28 sty 2019

Od Samuela do Odette


                Spojrzałem za siebie, nikogo nie widziałem. Zbliżyłem się do chłopaka i podałem mu torebkę z białym proszkiem. Chłopak wyglądał komicznie, chudy, widocznie był na głodzie. Dostałem swoją dole i chowając wszystko, powoli podążyłem w tylko sobie znanym kierunku. Idąc przez ulice Avenley River, zaczynałem zauważać tylko tyle, że zawsze żyłem w cieniu i było mi z tym dobrze. Jednak, teraz idąc samotnie, zrozumiałem że zapewnie wiele traciłem. Ale… nie przeszkadzało mi to. Spojrzałem za siebie, duży budynek na którym widniał obraz jakiegoś faceta, kojarzyłem go z telewizji.
                I wtedy się rozproszyłem. Jakaś dziewczyna, która widocznie się śpieszyła wpadła na mnie, upuszczając stertę papierów, złapałem ją akurat w momencie kiedy prawie upadła twarzą prosto na chodnik. Postawiłem ją na równe nogi. Dziewczyna wpatrywała się we mnie z dużymi oczami. Westchnąłem. I wtedy wpadłem na pomysł. A gdyby poudawać miłego chłopaka? Bez ojca gangstera?
                Schyliłem się i zacząłem zbierać papiery, zanim przemokną. Szybko maiłem wszystkie i podałem je dziewczynie, przyklejając do twarzy sztuczny uśmiech, jednak dzięki moim zdolnościom aktorskim, wyglądał całkiem naturalnie.
                - Nic ci nie jest? – Podałem jej również torbę, a blondynka uśmiechnęła się do mnie ciepło. Była zbyt radosna, nawet mi zaczęło to przeszkadzać, ale nie przestawałem się uśmiechać.
                - Nie, jest dobrze. Dziękuję za pomoc – dziewczyna poprawiła dokumenty,  a następnie wzięła torbę. – Jestem Odette.
                - Samuel, miło mi cię poznać Odette.
                Miałem coś powiedzieć, kiedy zadzwonił telefon. Szybko zobaczyłem kto dzwoni, Peter. Czego on chcę ode mnie? Zapłaciłem mu za dostawę. Po chwili przyszedł sms.
„Samuel, ruszaj dupę do baru. Musimy pogadać. Mamy problem”
                - Przepraszam, ale muszę już iść. Miłego wieczoru Odette, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy – Uśmiechnąłem się, po czym założyłem kaptur i szybkim krokiem zniknąłem za najbliższym zakrętem.  Na szczęście, było mi po drodze. Kurwa Peter, w co ty się znów wplątałeś.
Odette?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz