25 sie 2018

Adaline Sky Bladell

Na zdjęciu: Gabrielle Caunesil
Motto: Sztuka to kłamstwo, które pozwala uświadomić sobie prawdę.
Słowa jednego z największych artystów - Pabla Picassa
Imię: Dosyć niespotykane imię, za którym kryje się interesująca historią, ponieważ kiedy jej aktualni rodzice ją znaleźli nazwali ją imieniem Sky, jednak ona powtarzała imię Adaline, więc tak zostało: Adaline Sky
Nazwisko: Niespotykane i dziwne dla ludzi, słyszących je pierwszy raz - Bladell
Wiek: Całe i piękne lat dwadzieścia trzy, czyli już całkiem dorosła jest
Data urodzenia: To było pięknego czerwcowego dnia, dokładnie 21 czerwca, czyli w dzień przesilenia letniego, dlatego była nazywana przez bliskich Dzieckiem Słońca.
Płeć: Kobieta
Miejsce zamieszkania: Niezbyt duże, dwupoziomowe mieszkanko w starej, aczkolwiek odnowionej kamienicy z czerwonej cegły w centrum miasta. Z zewnątrz przypomina typowo amerykański budynek - podobny do tych stojących przy Beacon Hill w Bostonie, duże okna z przymocowanymi do ich dolnej części donicami z kwiatami, okiennice, przeciwpożarowa zewnętrzna klatka schodowa i podparty dwoma śnieżnobiałymi kolumienkami tympanon pozbawiony zdobień.
Przedsionek jest jednocześnie wąskim korytarzem od którego odprowadzona jest para wejść - jedne, z drzwiami, do łazienki, drugie pozbawione dodatkowej zasłony w postaci przerobionej deski, całkiem szerokie do połączonej z salonem przestronną kuchnią znajdującą się po prawej stronie od wejścia, dokładnie za łazienką. Podłoga wyłożona jest drewnianymi panelami w brudnomusztardowym kolorze. Szafki ułożone są na kształt dużej litery L, a ich przody błyszczą metalicznym połyskiem. Same blaty i siedziska stojących przy nich siedzisk mają ten sam kolor co podłoga i również wykonane są z drewna. Znajduje się tam też sporo różnorodnych roślinek.
Znajdująca się na dolnym piętrze łazienka jest nieduża. Utrzymana jest w jasnych kolorach. Po prawej stronie znajduje się sedes z przymocowanym do pokrytej do połowy kafelkami ściany niewielkim kaloryferem. Naprzeciwko drzwi znajduje się otwarta szafka, na której umieszczony jest zlew, a we wgłębieniu pralka. Nad nimi wisi okrągłe, raczej niewielkie lustro. Lewą ścianę prawie całkowicie zajmuje podłużna, zaokrąglona wanna.
W porównaniu do reszty pomieszczeń salon jest ogromny. Na ceglanych ścianach zawieszone są regały, na których ustawione są książki i przeróżne bibeloty, m.in. pamiątki z wyjazdów czy ramki ze zdjęciami. W prostopadłym do wejścia kącie stoi mniejsza wersja czarnego fortepianu, a na najbliższej mu ścianie wisi obraz autorstwa Adaline przedstawiający skąpaną w przypominającej piaskową mgle podniszczonej budowli przywodzącej na myśl Notre Dame. Po lewej stronie znajduje się salon, na który składają się: duża niebiesko-zielona kanapa-narożnik za którą znajdują się schody, dwa krzesła z oparciem w tym samym kolorze, osobliwy okrągły stolik ze znajdującymi się na różnych poziomach drewnianymi tackami tworzącymi blat. Zazwyczaj leżą na nim książki oraz stoją wstawione w wazon kwiaty - ich gatunek zależy od pory roku. Na podłodze leży duży, jakby pleciony dywan w czerwono-biało-czarne pasy.
Na pierwszym piętrze pierwsze wyjście jest oszklone i wbudowane w częściowo szklaną ścianę. Prowadzi ono do tarasu znajdującego się na dwupoziomowym dachu budynku. Na niższym piętrze znajduje się warzywniak stojący pod oszklonym dachem na czterech metalowych nogach. Jedna ze ścian jest całkowicie pokryta bluszczem. Na poziomie wyżej znajdują się narożna, jasna kanapa do posiedzenia, niski podłużny stolik i fotel. Całość ze trzech, zewnętrznych, stron otoczona jest drewnianym płotem, od wewnętrznej jedynie niewysoką barierką. Za kanapą w ustawionej wzdłuż najdłuższej drewnianej 'ściany' donicy rosną niewielkie krzaczki i drzewka cytrynowe pomiędzy którymi poustawiane są niewielkie lampki ogrodowe. Wracając do wnętrza, później, idąc dalej, natykamy się na ścianę z trójką drzwi. Pierwsze prowadzą do pokoju Lily, drugie do Beatrice, trzecie do łazienki, a ostatnie z kolei do Adaline.
Łazienka jest raczej dosyć długa, ale raczej wąska. Podłoga wyłożona jest kafelkami przywodzącymi na myśl drewno, a ściany śnieżnobiałymi kafelkami. Prawą ścianę prawie całkowicie zajmuje szafka z umywalką i długim białym zlewem oraz podłużne lustro. Tuż między nią, a znajdującą się naprzeciw wejścia wannę, która może pełnić również funkcję prysznica, wciśnięty jest sedes.
Pokój Adaline został przedłużony o długość korytarza, dlatego wejście do niego znajduje się prostopadle do długości pokoju. Całe pomieszczenie zostało podzielone w połowie szklaną ścianką, która zostawia tylko wąskie wejście do drugiej części, które znajduje nieco bliżej przeciwległej ściany, niż jest wejście. Naprzeciwko drzwi, przy ścianie na prawo znajduje się długa szafa, która praktycznie wystarcza dziewczynie do wszystkiego, która jest na tyle pojemna, że znajdują się tam wszystkie rzeczy Adaline. Na lewo od wejścia, przy ścianie znajdują się kolejno wąska cztero-szufladowa komoda, a dalej podwójne, szerokie łóżko, które jest na tyle niskie, że nie ma pod nim żadnych szuflad. Naprzeciwko łóżka znajdują się dwa nowoczesne, jasne, ale bardzo wygodne krzesła oraz biały kwadratowy stolik. Na drewnianej podłodze w kolorze bardzo jasnej szarości leży dywan w ciekawym wzorze. Na równie jasnych ścianach oprócz zdjęcia rodzinnego Adaline, wiszą jej obrazy. W oddzielonej części, gdzie na najdalszej ścianie od wejścia znajduje się ogromne okno, które napełnia światłem cały pokój, dziewczyna urządziła swoją pracownię. Pełno tam sztalug, płócien, nieskończony oraz skończonych obrazów, właściwie to jest tam pełen chaos. Dodatkowo przy ścianie na lewo od wejścia stoją dwie szafy mieszczące wszystkie jej szkice, farby, wszelkiego rodzaju materiały artystyczne, których Adaline używa. Ogólnie utrzymany w jasnych barwach co bardzo kontrastuje z osobowością jego mieszkanki, chociaż ona podobno nie widzi w tym nic dziwnego.
Tak poza tym mieszkaniem, to na sąsiedniej ulicy, czyli mniej więcej może trzysta metrów od jej kamienicy, znajduje się mała galeria Adaline. Tam w jednym z budynków znajdują się dwa całkowicie szklane poziomy, które kontrastują ze starą cegłą. Pierwszy poziom to galeria, utrzymana w idealnej bieli. Ściany są białe, podobnie jak płytki na podłodze, które odbijają obrazy. Jedyne kolorowe elementy to jej obrazy, recepcja na wejściu wraz z szatnią, ławki oraz schody, które znajdują się mniej więcej w połowie długości małej galerii i prowadzą na drugi poziom, jednak są zamknięte. Najdalszą ścianę od wejścia stanowi jeden, ogromny, malowany dokładnie na ścianie obraz Adaline, który budzi największy podziw w zwiedzających, a dokładnie przedstawia portret kobiety. Niby nic nadzwyczajnego, a samo patrzenie na ten obraz przyprawia o ciarki.
Drugi poziom to coś na kształt mieszkania, a raczej pracowni. Naprzeciwko schodów znajduje się właśnie oszklona ściana - front budynku. Na lewo od schodów znajduje się ogromny materac, który pracuje za łóżko, można nawet znaleźć na nim pościel. Na wprost wejścia na wet poziom, wzdłuż ściany, aż do okien znajdują się szafki, półki pełne farb, pomocy do konserwacji obrazów, dalej są sztalugi, płótna, ramki. mniej więcej na środku poziomu znajduje się duży stół z dwiema lampami, które można wygodnie wyginać aby dobrze oświetlić swoją pracę oraz obok mały stołeczek, który można wykręcając podnieść lub obniżyć. W lewym rogu prawie przy oknie znajduje się wanna, która nigdzie nie jest schowana. Adaline nie widzi takiej potrzeby. Jednak, żeby nie gorszyć ludzi odgradza im trochę widok drzewko cytrynowe stojące w donicy obok. Znajduje się tutaj tylko jedno pomieszczenia, czyli toaleta, na prawo, przy samych schodach. Jedyne oświetlenie jakie tam działa to dwie lampy na stole oraz niewielka lampka przy materacu. Adaline zostaje tam kiedy ma wenę a w domu jest chaos lub zwyczajnie nie dają jej pracować, również jak ma dosyć swoich współlokatorek, albo ma zły dzień.
Orientacja: Właściwie to heteroseksualna, chociaż bywają momenty, że sama zastanawia się, czy to nie jest tylko ukryta biseksualność... jednak na razie upiera się przy heteroseksualności
Praca: Jest malarką, moja swoją galerię sztuki.
Charakter: Każdy w jej kamienicy wie, kim jest Adaline. Jak to się mówi na "podwórku" to taka krzykaczka słaniająca się po klatce schodowej, znikająca na całe dnie w tym szklanym budynku za rogiem. Anioł, albo wręcz przeciwnie, to zależy kiedy i w jakim stanie ją spotkasz. Jedno zgadza się w każdym przypadku - ma w sobie "coś", jednak nikt nie jest w stanie dokładnie określić, czym to "coś" w niej jest. Mówią artystka, mówią ćpunka, a tak naprawdę tylko pojedyncze osoby dostrzegają ten ogromny potencjał i pokłady swoistego rodzaju magii w jej duszy. Wiedza która ją pochłania, a której daje się zmiażdżyć, aby zostać uformowana na nową istotę. Tak. Nikt nie do końca rozumie, jednak czy ktoś musi? Jej zazwyczaj obojętny wzrok powie ci, że właściwie to tak naprawdę jej nie interesuje ta czysta, bezsensowna statystyka…
Już w młodym wieku zauważono, że nie jest ona zwykłą dziewczyną, chociaż potrafi twardo stać na ziemi. Jej każdy ruch, sposób bycia, patrzenia, komunikowania się z innymi ludźmi budzi w innych zainteresowanie, a z drugiej strony często jakiś dziwny, niewyjaśniony niepokój, dyskomfort. Niektórzy twierdzą, że to właśnie jej wzrok, tak nienaturalnie przeszywający powietrze, przenikliwy, niemalże drążący dziurę w twojej głowie, powoduje zakłopotanie, trochę lęk, ponieważ właściwie nie wiadomo dlaczego patrzy się na daną osobę tak intensywnie, wręcz jakby chciała spojrzeć w duszę. Ta umiejętność emanowania taką potęgą tylko i wyłącznie wzrokiem, powoduje, że ludziom niezbyt polotnym bardzo ciężko się z nią rozmawia, wywołuje u nich poczucie stresu, nerwów, powoli tracą oni głowę i stają się w jej na pozór delikatnych i niewinnych rączkach plastyczni, przelewają się przez jej palce jak farba, a ona jeśli chce, tworzy z nich to czego potrzebuje. Można porównać ich do płótna, po którym Adaline maluje. Potrafi jej wtedy towarzyszyć nienaturalna dla niej zwiewność, jakby była tylko wytworem wyobraźni, jednak kiedy opadnie ta delikatna mgła, widać coś kompletnie innego. Widać umysł, wiedzę, ten pierwiastek wyższości, który mówi jej jasno i wyraźnie – idź w swoją stronę, dąż, pracuj, wbijaj szpilę każdemu, kto stanie na twojej drodze.
Za to właśnie z tej drugiej strony mamy właśnie niewypowiedzianą siłę, odpowiedzialność, tą rzadką umiejętność bezproblemowego przewidywania kilkunastu kolejnych kroków, tworzenia wielu scenariuszy i przystosowania się do tego najbardziej zbliżonego do wydarzeń, jakie mają miejsce w jej życiu. Nie można odmówić jej tego rodzaju wytrzymałości, którą można w sobie wyrobić tylko ciężką pracą. Pracą w pocie czoła, w słońcu, kiedy rozdrabnia się duszę i wykuwa w całkowicie inny kształt, tylko tym razem wyhartowany, nieugięty, który jak ten osioł, który uparcie idzie w stronę smakołyku. Co zatem jest tym smakołykiem? Niezrozumiana wolność, niezależność, coś tak bardzo niematerialnego, że aż śmiesznego dla większości ludzi. A ona mimo wszystko nadal w to brnie, będąc coraz dokładniejszą, coraz bardziej upartą i zaciętą, w pewien sposób zwariowaną na punkcie osiągnięcia tego największego celu w swoim życiu, jej własnej Nirwany, czyli właśnie tej bardzo specyficznie pojętej wolności. Tą jej codzienną można powiedzieć twarz często zdobi również złość. Ciężko jej samej to wyjaśnić, ale w jej naturze leży wybuchowość, jednak nie tylko w sensie ogromnej energii i impulsywności w działaniu, co również do tego możemy zaliczyć. Przede wszystkim jednak chodzi o to, że Adaline bardzo łatwo wpada w gniew, lecz nie w sensie obrażania się, tylko w sensie popadania w wyraźną agresję, furię. Ma napady takiej złości i raczej nigdy nie kończą się one happy endem... przynajmniej dla niej.
Każda dusza jednak potrzebuje wyciszenia, tego ułamku sekundy, kiedy może skupić się na czymś. W przypadku Adaline są dwie takie sytuacje, chociaż jedna z nich jest nieco wątpliwa. Jest to malowanie, oddawanie na płótno wszystkiego, co kłębi się po jej głowie, hucząc głośno lub tylko szepcząc oi swojej obecności tam. To dla niej trochę ucieczka od rzeczywistości, a zarazem pęd w jeszcze większy labirynt, w coś czego nikt nie rozumie, jak wielu rzeczy w jej życiu. Coś co można dostrzec w jej zazwyczaj ogromnych źrenicach, przez które wygląda jakby była po mocnych narkotykach. Co to takiego, chowającego się w zakamarkach tych czysto zielonych oczach? To w pewnym sensie początki obłędu, jednak nie tego, który popycha psychopatów do zbrodni, lecz ten, który powodują dwa największe przekleństwa na tym świecie. Samotność i wiedza. Pierwsze odbiera ci nadzieję na zmianę, na miłość, na posiadanie tak zwykłej wartości jako człowieka. Nie ma ci na kim zależeć, nie ma do kogo otworzyć ust, przestaje ci zależeć na samym sobie. Drugie powoduje, że nikt nie może dorównać ci w sferze myślowej, zostaje się samemu pośród rzeczy, które tak naprawdę przewyższają nawet największe umysły tego świata. Zostawiła ją ta wiedza niezrozumianą, trochę zgorzkniałą, sarkastyczną. Ludzie uważają ją za dziwną, bo jest niezrozumianą w świecie sztuki, co Adaline bardzo nie przeszkadza, ponieważ oznacza to tylko mniej straconego czasu do tłumaczenia czegoś, czego osoba, z którą rozmawia raczej nie zrozumie. Jednak ten krzyk irytacji i obrzydzenia w pewnym sensie tworzą, ale i uspokajają obrazy. To właśnie one uwalniają w niej tę cząstkę duszy, która głęboko ukryta ukazuje się tylko tym, którzy potrafią zrozumieć to co ona mówi, zrozumieć wszystkie symbole, które kłębią się w jej głowie, a które przenosi na płótno. Za to w swojej pracy jest bardzo namiętna, oddająca całe swoje serce, umysł, życie, nie widzi życia bez tej nutki artyzmu, ponieważ siebie nie nazywa artystką, może malarką, ale nie artystką.
Jednak to nie wszystko. Całość dopełnia trzecia Adaline, najczęściej spotykana wbrew pierwszemu spojrzeniu na nią. Przede wszystkim można ją spotkać siedzącą wczesnym rankiem na swoim wąskim balkonie z kubkiem jej ulubionej herbaty, kiedy nic nie mąci otaczającej jej ciszy, a ona może podziwiać słońce, które niemrawo podnosi się ponad budynki... Albo kiedy wieczorem siedzi z kawą na podłodze w tym szklanym budynku za rogiem, przed jednym z obrazów i myśli, szuka lepszej techniki, piękniejszego pociągnięcia pędzla, czegoś pozytywnego, ponieważ ona też tego potrzebuje. Tutaj jednak musimy nawiązać do drugiej sytuacji, która powoduje, że dziewczyna się rozluźnią, wszystkie nerwy puszczają. Ona kocha hodować kwiaty wszelkiego gatunku, maści, zapachu. Opieka nad nimi zajmuje ją całkowicie i otwiera w niej wrażliwość, przypomina o istnieniu ciszy, spokoju i harmonii.
Adaline nie jest kobietą wstydzącą się, wybiła się na sile i ekscentryczności, które nigdy jej nie zawiodły. Wychowana w dziwnej prostocie rozwiązywania problemów nie chętnie się nimi dzieli, jak ogólnie swoimi sprawami prywatnymi. Ogólnie raczej gadatliwa nie jest, co potrafi bardzo szybko ulec zmianie. Potrafi nagle wybuchnąć, krzyczeć, targa nią w jednej chwili tysiące emocji, których - pomimo swojemu wizerunkowi - nie boi się okazywać choćby całemu światu. Bliscy znajomi nadal twierdzą, że dziewczyna jest po prostu bipolarna i tyle.
Lecz w tym zapędzie obłędu, szaleństw, stresu i ciągłych kłótni, nie ma według niej potrzeby aby odurzać się, brać narkotyki, co zarzuca jej wiele osób. Może i dla niektórych zachowuje się zazwyczaj jak osoba na mocnym haju, jednak to tylko wrażenie, swoista eteryczność, coś niewytłumaczalnego i nierozłącznego z jej osobą. Ona w swojej prostoduszności uważa, że nie potrzebuje substancji odurzających, aby móc czerpać garściami z życia, na swój sposób. Na swój głośny, pełen emocji, krzyków sposób, który każdy po chwili przyjrzenia się Adaline potrafi zauważyć i zacząć podziwiać.
Hobby: To raczej normalne, że jej największą pasją, hobby jest malarstwo, malowanie wszelkiego rodzaju materiałami od rysowania tuszem, przez akwarele do farb olejnych, byle uwolnić się od emocji. Poza tym jej drugim w kolejności najbardziej czasochłonnym i ulubionym zajęcie jak opieka nad kwiatami. Poza tym gra na pianinie, gitarze i skrzypcach. Co niezwykłe i delikatnie niepasujące do niej, fascynują ją tatuaże, potrafi je robić oraz je projektuje.
Aparycja|
- wzrost: 163 cm, co jest według niej taką przeciętną idealną ilością, która jej wystarcza;
- waga: 49 kg, co wbrew pozorom praktycznie łapie się w granicach prawidłowej wagi ciała;
- opis wyglądu: Znając Adaline z charakteru, ciężko pogodzić go z wyglądem tej młodej kobiety. Ostra, wybuchowa i ponura ma raczej delikatną, intensywną w kolory urodę. Przede wszystkim jest ona przeciętnego wzrostu, co przy jej posturze i braku tuszy, czyni ją z wyglądu bardzo delikatną, wręcz filigranową. Ciężko jest zauważyć na jej brzuchu czy ogólnie ciele jakieś mięśnie, jej ciało wydaje się nadzwyczajnie gładkie, pozbawione mięśni, jakby było uformowane z gliny albo było opakowane w jedwab i tak zostawione do życia. Jednak mimo tego delikatnego wyglądu i gładziutkiej skóry, jest bardzo sprawna fizycznie i wytrzymała pod względem siłowym. Do wizerunku porcelanowej lalki, która jest krucha, pasuje jej jasny kolor skóry, cery, która jest bardzo czysta, pozbawiona przebarwień, piegów, nawet pieprzyków, które tylko pojedyncze można znaleźć na całym jej ciele. Co dziwne przy tak jasnej, delikatnej twarzy, nie pojawiają się u niej rumieńce, jakby nie były możliwe do wytworzenia przez nią albo jest zbyt silna i uparta, żeby tak okazywać swoją słabość... Za to ma zaznaczone kości policzkowe, jej policzki układają się w idealną dolinę, po której spływa cień i wyraźną jak na kobietę szczękę. Tą ostrą urodę dopełniają duże oczy o ciemnozielonych, lecz nadal intensywnych tęczówkach, które często przysłaniają nienaturalnie duże źrenice. Niestety Adaline nie zna przyczyny tych rozszerzonych źrenic. Okalają ją naturalnie ciemne rzęsy, których nie zwykła malować oraz nad nimi zawsze wyraźne i idealnie wyregulowane, zaznaczone brwi. Należy do tego dodać pełne, lekko różowe usta, które tak rzadko wykrzywiają się w uśmiechu. Twarzy Adaline okalają proste, wiecznie nieułożone i rozwichrzone włosy, które są naturalnie bardziej proste niż pofalowane. Są one koloru ciemnej czekolady, którą dziewczyna w głębi duszy, chyba jak każda kobieta kocha. Sięgają one końca jej podbródka, niektóre nierówne kosmyki lekkim łukiem zawijają się pod jego linię. Mając te informacje otrzymujemy dokładny obraz jej nagiej urody, którą widzimy na pierwszy rzut oka. Za to pod względem ubierania się Adaline znacznie odbiega od typowe pełnej życia i radości swojej rówieśniczki. Przede wszystkim dziewczyna chyba nie ma innych niż czarnych spodni, rurki, zwykłe, ogrodniczki na szelki, byle były czarne. Dodajmy do tego luźne swetry albo luźne bluzki i buty, które tak naprawdę bardziej przypominają botki na jesień, które sięgają za jej kostkę, albo w sytuacjach ekstremalnych pierwsze lepsze czarne trampki. Adaline ma dziwną skłonność, do zakładania ubrań "na cebulkę", czyli zakłada białą bluzkę z długim rękawem, a na to luźną czarną bluzkę z krótkim rękawem, która wygląda raczej na koszulkę starszego brata niż jej. Za to styl poruszania się i bycia jest swobodny, naturalny, jednak bardzo apatyczna, zobojętniała. Porusza się bezszelestnie, omijając tłumy, szybkie kroki, głowa w chmurach, wbita za to w jej buty, które długo używane w większości są już pozdzierane, jednak za bardzo je kocha, żeby je wyrzucić. To właśnie cała Adaline.
- pozostałe informacje: Ma przede wszystkim nie za dużą bliznę na biodrze, która ma swoją przyczynę w bramie nad piękną jabłonką i w posiadaniu takiego przyjaciela jak Harry Styles. Ta niezdarna cholera zawsze musi położyć swoją rękę tam gdzie nie trzeba i na przykład popchnąć swoją przyjaciółkę, aby spadła z jabłonki na bramę, której ostre zakończenie wbiło się w jej biodro... Cudowna przyjaźń. Poza tym posiada dwa tatuaże, pierwszy czyli malutkie, czarne serduszko na prawym obojczyku, zostało poświęcone przede wszystkim jej matce, poza tym umiłowaniu wiedzy, sztuki, zarazem to serduszko jako pamięć o ojcu. Drugi to mały papierowy samolocik na prawym boku, który oprócz tego, że symbolizuje dla niej wolność, przestrzeń, niezależność, to również niejako poświęcony jest Harry'emu, ponieważ przypomina Adaline o ich dzieciństwie.
- głos: CLOVES - delikatny, w pewnym sensie eteryczny głos, który zwraca na siebie uwagę swoją barwą oraz wiecznie spokojnym tonem, którego zawsze używa dziewczyna.
Historia: Adaline właściwie nie ma żadnej fascynującej historii, jak to się znalazła w Avenley River. Z tego co opowiedziała jej matka i co pamięta z opowieści taty, który zwykł opowiadać jej historie na dobranoc, często o korzeniach jej rodziny, to od kilku pokoleń jej rodzina mieszka w tym mieście. Przynajmniej od strony ojca. Ona sama urodziła się tutaj i wychowała jednak w nieco mniej bogatych dzielnicach, co zresztą bardzo jej nie przeszkadzało przy jej braku przywiązania do dóbr materialnych. Tutaj też zginął jej ojciec, tutaj zachorowała matka, tutaj pogrążyła się w amoku i tutaj postanowiła w nim wytrwać.
Rodzina: Rodzina Adaline była bardzo mała, a teraz jest jeszcze mniejsza, ponieważ nie mogła się rozwinąć. Rozpadła się niemalże w przedbiegach. Jej ojciec Robert, bardzo dobry człowiek, znany i szanowany w mieście obywatel, wspaniały i spokojny ojciec, był policjantem w tym mieście. Jego służba przebiegała bez większych ekscesji do czasu jednej z interwencji, kiedy mieli wraz z kolegami aresztować większość gangu narkotykowego. W pewnym momencie nawiązała się strzelanina, pocisk przeszył brzuch mężczyzny... Kiedy pogotowie przyjechało, było już za późno, a Adaline i jej matka nigdy nie miały okazji się pożegnać z nim. Dziewczyna, będąc jeszcze małą istotką bardzo przeżyła śmierć ojca i niektórzy psychologowie, do których siłą zaciągnęła ją przyjaciółka i współlokatorka Tris mówią, że właśnie wtedy wszelkie jej problemy się zaczęły. Wtedy zaczął się obłęd. Drugą i ostatnią bliską osobą dziewczyny jest matka Carolina, która po śmierci męża nie wyszła drugi raz za mąż i całe życie sama wychowywała córkę. Silna kobieta, wiecznie trzymająca rodzinę w garści, razem z rachunkami, pracą, właściwie wszystkim. Mimo to wrażliwa na sztukę, muzykę, dobra matka wpajająca prawdziwe wartości córce, a nie pieniądze i pogoń za nimi. Kilka lat temu zachorowała, początkowo wydawało się, że to zwykłe przeziębienie, jednak teraz pani Bladell znajduje się w domu opieki, ponieważ potrzebuje całodobowej obserwacji. Nic nie wie o swojej dalszej rodzinie, właściwie to nie wie nic nawet o swoich dziadkach od strony matki, ponieważ ojciec nieco opowiadał jej o swojej rodzinie, jednak oni już nie żyją od wielu lat. Dodatkowo warto tutaj wspomnieć o Harry'm, który jest dla niej jak irytujący starszy brat, ogólnie cała jego rodzina jest dla niej bliska, ponieważ wychowywała się obok nich, a właściwie z ich synem. Można dodać tutaj również Tris, którą zna już kilka lat, mieszka z nią i dogaduje się na tyle, że właściwie ta przyjaciółka stała się dla niej jak siostra.
Partner: Aktualnie brak
Potomstwo: Nie ma dzieci i jak na razie żadnych nie planuje. Główny problem, oprócz jego małego przywiązania do troski, ciepełka i miłości, stanowi to, że właściwie nie ma rodzeństwa, nie lubi obcych dzieci i nigdy nie nauczyła się traktować je w sposób, w jaki podobno powinny być traktowane.
Ciekawostki:
Swoją współlokatorkę oraz przyjaciółkę Tris poznała w teatrze, w którym kiedyś grała, były swoimi kompletnymi przeciwieństwami i według ludzi właśnie z tego powodu tak przypadły sobie do gustu.
- Jeśli chodzi o drugą współlokatorkę, za którą nie przepada, przyczepiła się do niej na jednej z wystaw, a po dłuższym zastanowieniu zaproponowały jej z Tris mieszkanie z nimi, w końcu zawsze to mniej do zapłaty za czynsz na jedną osobę...
- W miarę upływu lat coraz mniej rozmawiała z Harry'm, który zrobił karierę, jednak pewnego dnia spotkali się przypadkiem w kawiarni i znowu zaczęli być jak dwoje małych dzieci z jednego podwórka, jednak teraz trochę bardziej dziwnych i wyrośniętych... no dobrze, tylko Harry wyrósł, a Ady została małym skrzatem, co nie jest przypadkowym zwrotem, ponieważ Harry zwykł ją tak nazywać.
- Adaline nienawidzi głupi i prostych osób, poza tym obrzydza ją fałszywość, jak już coś robić to bez hipokryzji i wstydu.
- Dziewczyna uwielbia zwykłą czarną kawę, a poza tym najzwyklejszą czarną herbatę, byle było bez cukru.
- Adaline nie potrafi pływać, chociaż ktoś uczył ją pływać i chyba nie trzeba mówić kto to był... Tak poza tym skończyło się to mniej więcej tak, że Ady mało się nie utopiła i od tamtego momentu boi się wchodzić do wody.
- Gry na gitarze nauczył ją Harry za to na pianinie matka, która była nauczycielką w prywatnej szkole muzycznej.
- Jest uczulona na orzechy, a kiedy ja zje zaczyna się dusić.
- Robiąc tatuaże wszyscy doradzali jej inne miejsca na zrobienie ich, jednak Adaline uparła się na te, aby ból był czegoś warty i aby zapamiętała go na długo (żeby nie robić więcej tatuażów).
- Jest przede wszystkim leworęczna, chociaż można u niej mówić również o wyrobionej oburęczności, ponieważ aktualnie nie odczuwa różnicy, którą ręką pisze, je itp.
- Posiada pamięć ejdetyczną, czyli bardzo skomplikowaną i rozwiniętą pamięć wzrokową na tyle, że potrafi zapamiętać skomplikowane struktury liczbowe na wiele lat dzięki dłuższemu popatrzeniu na nie.
- Uczęszczała do akademii teatralnej, jednak pewnego dnia nikomu niczego nie tłumacząc rzuciła ją i zaczęła malować, aby po dwóch latach intensywnej sprzedaży obrazów kupić budynek (piętro) swojej galerii.
- Lubi sobie czasem zapalić papierosa, szczególnie rano przy kawie, kiedy szykuje się na kolejny stresujący dzień.
- Jest wegetarianką jednak bez głębszego podłoża politycznego czy humanitarnego.
- Kiedy ma bardzo zły dzień, siedzi w rogu kanapy w salonie i mówi tylko do kota Tris.
- Praktycznie codziennie odwiedza swoją chorą matkę, którą nie mogła się zająć samodzielnie.
- Jedyną rzeczą jakiej się boi oprócz wody to duże psy, może nie tyle co boi, ale czuje się przy nich niekomfortowo i omija je szerokim łukiem.
- Jej największą tajemnicą jest skórzany zeszyt, notatnik, w każdym razie używa go jako pamiętnika, szkicownika, zapisuje tam dosłownie wszystko. Ten zeszyt można powiedzieć jest dokładnym przelaniem jej osoby na papier. Chcesz coś o niej wiedzieć, to odpowiedź znajdziesz tam. Tylko najpierw trzeba zaleźć zeszyt i zabrać go, a później oddać tak, żeby ona tego nie zauważyła, a to praktycznie niemożliwe.
- Jako dziecko była bardzo aktywna fizycznie, dużo biegała i chciała związać z tym swoją przyszłość, jednak wypadek z bramą i naruszenie jej biodra spowodowało drastyczną zmianę jej planów.
- Adaline wiele razy zmieniała swoje życiowe plany, jednak w głębi tak naprawdę widziała ją tylko w sztuce, lecz przez wiele lat nie miała odwagi przyznać tego przed swoją rodziną i znajomymi. Właściwie nikt nie wie co spowodowało, że Adaline zdecydowała się podjąć to ryzyko.
Inne zdjęcia: --
Zwierzęta: Church,  kocur rasy main coon, dosyć złośliwe stworzenie, które dosyć często daje popalić swoim właścicielkom, jednak za te za bardzo go ubóstwiają, by go oddać. Kot w pełnym tego słowa znaczeniu. Uparty, nieznośny i zdecydowanie nie chodzący na kompromisy.
Pojazd: Właściwie to Adaline wystarcza komunikacja publiczna, ponieważ tak naprawdę jeździ tylko do domu opieki na drugi koniec miasta, gdzie znajduje się jej matka. Jednak chcąc być ubezpieczoną na wypadek dalszej podróży, w garażu przy jej kamienicy znajduje się starej marki motocykl, który odziedziczyła po ojcu, kiedy ten zginął.
PD: 80
Kontakt: emmaiva77@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz