30 sie 2018

Od Dante

Wreszcie piątek, wolny już dla mnie dzień od pracy. Miałem się wyspać, a potem pójść na zakupy i przygotować mieszkanie do małej imprezy. Michael, mój współlokator obchodził dzisiaj 27 urodziny. Z tej okazji organizujemy małą imprezę w gronie pracowników studia i paru znajomych. Goście mieli zjawić się około 20, więc miałem czas na wszystko. Moim planem było przede wszystkim wyspanie się, ale Michael, zbierając się do pracy, stłukł szklankę. Roztrzaskane szkło pomogłem mu pozbierać z podłogi, a właściwie pozbierałem za niego. Musiał już wychodzić, więc nie pogoniłem go z mieszkania. Skoro już przez to nie spałem, to postanowiłem pójść wziąć prysznic, zjeść śniadanie i pójść do sklepu, zrobić zakupy na imprezę.
*
Zakupy zrobione, mieszkanie posprzątane, a napoje się chłodzą. Zostało mi przygotowanie przekąsek. Nie miało to być coś skomplikowanego, koreczki, sałatka, chipsy oraz ciasteczka. Byłem w trakcie robienia koreczków, kiedy po mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi. Wytarłem mokre od wody z oliwek ręce i poszedłem otworzyć drzwi. Moim gościem była siostra Michaela, która stwierdziła, że pomoże mi przygotować przekąski. Z Lilian znałem się od dawna, razem chodziliśmy do szkoły. Kontakt urwał nam się po jej zakończeniu, dopiero kiedy znalazłem pracę w studiu, w którym pracuje Michael, znów zaczęliśmy się spotykać.
- Mam nadzieję, że masz świeczki? - spytała, przeglądając szafki kuchenne.
- Jasne, że tak, są w salonie - drobna blondyneczka poszła szukać świeczek, a ja zająłem się krojeniem fety. Lilian zawołała mnie, pytając, czy to te, obróciłem głowę. W tym momencie akurat kroiłem pasek fety w kostkę, nóż ześlizgnął mi się, przecinając skórę na palcu. Wrzasnąłem przez zaciśnięte zęby, Lilian od razu przybiegła i kazała mi, delikatnie mówiąc wyjść z kuchni. Od zawsze mi mówiła, że nie nadaję się do gotowania i zawsze czekała, aż zrobię sobie krzywdę. Wreszcie się doczekała, aż do przyjścia gości siedziałem na blacie wysepki i obserwowałem Lilian.
*
Po 20 przyszli pierwsi goście, już wtedy zauważyłem nieznane twarze. Znajomi mieli prawo przyprowadzić osobę towarzyszącą, ale nie sądziłem, że wśród obecnych będzie tyle nowych twarzy. Kiedy wszyscy już się zebrali, zaczęło się składanie życzeń i toasty. Niedługo po tym zaczęło się przyrządzanie pierwszych drinków i nieśmiałe tańce. Z drinkami w dłoniach planowałem wyjść na balkon, żeby dołączyć do Michaela. Jednak nie dotarłem tam, jedna z tańczących osób wpadła na mnie, przez co drinki wylały się na podłogę.
- O sorka - usłyszałem za sobą i poczułem czyjąś dłoń na ramieniu.

<ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz