, kiedy i na czym jej one minęły.
Data urodzenia: 04.04
Płeć: Kobieta, puch marny i wietrzna istota, postaci zazdroszczą anieli.
Miejsce zamieszkania: Małe mieszkanko nad kwiaciarnią. Całkowicie wystarczające na jedną osobę, z dwoma byłoby już ciężej, ale w bliskiej przyszłości nie planuje nikogo gościć czy przyjmować na dłużej, spędzenie kilku zbliżających się miesięcy w spokojnej samotności również jej nie przeszkadza. Jest kuchnia, jest sypialnia, jest salon i jest łazienka, a to wszystko zasłonięte przez potężną ilość kwiatów. Czego chcieć więcej?
Orientacja: Biseksualna
Praca: Aktualnie prowadzi małą kwiaciarnię na przedmieściach i choć nigdy nie był to jej wymarzony zawód, to jednak pała do niego jakąś większą sympatią, stwierdzając, że całkowicie jej on odpowiada. Po prostu aktualnie tego potrzebuje. Świętego spokoju i ciszy.
Charakter: Ucichła, tym razem już naprawdę, bez udawania. Przestała wymagać, przestała rzucać się w ogień i przestała grać tę idealną panienkę z dobrego domu. Oczywiście, że dalej się uśmiecha i dalej wachluje rzęsami, słuchając innych osób ze szczerym zainteresowaniem. Bo to lubi, wręcz kocha wysłuchiwać cudzych ciekawych i naprawdę interesujących historii, gdy układa bukiety na specjalne dla nich okazje, a czasami wręcz przeciwnie, wydarzenia te okazują się po prostu miłym gestem w kierunku kogoś ważnego dla drugiej osoby. Sama za to nigdy nie chwali się tym, co przeżyła. Po prostu nie od tego tutaj jest, choć raz na jakiś czas zarzuci anegdotą czy ciekawostką z interesującego ją tematu, zada odpowiednie pytanie czy zmusi do chwili namysłu.
Dalej marzy, dalej rozmyśla i dalej szuka szczęścia. Teraz po prostu ciszej, spokojniej, może z mniejszym zaangażowaniem i pasją. Ale w końcu pewien sposób dojrzała, prawda? W końcu nie nudzi się już tak prędko jak te mniej więcej dziesięć lat temu, uważa, że rutyna czasami wcale nie musi przeszkadzać, a jest czymś wręcz pożądanym.
Spokój po prostu wystarcza.
Hobby: Niektórzy lubią poezję, a do tych osób należy również ona. I może wyniosła to z domu, gdzie zmuszana wręcz była, ale wcale nie zalicza tego do rzeczy negatywnych, do pożerania wręcz tomików czy książek przez ukochaną mamcię, która po prostu chciała mieć oczytaną, równie ukochaną, córeczkę. To wyszło, Przewalska po prostu kocha zanurzać się w ten świat liter. Nie gardzi również teatrem, kinem może interesuje się ciupkę mniej, jednak obowiązkowe pozycje zawsze ma zaliczone. Kocha również kwiaty, po prostu ma do nich jakąś tajemniczą smykałkę, która zawsze pozwalała jej robić tę odrobinkę więcej, te ciekawsze i może ciut bardziej szalone rzeczy.
Aparycja |
- wzrost: Sto sześćdziesiąt osiem centymetrów. Nie za dużo, nie za mało.
- waga: Sześćdziesiąt dwa kilogramy.
- opis wyglądu: Zielone, zmęczone i pełne żalu oczy otoczone gąszczem tych długich rzęs dalej wyróżniają się na tle dosyć bladej, szlachetnej twarzyczce dobrze wychowanej już nie tak młodej damy. Bo ta również utrzymała swoje charakterystyczne cechy dla całej rodziny, pociągłe i szczupłe nosy czy dobrze zarysowane kości policzkowe. Smukłe, zadbane dłonie cały czas stukają długimi palcami o blaty napotkanych stołów, może nawet i ciut częściej, niż kiedyś, może nawet z mniejszą pewnością siebie czy ilością wewnętrznego spokoju. Już się nie maluje, bo po co ma się niby dowartościować, jeżeli doskonale zna swoją cenę, jeżeli nie musi robić tego z wolnej woli dla nikogo, a tym bardziej nie zostanie do tego przymuszona. Woli pospać te dwadzieścia czy trzydzieści minut więcej i nie mieć worów pod oczami, które trzeba ukrywać pod podkładem. Może i wyszczuplała ciut bardziej, może i ze stresu, jednak wcale nie wygląda na chudą. Po prostu kości policzkowe ciut bardziej wyszły na powierzchnię. Chód nadal należy do tych dumniejszych, sprawia wrażenie płynięcia w powietrzu czy ciągłego, tym razem ciut wolniejszego, nie tak szaleńczego jak poprzednio, tańca. Złote włosy już nie są długie, już nie wiąże ich w wysokie kucyki czy nie upina w koki, bo po prostu nie ma z czego. Ścięła je, gdy stwierdziła, że nadszedł w końcu czas na jakieś zmiany, może i powrotu na sam początek. I choć kochała je całym sercem, były jakąś dumą, oznaką kobiecości, to nie żałuje, bo nie ma czego.
W końcu życie to ciągłe zmiany.
- pozostałe informacje: Posiada pochodzące z dzieciństwa dwie blizny na twarzy. Jedna na brodzie, druga przechodząca przez prawą brew. Ciągną się za nią kwiatowe, jednak niezbyt mocne, perfumy.
- głos: Ciepły i melodyjny, słodko muskający uszy słuchaczy, może i troszkę hipnotyzujący, jak cała persona kobiety. Mówi z wręcz perfekcyjną dykcją, jednak bez przesady, nie jest ona hiperpoprawna. Po prostu wyćwiczona w odpowiedni sposób od młodych lat.
Historia: Kto by pomyślał, że to wszystko skończy się właśnie… w ten sposób. Że mała, energiczna dziewczynka z bardzo dobrej rodziny marząca o tym swoim jasnookim księciu na białym koniu w końcu na niego trafi, a przynajmniej będzie tak uważać. aby następnie nieprzyjemnie się zawieść. Komu przez głowę by przeszło, że bajka o złotowłosej piękności jednak nie zakończy się tak ładnie, nawet jeżeli w pewnym momencie była ta jasna iskierka w tunelu, że życie wcale nie będzie takie słodkie, ludzie dobrzy, a bohater po prostu się nie pojawi. Ale przeżyła, przetrwała i jest z tego dumna, nawet jeżeli nie chwali się tym wszystkim dookoła. Po prostu nie muszą wiedzieć, nie wymaga współczucia. Stało się, tyle. W końcu toksyczne związki zdarzają się codziennie i ją mogło to również spotkać, prawda? Mówi się trudno, podnosi głowę i wysoko uniesionym nosem wyjeżdża z już wcale nie bezpiecznego domu bez słowa, z małą, żółtą walizeczką, złoty pierścionek zostawiając na kuchennym blacie.
Przynajmniej ślub był bajkowy.
Rodzina: Niby duża, a jednak mała. Wiele ciotek, wiele wujków czy dalekich kuzynów, a jednak prawdopodobnie przynajmniej połowy z nich nie zna. Aktualnie cudowna mama Annuszka, cudowny tata Wiktor i cudowny starszy brat Foma, którzy chcą dla niej jak najlepiej oraz wspierają większość z decyzji kobiety. To jej wystarcza.
Partner: Aktualnie nie planuje.
Potomstwo: Marzy, ale nie planuje. Okaże się.
Ciekawostki:
• Powoli pogarsza się jej wzrok i choć zdecydowanie wygodniej byłoby jej w okularach, tak jak reszcie rodziny kobiety, gra specjalny płatek śniegu i upiera się, że ich nie potrzebuje.
• Zawsze walczyła z paleniem, uważała je za coś obrzydliwego, siłą wyciągała papierosy z dłoni swojego ciut uzależnionego brata, a jednak w ciągu ostatnich kilku lat nie raz zawitały one w ustach kobiety. Tłumaczy to stresem i prawdopodobnie akurat to należy do rzeczy prawdziwych na jej temat.
Zwierzęta: Bardzo wesoły, może i wielki, wilczur Frytek (oficjalnie Fryderyk, ale tylko, gdy narozrabia), który wnosi odrobinę ciepła i szczęścia do burego i troszkę nudnego życia kobiety. Bo w końcu zwierzęta towarzyszyły jej praktycznie od zawsze, w rodzinnym domu było ich pełno, dlaczego więc nie miałaby mieć swojego towarzysza na wieczorne spacery, a nawet do pracy i teraz?
Pojazd: Samochodu nie posiada, uważa ona to za aktualnie zbędny jej nabytek, w końcu do pracy daleko nie ma, a pieniędzy szkoda na paliwo i woli kupić sobie za nie kolejne ładne buty czy sukienkę. Najczęściej porusza się na rowerze, do miejsc położonych ciutkę dalej dostaje się za pomocą komunikacji miejskiej, ewentualnie wykorzystuje znajomych.
Kontakt: pani.iluzja@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz