17 kwi 2019

Od Lawrence`a, CD Noelii

— Po pierwsze to radzę sobie cudownie. Nawet lepiej niż wcześniej. Po drugie ja i polityka to bardzo złe połączenie. Z jednej strony może to być bardzo dobra inwestycja i zajęcie czasu, a z drugiej mogę bardzo zaszkodzić niektórym ludziom. Wreszcie studiowałam prawo i nieco o tym wiem. — Skinął ze zrozumieniem głową, machając przy tym niedbale dłońmi, jakby odganiając od siebie słowa dziewczyny.
— Tak, tak, doskonale znam to. Moja... — Jakby to powiedzieć? Znajoma, przyjaciółka, kochanka, jeden z najwspanialszych ptaków pod słońcem? — dobra znajoma — już nie Czajka, może i nawet nie Wrona, ani Kawka, ale one wszystkie prędzej czy później odchodziły. Tylko Wróbel póki co się nie zmieniał, na stałe robiąc za atrakcję dla oczu i duszy — ma podobne zdanie. Zwykła mawiać, że polityką kierują ludzie starzy, a młodzi nie mają jeszcze na to wystarczająco dużo nerwów. Co tu jednak dużo gadać, zwyczajnie brakuje ciebie na niektórych spotkaniach. Kilka bardzo dobrych rodzin nie może się doczekać, żeby w końcu zapoznać ciebie w całej okazałości. Stęsknili się za Wunderbrischem w osobie własnej. Zrobiłabyś im niezmierną przyjemność, pojawiając się od czasu do czasu. Warto dbać o rodzinny — chociaż Larry miał co do tego całkowicie odmienne zdanie — biznes. — Poklepał się po udzie, teatralnie zerkając na zegarek. Sprawdził godzinę i podskoczył, wymawiając się szybkim upływem czasu. 
— W dobrym towarzystwie czasu jest zawsze za mało. Jakbyś miała jakiekolwiek pytania, kto chciałby cię poznać i z jakich powodów zapraszam do mojego biura. Numer telefonu, jak mniemam znasz, daj znać S... — zająknął się na moment — Lindzie, mojej sekretarko, jak masz na nazwisko, a znajdzie jak najwcześniejszy, dogodny dla nas obojga termin. — Pożegnał się i ruszył w dalszą drogę, miał w końcu jeszcze kilka domów do odwiedzenia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz