Dziś są Twoje urodziny...

Na początku chcę w imieniu swoim i reszty administracji przeprosić za to, iż post pojawia się teraz, po południu. Miałyśmy małe komplikacje i zwyczajnie nie mogłyśmy zrobić tego wcześniej. Niech Bridget wmawia sobie, że jest wyjątkowa, a my tylko kiwajmy głową, pomimo tego, że wcale taka nie jest.
Ale za to jest już pełnoprawną użytkowniczką Facebooka i zapewne ukręci mi głowę, że głośno wymawiam jej wiek (hej! to żadna tajemnica). Z tego względu wiedz, że z otwartymi ramionami zawsze przygarnę Cię do siebie i wysłucham, a Ty kupisz mi siedemnaście gałek moich obiecanych lodów włoskich, nawet nie musisz obawiać się, że Cię zgłoszę czy coś. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, to tak na początku tych życzeń. No to jeszcze raz, życzę, by Twoje życie nabrało barw i by to wszystko potoczyło się tak, jak sobie wymarzysz, bo marzenia są ważne i nie bój się marzyć, szczególnie przed snem, bo podobno jak o kimś myślisz przed snem to dana osoba/rzecz Ci się śni, ale to chyba nieprawda, bo nie śniło mi się Loah. Sobie przy okazji życzę, bym nie pisała takich długich zdań, bo się sama gubię. Ale kontynuując, kolejnym punktem na mojej liście jest dużo zdrówka i pomyślności. Oczywiście dużo pieniędzy, bo dzięki nim kupisz obrożę, smycz, legowisko czy tam karmę dla mojego ulubionego Ramzesa, pozdrów go przy okazji. Mnóstwo worków weny, żebyś wróciła na Avenley River jeszcze bardziej aktywniejsza i pełna pomysłów, w końcu musimy zacząć wątek Bridget i Charlie, a Brightea sama się nie zrobi, oczywiście jako friendship, nie popadajmy w skrajności. Jak wspomniałam na innym portalu, dużo, dużo samozaparcia, byś dopięła swego i spełniała to, co postanowiłaś wcześniej. Nie rezygnuj z planów, nie patrz na innych i bądź sobą, bo to najlepsze, co można w życiu zrobić. Jesteś wspaniałą osobą i mam nadzieję, że częściej zagościsz na naszym Discordzie, a nawet na priv, bo jakoś lubię z Tobą rozmawiać, wiesz?

Administracja, domyśl się, kto pisał.
I znowu zapraszamy do komentarzy, by złożyć życzenia od siebie!