20 kwi 2019

Od Noelii cd. Lawrence'a

- Niesłodzona, bez mleka. - rzuciłam szybko do kobiety. Ledwo na nią zerknęłam z góry i ruszyłam w stronę salonu. Mój szybki, zdecydowany krok chyba ją nieco zdziwił. Bowiem w lustrze widziałam jej minę. Zaśmiałam się cicho pod nosem. No bo do jasnej cholery, czy ja jestem jakaś inna? Baba jak wszystkie. Weszłam do pokoju. Ładnie urządzony. Bardzo subtelnie, delikatnie. Wydawał mi się na pierwszy rzut oka osobą mocniejszą, która lubi przebywać w miejscach wypełnionych czernią. A tu takie zdziwienie... Jestem pewna, że to nie jedyny pokój i tylko w tym przyjmuje on gości. Aczkolwiek nie chcę strzelać i kłaść wszystkiego vabank, ale moje przypuszczenia mogą być trafne. Jakże piękne było zdziwienie na jego twarzy, kiedy mój wygląd nieco zmienił się od poranka. I te lekkie podniesienie kącika ust, gdy bez zawahania usiadłam na jednym z foteli i złapałam za cygaro z kieszeni.
- To jest ta Linda? - kiwnęłam w stronę kobiety, która aktualnie męczyła się z przygotowaniem mojej kawy.
- Owszem.
- Fascynująca kobieta. Lubi przenikać wzrokiem. Sądzę, że poznała mnie już na wylot. - założyłam nogę na nogę i podpaliłam listki tytoniu - Wracając do Twojej propozycji... Wydaje mi się, że mogłabym wstąpić w te kręgi. Myślę, że podtrzymanie rodzinnej tradycji może być dobrym pomysłem. - w głębi duszy wyplułam te słowa. Nie miałabym zamiaru podtrzymywać ich durnych tradycji, ale i tak nie chciałam zasiedzieć się w domu jako trenerka jazdy konnej. Czasem nadal wydaje mi się, że to nie dla mnie. Brak u mnie cierpliwości.
- Cieszy mnie to. - powiedział po chwili Larry. Do pomieszczenia weszła Linda wraz z filiżanką kawy. Mrugnęłam tylko do niej z lekkim uśmiechem. To była chyba najgorszy napój jaki w życiu piłam, jednak nie chciałam robić kobietce przykrości.
- Wiesz Larry... - wstałam i zaczęłam powoli chodzić po pomieszczeniu - Lubię patrzeć jak ludzie się uśmiechają, albo płaczą, a później jeden z moich ukochanych nożyków zalega w ich ciele i zostaje tam, aż w końcu się wykrwawi... Tylko dla tego chcę dołączyć do twoich kręgów. Dawno nie widziałam czyjegoś wnętrza. Zastanawiam się nawet, czy nie zająć się wiwisekcją, tylko taką na ludziach. - widziałam kątem oka ten wzrok kobiety, której ręce się chyba powoli trzęsły - Więc komu brakuje Wunderbrischera w szeregach?
Lawrence?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz