31 mar 2019

Od Victorii cd. Nivana

- Tu są, mówiłam. - powiedziała czarnowłosa baba, która zdenerwowała mnie już w stu procentach. Do środka wbiegli policjanci. Jeden z nich krzyknął abym rzuciła broń. No dobra niech będzie. Chciałam już się wytłumaczyć, że magazynek jest zupełnie pusty, ale pewnie i tak chuja by to dało. Kiedy już wreszcie rzuciłam nieszczęsny przedmiot na ziemię, jeden z nich próbował założyć mi kajdanki. Tak samo jak Garedowi z resztą. Mi zakładała je jakaś tępa pizda, która cackała się ze mną jakbym miała się zaraz odwrócić i wywalić jej lepę na ryj. Wreszcie założył te narzędzie tortur na moje nadgarstki. Zeszliśmy ze schodów. Oczywiście nie obeszło się bez tych przenikających spojrzeń. Włożyli mnie do radiowozu. No tak nie do końca.
- Nie mam przy sobie dowodu. Muszę wrócić do środka. - zrobiłam jeszcze wredną minę w stronę tej niedoedukowanej suki. Wprowadziła mnie z powrotem do środka. Otworzyła drzwi kluczem, który cały czas nosiłam przy sobie. Weszłyśmy do środka.
- A może by mnie pani rozkuła? Inaczej nie znajdę dokumentów.
Babka posłuchał. Boże teraźniejsza policja jest co najmniej do dupy. Weszłam szybko do swojej sypialni i wzięłam potrzebne rzeczy. Kuchnia była połączona z moim pokojem jednym wejściem. Właśnie w nim stała dziewczyna. Odwróciła się, gdy powiedziałam jej, że przydałoby mi się przebrać ze szlafroka. No i później wszystko poszło gładko. Na ławie znalazłam resztkę papieru wraz z chloroformem. Zrobiłam małe combo. Złapałam dodatkowo za sznurek. Kiedy policjantka niczego się nie spodziewała postanowiłam zawiązać jej sznur na szyi. Niestety to nie podziałało tak dobrze jak chciałam, więc złapałam za szmatkę z chloroformem i przyłożyłam do jej ust. Zasnęła. Bez problemu zciągnęłam z niej mundur i założyłam na siebie. W takich momentach bardzo przydają się peruki, które chowam w szafie. Dosłownie każdy kolor. Założyłam na głowę czarną. Ze względu na to, że mimo blond włosów, mam naturalnie czarne brwi. Na prawej części klatki piersiowej w mundurze widniało nazwisko Natalia Winiarska. Złapałam za krótkofalówkę.
- Mamy problem. Dziewczyna uciekła oknem. Raczej nic jej nie jest. Uciekła w stronę ulicy Kwiatowej. - powiedziałam i szybko wyszłam z budynku. W kieszeni był kluczyk od radiowozu. Weszłam za kierownicę i odpaliłam dość nową beemkę. Kiedy wszyscy udali się w stronę lewą w pogoni za niewidzialną dziewczyną, ja wraz z Garedem pojechałam w prawo. Nikt nic nie podejrzewał. Przecież mam mundur i wyglądam identycznie jak starszy posterunkowy Winiarska. Zostawiłam radiowóz przed jakimś w ogóle nie znanym mi budynkiem. Dirge nadal nie wiedział z kim jedzie. Wyprowadziłam go i skręciliśmy w jakąś boczną uliczkę. Rozpięłam jego kajdanki. No ale przecież nie obyło się bez problemów. No akurat tak się złożyło, że Nivan wyszedł sobie na fajka.
Nivan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz