26 kwi 2019

Candice Therese Snow




Źródło: Holland Roden ― pinterest.
Motto: „You are not making mistakes, you are not losing. You are either winning or learning”. Nieskomplikowany, nawet zbyt optymistyczny cytat, który ujarzmia jej żal i smutek po nieraz bolesnej porażce. 
Imię: Proste, niewyróżniające się Candice, czasem kojarzone z cukierkami, stąd rozjuszający ją niewinny pseudonim Candy. Natomiast jej drugim imieniem jest Therese, od którego pochodzą wszelkie urocze zdrobnienia typu Tess, Tessy czy Tessa.
Nazwisko: Jej tożsamość dopełnia nazwisko Snow, które pomimo uprowadzenia nosi do dziś.
Wiek: Pełne dwadzieścia jeden lat.
Data urodzenia: Według legitymacji wczesnoszkolnej był to trzydziesty pierwszy lipca.
Płeć: Kobieta.
Miejsce zamieszkania: Dom Candice ulokowany jest na obrzeżach Blacksmith już od przeszło pięćdziesięciu pięciu lat ― przynajmniej tak mówi historia. Posesja nadążała za upływem czasu, dzięki czemu może poszczycić się wieloma nowoczesnymi akcentami, nadającymi urok każdemu pomieszczeniu. Sam budynek jest raczej odzwierciedleniem stylu industrialnego łączonego z elementami zwyczajnego shilieńskiego domu. Żadne z wielu pokoi nie wygląda na zaniedbane, zwłaszcza że na straży porządku oraz estetycznej kompozycji  stoi największa urodzona pedantka, jaką jest przybrana matka Candice. Kobieta przykłada swoją magiczną rękę szczególnie do ogrodu, pielęgnując go z dosłowną rodzicielską miłością, przez co niejeden spacerowicz może pozazdrościć. Poza tym dwupiętrowy budynek mieści w sobie trzy sypialnie, przestronną kuchnię oraz łazienkę. Całość dopełnia wyjście na taras oraz jeden zagracony, zwykle zamknięty pokój, w którym niegdyś miało pojawić się studio fotograficzne bądź ciemnia. Natomiast pokój Candice od jej pierwszego pojawienia mieścił się na pierwszym piętrze. Przestrzeń zajmuje głównie duże łóżko przylegające do szarej, kamiennej ściany, na której przywieszone jest małe i okrągłe lustro. Obok miejscem na jej miliony notatek jest trzyszufladowe biurko, dosyć wąskie w swojej grubości, aczkolwiek pomaga podtrzymać czysty, spokojny wystrój pomieszczenia. Po przeciwnej stronie możemy zauważyć niewielki i czarny stolik, pod którym cały pokój buduje drewniana podłoga. Candice uwielbia małe, nierzucające się w oczy flakony z roślinami ― zajmują więc one miejsce na większości parapetów, będących częścią sporych okien przyozdobionych szarymi zasłonami.
Tess, przyjeżdżając na studia do Avenley River, popełniła błąd życia. Wynajęła mieszkanie w centrum ze swoimi przyjaciółkami, Izzy oraz Julią. To głównie dzięki silnej więzi z nimi jest o krok od spóźnień ― dzień w dzień balansuje na granicy, ale dalej wychodzi na punktualną i wzorową studentkę. Mieszkanie, jak to studenckie, wielkie nie jest, aczkolwiek może poszczycić się nowoczesnym oraz bardzo wyszukanym stylem. Niewielki salon zbudowany w większości z drewna uzupełnia cała masa roślin, które są jednocześnie wielkim urokiem tej części mieszkania. Aby zaoszczędzić nieco miejsca, zaraz obok sofy, wyjścia na balkon i półki mieści się niewielka, acz ładnie skomponowana kuchnia z wyspą. Musi być to niezwykle ważne miejsce dla dziewczyn, bo oprócz codziennych posiłków przyrządzają tam również jedzenie na całkiem częste wspólne nocki (co z tego, że pięćdziesiąt procent menu stanowią wtedy słodycze). Ostatnim pomieszczeniem jest jedna i jedyna łazienka utrzymana w stonowanych, przyjemnych kolorach . Mieści w sobie między innymi trzy niewielkie lustra, jedną mniejszą szafeczkę oraz drugą nieco większą.
Prywatnym azylem dla Candy w tym jakże wesołym mieszkaniu jest jej średnich rozmiarów pokój. Chcąc stworzyć wrażenie przestrzeni, postanowiła utrzymać całość w jasnych, optymistycznych kolorach, co gustownie kontrastuje z meblami wykonanymi z ciemnego drewna. Na prawej ścianie znajduje się tylko jedno okno, które rzuca światło na niezbyt liczne wyposażenie, ponieważ jest to zaledwie łóżko, mała szafka nocna, fotel i pufa. Za dekorację posłużyły małe, ciemne rośliny.
Orientacja: Stuprocentowa heteroseksualistka.
Praca: Candice z trudem (trudem, aczkolwiek nie z jej strony) wybrała się na studia zrzeszające artystów. Jest więc studentką fotografii i rysunku. Dorabia sobie pomagając w bibliotece i choć nie płyną z tego cudowne pieniądze, Candice uwielbia tę ciszę i zapach świeżych kartek, który towarzyszy jej godzinami.
Charakter: Candice to kobieta pełna samych sprzeczności, które w otoczeniu społeczeństwa maskuje odpowiednio dobraną miną, sprawiającą wrażenie życiowej profesjonalistki, jaka nie boi się dobitnie wyrazić swojej opinii — nieraz tak szczerej, że wręcz krzywdzącej. Dokłada jednak wszelkich starań, by mimo wykształconej w sobie dyscypliny i poczucia odpowiedzialności złagodzić swoje słowa krytyki. Z reguły nie bywa zbyt bezpośrednia w działaniu. Musi najpierw podjąć kroki, starannie przeanalizować dostępne opcje i wcielić plan powolutku w życie — Candice uwielbia nabywaną w wyniku tego satysfakcję. Uczucie porażki jest dla niej wyjątkowo bolesne, wobec tego zazwyczaj dąży do swojej wewnętrznie zarysowanej perfekcji, która równocześnie tuszuje jej zagubiony emocjonalne umysł. Jako intelektualistka wydaje się osobą aż zbyt otwartą na dyskusję, czego dowodem jest znacząca wada, że zawsze ma coś do powiedzenia, oczywiście jeżeli jest to kategoria, w której może się pochwalić wiedzą. Sprawia również wrażenie dziewczyny mającej ludzi za idiotów, a przynajmniej wiadomo, że ciężko jej zaimponować. Mężczyzn, którzy nie wpadną w jej gust bądź okażą się zbyt nachalni, wyjaśnia paroma słowami i sprawia, że do konwersacji drugi raz nie dochodzi. Chyba, że lubisz działać na upartego, to wtedy masz zielone światło, z jakiego korzystasz na własną odpowiedzialność. Na ogół nie przyznaje się jednak do tego, że zaloty od strony mężczyzn jej typu podobają jej się do tego stopnia, że bez wahania potrafi pokazać się jako flirciarska kokietka, rozpalająca serca płci przeciwnej. Czasem zgrywa aż nadto niedostępną, czerpiąc satysfakcję z intrygowania, jednakże gdy sytuacja się odwraca i to jej ktoś wizualnie wpada w oko, nie przewiduje związków. Widzi mężczyznę jako obiekt do przelotnego romansu i nie pozwala postawić stopy za ustaloną przez siebie granicą, za którą liczyć się będzie jej prywatność i sekrety. Kobiety po prostu muszą mieć swoje mroczne tajemnice, czyż nie?
Candice wie, co dzieje się dookoła niej ― nie jest roztrzepana, na oczach ludzi nie ucieka myślami w ciemną gęstwinę i wśród innych zawsze stara się pokazywać jako osoba twardo stąpająca po ziemi, właśnie taki kreując sobie wizerunek. Typowy z niej mózgowiec, który nie podda się łatwo, dopóki w pełni nie zrozumie rzeczy, jaką w pobliżu usłyszy. Wierzy, że wiedza wykształci w niej profesjonalizm w wielu wariantach życia i stworzy sobie tym należyty respekt, jaki w zestawieniu z niezłym temperamentem odwróci uwagę od jej odmiennego wnętrza.
Nawet bardzo odmiennego. Zwłaszcza, że sprzecza się ono z tym, co pokazuje przy ludziach.
Przeważnie w środku czterech ścian, otoczona samotnością lub jedną bliską osobą, to tylko wrażliwa i dobra artystka, pragnąca przelać swoje myśli na płótno czy uchwycić kadr w aparacie, który byłby w stanie odzwierciedlić jej skryte emocje. Emocje, od jakich czasem się już dławi.
Wspominając o temperamencie, miałam na myśli ujawniany przez nią typ prawdziwej wojowniczki. Mocne, dobitne słowa już nieraz wpędziły ją w kłopoty, ale fakt faktem ― Candice nie potrafi siedzieć cicho, jeżeli widzi, że coś jest nie halo. To jej prawdziwy urok i pełna istota, która znajduje swoje ograniczenie dopiero w zakończeniu sprawy na jej korzyść.
Bywa momentami wredna i zbyt dosadna, szczególnie, jeśli jej anielska cierpliwość traci skrzydełka. Większość wad jednak na co dzień przyćmiewa uśmiechem, który zazwyczaj nie ma niczego wspólnego z fałszem. Można ją więc zapamiętać najczęściej jako dosyć przyjazną, gotową do pomocy dziewczynę, w której odnajdziesz zaangażowanie w pewnych sprawach. Rzadko kiedy w gronie ludzi pozwala sobie na utratę skupienia ― jest więc „na ziemi” cały Boży czas, kiedy ją widzisz.
Publicznie ogranicza wyrażanie uczuć do minimum. Mowa tu o takich, jak „kocham cię” bądź „nienawidzę”, które w skrajnych przypadkach wychodzą jej z ust z niesamowitą trudnością. Okrasza to jeszcze szczypta zażenowania i mamy zakłopotaną Candy ― rzadki i warty uwiecznienia moment. Można stwierdzić, że jej mózg działa całą dobę, niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu. O jednej sytuacji, która dla innych mogła nie mieć znaczenia, potrafi myśleć długi, długi czas, rozprawiając jeszcze nad tym, co była w stanie zrobić lepiej. Czy ktoś kryje do niej jakąś urazę albo na odwrót ― polubił ją. Candice nie umie tak po prostu się nie przejmować i wyrzucić czegoś w niepamięć. Oj tak, nagminnie przypomina sobie o rzeczach, które działy się nawet parę lat temu i wysnuwa z nich te same wnioski, dobrze wiedząc, że właśnie straciła czas.
Jej brak humoru czy znacznie częstsze rozdrażnienie to prawdziwy powód do niepokoju. Wówczas najlepiej nie podchodzić do niej bez odpowiednio sprawdzonego zabezpieczenia. Bywa, że rzuci parę słów, które tłumiła przez długi czas i nie należą one do zbyt przyjaznych. Wtedy zaczyna miłować samotność, nie rozmawia, nie stara się nawet odpowiadać, chyba że będą to zwięzłe zdania. Umysł zasnuwa jej zupełna znieczulica na świat i irytuje się szybciej, niż kiedykolwiek ― nawet rzeczami, jakie nigdy dotąd by jej nie zirytowały. Poza czarnymi dniami, które przyćmiewają prawdziwą istotę Candice, można powiedzieć, że jest to okropnie wrażliwa dziewczyna, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Większość poznanych ludzi sądzi, że ma świat totalnie gdzieś, ale to kompletna bujda. Przejmuje ją niemal wszystko, co ją otacza. Zachowanie człowieka dociera do niej nawet bardziej, niż by chciała. Zauważa dzięki temu znacznie więcej, bazując na swojej rozwiniętej, acz nie zawsze nieomylnej intuicji, przez co szybko odkrywa to, co ktoś próbuje w sobie stłumić. Popełnione przez siebie błędy mocno przeżywa oraz daje radę przyznać się do nich. Nieważne, o jakie chodzi. Potrafi poświęcić wtedy czas na analizę tego, co mogła zrobić lepiej, choć w głębi wie, że to już kompletnie bezsensowne. Najczęściej to właśnie jej złota myśl łagodzi gorzki smak porażki, ale czasem i moc zawarta w tych kilku słowach zdaje się być niczym.
Hobby: Candice może pochwalić się sporym wachlarzem zainteresowań, poczynając od przebijającej wszystko inne fotografii, aż po monotonne tworzenie beznadziejnych rysunków, mówiących o niczym.
Książki od zawsze były jej przyjacielem, szczególnie w samotne, ciemne noce, kiedy niepokój wyrywał ją ze snu, wpychając w odmęty umysłu prawdziwe koszmary, z jakimi zamknięcie oczu wydaje się niezwykle trudnym wyzwaniem. Za pośrednictwem książek — nawet takich, które zdarzyło jej się czytać po wielokroć — zaczęła radzić sobie z sennymi marami.
Na uczelni uchodzi za jedną z aktywniejszych uczennic; taką, która lubi powiedzieć swoje i zrobić swoje. Współpracuje więc z pozostałymi na wielu wolontariatach i zabiera jej to tyle czasu, że gdy wraca wieczorem do swojego apartamentu, to automatycznie pada na materac.
Swego czasu interesowała ją moda. Teraz jest tylko elementem życia Candice — choć istotnym, to na pewno nie spędza już przed lustrem wielu godzin na przeszukiwaniu swojej szafy i testowaniu nowych stylizacji. Prezentuje się tak, na ile pozwala jej wolny czas, a że jest całkiem porannym ptaszkiem, nie trudno wstać jej o szóstej godzinie i zrobić coś z myślą o sobie.
Powracając do książek, zazwyczaj czyta kryminały i bywały momenty, kiedy mniej lub bardziej świadomie naśladowała bohaterów powieści. W młodszym wieku zamykała się w pokoju, czytała pod kołdrą ulubione książki i potem całymi dniami w ukryciu studiowała gazety sprzed paru lat. Szukała tam siebie. Swojego zaginięcia. Jeszcze kiedyś odzywała się w niej większa tęsknota, która kazała jej za wszelką cenę znaleźć rodziców, powrócić do dawnej rodziny, lecz z wiekiem zaczęła porzucać to w niepamięć.
Skupiła się na zupełnie nowym życiu.
Aparycja|
― wzrost: 163 centymetry.
― waga: 54 kilogramy.
― opis wyglądu: Po Candice od razu widać, że nie jest biologiczną córką Felicity i Morgana. Można dostrzec to w niemal każdym szczególe: sposobie uśmiechania (jej uśmiechowi towarzyszą dołeczki), wyrazie oczu, z których płynie niepewność, jakiej latami nie może się wyzbyć. Uparcie trzyma w nich swego rodzaju traumę z dzieciństwa i nie ma w tym niczego zaskakującego. Jednakże kolor oczu — intensywnie zielony — zazwyczaj odwraca uwagę od wszelkich cieni, które mogłyby zdradzić głęboko skrywany, dziecięcy strach. Jej twarz o łagodnych rysach, potrafiących nieznacznie zaostrzyć się przy szczerym uśmiechu, okalają długie fale rudych, naturalnych włosów, jakie same proszą się o pytanie „naprawdę jesteś córką Westów?”. Wtedy odpowiada, że tak, i dalej żyje ze świadomością, że nikt nie będzie nigdy w stanie wygrzebać z niej prawdy na ten temat. Wracając jednak do aparycji, stosunkowo rumianą karnację dopełniają najczęściej pokryte czerwoną szminką ponętne, pełne usta. Candice uwielbia wyglądać dobrze i wskazuje na to nie tylko staranny, nieprzesadzony makijaż, ale również dobrze dobrane stylizacje składające się zazwyczaj ze spódnicy i luźnego bądź bardziej dopasowanego topu czy koszuli. Podkreślają one jej kobiece krągłości, jakich natura na pewno jej nie odmówiła, a dodatki takie jak pierścionki czy naszyjniki są rzeczą podstawową. W tym wydaniu często słyszała, że pozornie wygląda na nieco pustą, arogancką dziewczynę, jednak ta tutaj jest odzwierciedleniem bardzo znanego powiedzenia, że nie należy oceniać książki po okładce.
― pozostałe informacje: Uszy przebite ma trzykrotnie, a na kostce widnieje malutki tatuaż korzeni, które pomagają jej w pamięci o biologicznej rodzinie.
― głos: Holland Roden.
Historia: Candice żyła jak zwykłe dziecko, a jej dzieciństwo niczym się nie wyróżniało. Całymi dniami kopała w piaskownicy, bawiła się zepsutymi zabawkami, nie przejmując się, że porcelanowe oczko lalki dawno wychodzi jej poza orbitę, a falbanka przy ciuszku jest brudniejsza niż kiedykolwiek. Bywało, że dogryzała biednym chłopcom, bo przecież rozmawianie z nimi to taki wstyd, szczególnie jak ma się tak mało lat. Jednak zdawała się wychodzić temu na przekór, przyjaźniąc się ze swoim ówczesnym przyjacielem, Nealem. 
I to wszystko do czasu. 
Do jednego, paskudnego dnia, kiedy dziecięca beztroska zgasła tak szybko jak niestabilny płomień świecy, a pociągnęła za sobą długie lata smutku i rozpaczy. Ale przede wszystkim stworzyła wielką niewiadomą. Bowiem u schyłku siódmego roku życia wydarzyła się tragedia, która ostatecznie odseparowała Candice od kochającej rodziny i rzuciła w objęcia chorej psychicznie pary, jaka za wszelką cenę pragnęła dziecka. Pary, którą teraz, po wielu latach strachu i niepokoju, uznała za swoją rodzinę. Dziewczynka przystosowała się do innego miasta. Do innych twarzy. Do innych bajek na dobranoc i do zupełnie innego domu, w którym przyszło jej mieszkać. Najpierw jednak jej azylem była piwnica z miękkim, nowiutkim materacem, skąd nie ruszała się aż do momentu, kiedy sprawa zaginięcia młodej Snow wyciszyła się całkowicie. Z czasem przestała histerycznie krzyczeć, płakać, wołać mamę i tatę, przyjmując wreszcie do swojej małej, niepojmującej świadomości, że zostanie w tym miejscu już na zawsze. Ale dziecko jak dziecko. Pozwoliła sobie poczuć pewnego rodzaju troskę i miłość ― choć z początku nienaturalną ― i zdołała przyzwyczaić się do całkiem nowego środowiska. Para przybranych rodziców przelała na dziewczynkę cały swój zapał, jaki pragnęła, by poczuło ich prawdziwe dziecko, którego nigdy nie byli w stanie mieć. 
Candice zaczęła chodzić do szkoły. Świat po latach zapomniał o sprawie zaginionej. Jako uczennica nie sprawiała żadnych problemów, choć zaczął wyłaniać się na światło dzienne jej temperamencik, który czasem wrzucał ją w wir kłopotów. Efektem uprowadzenia nadal jest wielka bojaźń, uprzedzenie do ludzi i ten wieczny niepokój, który ukazuje w cieniach swoich oczu. Nawet przyjaciołom nie pozwala się zbyt bardzo zbliżać, zachowując pewną granicę, jakiej nikt nie jest w stanie zrozumieć.
Po edukacji w Blacksmith, Candice zapragnęła studiować, wybierając uczelnię w Avenley River ― miasta, z którego nawet nie pamiętała, że pochodzi. Co może wiedzieć, czy nawet pamiętać siedmioletnie dziecko, zwłaszcza gdy rozpacz i przerażenie przez wiele lat zjadały jego wszystkie myśli i wspomnienia. Wybór miasta był powodem wielkiego sprzeciwu jej przybranych rodziców, jakiego nie potrafili nawet uzasadnić. Nastolatka jednak drogą dyplomacji dopięła swojego, spakowała walizki i z pomocą finansową opiekunów wynajęła jeden z apartamentów przy centrum miasta.
Rodzina:
― Felicity, Morgan West ― przybranych rodziców długi, bardzo długi czas darzyła tylko nienawiścią. Jej odpowiedzią na wszystko był histeryczny krzyk często poprzedzany płaczem. Bunt wzniecała poprzez odrzucanie jedzenia, picia, próbując tym zmusić obce osoby do tego, by oddali ją w ręce swojej prawdziwej rodziny. Przecież para Westów nie była zbyt zdrowa psychicznie, porywając dziecko zaraz przed wejściem na teren szkoły i uciekając z nim do zupełnie innego miasta. Tuzin władz ścigających vana w końcu odpuściło, potem sprawa została nagłośniona przez media, ale nie przyniosło to żadnych rezultatów. Ślad po dziecku ginął z miesiąca na miesiąc, a nadzieja wydawała się dla biologicznych rodziców jeszcze bardziej bolesna niż świadomość, że ich mała, jedyna córka nie wróci do swojego łóżeczka. Nie pojawi się na śniadaniu. Ani już w ogóle.
Felicity i Morgan dopuścili się tego czynu, gdyż faktycznie było w tym odrobinę szaleństwa. A żeby tylko odrobinę. To było istne szaleństwo. Nie godząc się z faktem, że żadne z nich nie może mieć dziecka, czuli się niepowstrzymani w swoich chorych działaniach, by adoptować idealne dla ich obojga, piękne dziecko, jakiemu ofiarują całą swoją miłość. Próbowali to zrobić długi czas. Cholera, nie były to miesiące, tylko lata. Dziecko — przerażone, smutne i zrozpaczone — w końcu nie miało innego wyjścia, jak ulec staraniom, przestać się buntować. Candice w końcu zaakceptowała miłość, troskę i potrafiła do niej przywyknąć, odrzucając za siebie dawne życie, wspomnienia i więzi. Do pamięci jeszcze czasem napływa jej skrawek myśli związanych z poprzednim miastem, lecz jak i jego nazwa, jak i same wspomnienia zaczęły dawno wygasać, zjadane strachem.
Cóż można powiedzieć o Felicity. Jak zostało nadmienione wyżej, jest to niewyobrażalna pedantka, która zawsze i wszędzie musi obserwować piękny porządek. To łagodna kobieta szanująca innych ludzi, a swoją delikatnością nigdy nie dałaby po sobie poznać, że kiedykolwiek dopuściła się porwania. Jej obecne stosunki z przybraną córką wydają się raczej w porządku. Nie ma śladu po nienawiści, pozostały natomiast tylko cechy, które czynią z tej więzi względnie normalną relację. Felicity z zawodu jest pielęgniarką, co definiuje jej wrażliwość oraz niezwykłą czułość, jaką wkłada w swoją pracę i życie rodziny.
Morgan nie jest złym ojcem. Jest po prostu trochę zabiegany przez pracę nauczyciela i w rodzinie złożonej głównie z kobiet został nieco odsunięty przez fakt, że z damskimi sprawami Candice przychodziła przecież do Felicity. Ten tutaj nie czuł się swobodnie z chęcią opowiadania córce o piłce nożnej czy klubach sportowych. Zaakceptował to z łagodnością i tylko patrzył z uśmiechem na ustach, że ich rodzina, choć utworzona w efekcie szaleństwa, staje się po prostu normalna. Morgan postrzegany jest powszechnie jako spokojny człowiek, nie lubujący się w konfliktach.
Evangeline, Paul Snow ― biologiczna rodzina, z której pamięta już tyle, co nic. Z jej wspomnień zniknęły ich twarze. Dom rodzinny i miasto. Candice może o nich powiedzieć wyłącznie to, że ich kochała, a oni ją.
Partner: Nigdy nie miała, choć wyróżnia parę przelotnych romansów.
Potomstwo: Candice nie przepada za dziećmi ani też nie planuje żadnych w przyszłości.
Ciekawostki:
― Koncert był miejscem, gdzie poznała swoje dwie obecne przyjaciółki, Izzy Mortensen oraz Julię Hood.
― Za sprawą otwartego charakteru angażuje się w wiele różnych akcji równocześnie. Nieważne, czy jest to wsparcie schroniska, szkoły specjalistycznej czy może planowanie organizacji w samorządzie na uczelni.
— Prawda jest taka, że gdyby policja była bardziej zaangażowana w sprawę, Candice znajdowałaby się teraz we własnym, rodzinnym domu. Jakie to musiało być niesprawiedliwe, gdy każdy organ prawa po pewnym czasie porzucił poszukiwania, nie kiwając nawet palcem.
― W podstawówce, gimnazjum i liceum wielokrotnie brała udział w konkursach i równie często wygrywała.
― Nie przyznaje tego otwarcie, ale swego czasu pisała fanowskie opowiadania.
― Ćwiczy z masą własnego ciała, gdy tylko znajduje na to czas bądź chęci. Rzadko wybiera się na siłownie, gdyż preferuje trening w zaciszu domowym z własnym sprzętem.
― Uwielbia kisiele oraz galaretki, ale wyłącznie w formie deseru. Zwyczajnie unika cukrów, chyba że organizuje ze swoimi dziewczynami wspólną nockę, to wtedy sobie pozwala.
― Jest wielką fanką horrorów.
― Często jeździ na rowerze.
― Wyjątkowo unika alkoholu, choć nie pogardzi kulturalną lampką wina, zwłaszcza wieczorem przy dobrej książce.
Inne zdjęcia: [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x] [x]
Zwierzęta: Miała mnóstwo zwierząt, które spotkał ten sam los kończący każde istnienie.
Pojazd: Candice korzysta z komunikacji miejskiej. 
Kontakt: 7devils [HW] lasthope636@gmail.com [GMAIL]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz