22 sty 2019

Od Thomasa cd. Oliego

Zamknąłem oczy, oddając się chwili. Nie chciałem go zdradzić, coś takiego nawet nie przyszło mi do głowy. Nie wiedziałem, jak mam mu przekazać informacje, że go ku*wa bardzo lubię i zależy mi na nim? To chyba było niemożliwe!
Delikatnie położyłem ręce na jego biodrach bojąc się, że go spłoszę. Zacznie krzyczeć, błagać, żebym go nie dotykał… ale on tylko poruszył biodrami, zachęcając do dalszej zabawy. Uśmiechnąłem się, trochę się uspokoił, ale dalej martwiłem się o jego ciało, że go skrzywdzę. Czując, jak robi mi kolejne malinki, odezwałem się:
- Oznaczasz mnie na przyszłość?
- Tak. Żadna flądra Cię nie będzie chciała – powiedział. Zaśmiałem się, gdy nazwał Beth flądrą. - Mój – mruknął bardziej do siebie, na co go pocałowałem.
- Wiesz, że ta dziewczyna miała narzeczonego?
- Narzeczony nie ściana. Przesunąć się da – wrócił do robienia malinek. Byłem pewny, że pięć już miałem.
- O mnie też byś tak powiedział? - zapytałem podchwytliwie. Powoli zacząłem jeździć dłońmi po jego plecach, starając się przypadkiem mu nic nie zrobić.
- Nie wiem. Na razie nie – mruknął i znowu usłyszałem ciche „mój”.


- Tak, jestem twój, a ty mój - szepnąłem mu do ucha i zagryzłem lekko jego płatek ucha. Oli nagle zamarł i spojrzał mi w oczy. Przestałem poruszać rękami, które znajdowały się pod jego koszulką. Wystraszyłem się, że mogłem powiedzieć co nie tak, że źle to odebrał i piękna chwila pryśnie jak bańka mydlana. Ale zamiast tego zobaczyłem w ich oczach błysk, a mi serce wróciło do bicia, zdałem sobie sprawę, że nie odebrał tego źle. Uśmiechnąłem się na jego widok, a chłopak po chwili chwycił moja koszulkę i podciągnął do góry. Pozwoliłem mu ją z siebie zdjąć, a nim zdążyłem coś zrobić, zassał się na moim obojczyku. Cicho westchnąłem, znowu kładąc rękę na jego plecach, a drugą na brzuchu i ściągając z niego ubranie. Na chwilę się oderwał, rzuciłem na bok jego koszulkę, gdy on wrócił do mojej skóry. Łapczywie ją zasysał i lekko podgryzał, gdy ja błądziłem po jego ciele dłońmi. Rysowałem kółka na jego plecach, drażniłem sutki i bawiłem się delikatnie jego ciałem, by przypadkiem nie nacisnąć na jakiegoś siniaka. Oli mógłby być cały siny i w bliznach, jak ja, a jego ciało i tak by mi się podobało. Gdy chłopak zaczął całować moje ramię, ja złożyłem pocałunek na jego szyi i zjechałem ręką do jego spodni. Mocno widoczne wybrzuszenie na jego kroczu dawała mi do zrozumienia, że ufał mi na tyle, że nie kojarzyłem mu się z niczym złym. Polizałem jego kark, na co chłopak zadrżał, a następnie ścisnąłem lekko dłoń na jego kroczu. Chłopak się spiął i westchnął, a po chwili usłyszałem jego błagalny głos.
- Proszę – zaśmiałem się do siebie i chwyciłem jego brodę. Uniosłem jego twarz na wysokość mojej i namiętnie pocałowałem, wsadzając rękę pod spodnie i dotykając jego bokserek.

<Oli?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz