30 mar 2019

Od Nivana cd Wandy

Doskonale widziałem ten błysk w zielonym oku, pytanie miało zaraz paść, zdziwienie było coraz bardziej zauważalne. Blond kosmyk znowu opadł na czoło, znów zachwiał równowagę i znów nadał jej tego nieco szelmowskiego wyglądu, wspominając widok tej nastolatki, którą poznałem.
— Wszyscy? — spytała, a ja może nawet kiwnąłem głową, może wzruszyłem ramionami. Czy wszyscy? Źle to powiedziałem. Jakaś tam część. Tak.
— Przysięgam, następnym razem założę kawiarnię lub sklep monopolowy, do tych przynajmniej chodzą nasi znajomi i może by raz na jakiś czas wtedy przypadkowo pojawili się w drzwiach. A tak to wylądowałam z kwiaciarnią, gdzie spotykam się i plotkuję głównie ze starszymi paniami. Choć narzekać nie wolno, wiem dosyć dużo ciekawych rzeczy.
Zaśmiałem się delikatnie i odstawiłem kubek na stolik, przy okazji dokładnie obserwując psa, który dalej gdzieś tam się czaił, byle dorwać się do mojej szyi.
— Wszyscy, to dużo powiedziane, ale wiesz. Ja, ty, Antoni — starałem się delikatnie, wiedząc, jakie nastawienie do mężczyzny miała Przewalska — Renee czasem wpada, Falka też. Z tego, co wiem, Pelagonija? Eternum? Też się tu ulokowała? Tak mi się wydaje — dodałem, przecierając kark.
Na sto procent.
Zdecydowanie zbyt dużo szukałem, zbyt dużo klikałem, zbyt dużo śledziłem.
— Kwiaciarnia wydaje się milsza, Wando. Po co ci taki monopolowy, tylko byś się z nieprzyjemnymi typami użerała — prychnąłem cicho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz