17 kwi 2019

Od Antoniego CD Lawrence'a

Starszy mężczyzna wyszedł z pokoju, a mi pozostało zostać, z jak na razie się zapowiadało, kolejnym potworem, który prawdopodobnie już myślał, jak wpakować mnie w jakieś kłopoty, jak zakopać mnie pod ziemią, bym tylko nie przyszedł ponownie. Z decyzji własnej lub z tej podjętej przez własnego, odrobinę niepokojącego mnie opiekuna.
Błagam, w co ja się ponownie wrobiłem.
— Nie wiem, czy pan wie, w co się wpakował — oświadczył nastolatek nagle, jakby wyjmując moje myśli prosto z ust i spoglądając na mnie swoimi bystrymi oczętami, już studiując, już oceniając, bardzo prawdopodobnie już wyśmiewając w głowie — ale wszyscy, którzy do tej pory próbowali czegoś uczyć w tym domu źle kończyli. — Westchnąłem głośno i dosadnie, już krzywiąc się niemiłosiernie, tak samo i spinając, bo nie zapowiadało się to dla mnie zbyt dobrze. — Poza tym, cała fizyka jest bez sensu. Po co się uczyć określonych faktów dzisiaj, skoro jutro mogą zostać obalone? Wystarczy wspomnieć drastyczne różnice w teoriach dotyczących budowy i samego istnienia atomu, przecież to się kupy nie trzyma, a tak w ogóle, to ziemia jest płaska.
Podniosłem brwi w szoku, otworzyłem odrobinę usta w małym o i spojrzałem na chłopaka spod byka, słysząc, jakie herezje wygaduje.
— Na rozważanie sensu nauki fizyki oraz innych przedmiotów przyjdzie jeszcze czas, obiecuję ci to, ale błagam, będziemy dyskutować po twoim sprawdzianie, oczywiście, jeżeli dotrwam do tego czasu — stwierdziłem, podchodząc do nastolatka, po czym wypuściłem głośno powietrze z płuc, pogwizdując odrobinę. — Moja propozycja brzmi tak, przedstawisz mi z czego masz sprawdzian, ja postaram się przelecieć z tobą cały dział czy temat, na spokojnie, tak, by wziąć to w sposób prosty, chłopski — oświadczyłem, kiwając w powolnym rytmie głową. — Więc bez zbędnego zastanawiania się, filozofowania i tak dalej, ok? — zapytałem z cichą nadzieją w głosie. — Po prostu robimy temat, nie zastanawiamy się po co mamy go rozumieć i po co nam się on przyda, a uczymy się i rozumiemy tak, by jakkolwiek uratować twój i mój honor przed twoim... opiekunem? — Westchnąłem cicho, sięgając do swojej teczki. — Potraktuj to jak naukę dodatkowego języka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz