9 mar 2020

Od Keyi C.D Prudence

Westchnęłam, zniesmaczona zapachem, który unosił się wokoło. Alkohol, wymieszane perfumy i duchota przyprawiały mnie o mdłości. Do tego dochodziło poczucie dyskomfortu w tak licznej grupie, jaka teraz tutaj była. Nie miałam jednak nic lepszego do roboty, a ostatnimi czasy brakowało mi kontaktów z innymi ludźmi.
- Właściwie to czemu nie. – ostrożnie wygięłam usta w uśmiechu, obserwując reakcję wszystkich dziewczyn. Nie byłam pewna czy to się uda, ale nie zauważyłam jasnej niechęci.
Ostrożnie przysiadłam na wolnym skrawku kanapy i starałam się zachowywać normalnie.
- Jestem Prudence, a to Heather i Julie. – powiedziała, przestawiając mi ich imiona.
- Keya, miło mi. – nieco się rozluźniłam. – Wybacz za wcześniej. Czasem nie umiem ugryźć się w język.
- Zapomnijmy o tym. – machnęła ręką, a już po chwili wszystkie wybrałyśmy swoje napoje, które szybko zostały dostarczone pod nasze nosy.
Rozmowa rozkręcała się w miarę ubywania alkoholu i robiło się coraz luźniej. Opowiedziały mi nieco więcej o sobie, przytoczyłyśmy kilka śmiesznych życiowych sytuacji, a potem oceniałyśmy ludzi.
- Mam pomysł. – nachyliłam się nad stołem, zakładając włosy za uszy i zamaczając usta w resztce drinka. – Zagrajmy w „prawdę czy wyzwanie”.
Prudence zaśmiała się, przytakując wraz z Heather. Julie miała chyba pewne obawy, ale ostatecznie również dołączyła do nas. Choć i tak nie miałaby wyjścia, bo zwyczajnie została przegłosowana.
- Zaczynam. – rzuciłam. – Wybieram Prudence. Prawda czy wyzwanie?
Ciemnowłosa zmrużyła oczy, zakładając ręce na piersi.
- Prawda. – wybrała, a ja zatarłam dłonie.
Nie zamierzałam się powstrzymywać, a alkoholizm cudownie ożywił mój umysł i przyćmił moją nieśmiałość.
- Fantazjowałaś kiedyś o przyjaciółce? – rzuciłam, odchylając się do tyłu.
- Nie, jestem czystą hetero. – wyglądała na nieco rozbawioną moim pytaniem. – Teraz ja. Wybieram Ciebie. Prawda czy wyzwanie?
Przeszyła mnie wzrokiem, wyginając usta w złośliwym uśmiechu. Spodziewałam się po niej czegoś mocnego, ale dodawało to jedynie większej zabawy.
- Wyzwanie. – odważyłam się, śmiejąc się z własnego wyboru.
- Widzisz tamtego chłopaka? – wskazała na stojącego niedaleko nieznajomego. – Pocałuj go.
Uniosłam brwi, słysząc rzucone mi pewnego rodzaju prowokację.
- Przyjmuję. – czując buzujący we krwi alkohol wstałam i na chwiejnych nogach ruszyłam w jego kierunku.
Kiedy znalazłam się przy celu, nawet nie czekałam na zgodę. Natychmiast przybliżyłam się do zaskoczonego blondyna, a wtedy poczułam mocne odepchnięcie.
Potem już tylko słyszałam śmiechy i widziałam zdenerwowanie mojej ofiary. Ostatecznie nieco się zbuntowałam, a ochroniarz nakazał mi opuszczenie lokalu co po takiej porażce uczyniłam z wielką chęcią.
Kiedy dotarło do mnie świeże powietrze, poczułam się nieco lepiej. Zasiadłam na ławce obok klubu i załamana opuściłam bezwiednie ciało.
- Tego się nie spodziewałam. – obok pojawił się znajomy głos. Była to Prudence i jej przyjaciółki.
- Ale niezręcznie. – schowałam twarz w dłonie. – Proszę, uznajmy, że to się nie wydarzyło.
Spojrzałam na nie błagalnym wzrokiem. Już teraz wiedziałam, że będę się tego mocno wstydzić. Jednak musiałam przyznać, że świetnie się w ich towarzystwie czułam, choć z pewnością to również zasługa alkoholu.

Prudence?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz