23 mar 2019

Od Victorii cd. Antoniego

Wyszłam właśnie z klubu, w którym siedzieliśmy dobre dwie godziny. Znaczy ja. Mój towarzysz, a w sumie towarzysze, postanowili, że pozostaną w miejscu ukrytej patologii i wypiją jeszcze kilka kieliszków. Nie miałam wyboru. Dziś cały zespół zostaje u mnie na noc, więc wyszłam wcześniej, aby przygotować w jakikolwiek sposób mieszkanie. Dużo do sprzątania nie było, ale wiadomo, trzeba sprawiać pozory. Otuliłam się długim, czarnym płaszczem i założyłam szary szalik, który chociaż w delikatny sposób poprawił moją sytuację cieplną. Mimo, że wiosna się już zaczęła, mój mózg nadal czuł zimę. Nie dość, że zimno, to jeszcze chce się ciągle spać. Masakra. Wciąż słyszę te marudzenie Gared'a, kiedy grzejnik w salonie przestaje działać. ,,Vicuś zimnooo miii!!!'' I biegnie, abym go przytuliła i owinęła kocykiem. Nie wytrzymam z tym ''chłopczykiem'', który jest niby starszy o 5 lat, a zachowuje się jak dwuletnie dziecko. Jeszcze trochę i będę mu robiła zupy krem, bo go będą ząbki bolały. Wrrr. Wracając... Szłam trochę pustymi ulicami. O dziwo. Tylko kilka osób na krzyż przeszło mi przed nogami. Jedna nawet omal na mnie nie wpadła, a skończyło się awanturą z mojej strony i wrednym spojrzeniem. Ludzie powinni się do tego przyzwyczaić. Mój charakter znany jest już większej części osób, które spotykam. Oni już do tego przywykli. Wlokłam się tak chodnikiem, aż w końcu zapaliła mi się czerwona lampka przy głodzie nikotynowym. Wyjęłam z kieszeni paczkę Marlboro i zaczęłam powoli iść w stronę mojego bloku. Nagle kolejny człowiek, podszedł do mnie. Dziwne, ludzie zazwyczaj mnie unikają.
- Miała by panienka użyczyć ognia? - uśmiechnął się dość krzywo i włożył trzęsącą się rękę we włosy.
- Pewnie. - powiedziałam. Za chwilę podałam mężczyźnie i paczkę fajek oraz zapalniczkę. Na jego twarzy ukazało się bardzo uśmiechnięte ,,Dziękuję!''.
Staliśmy w jednym z ulicznych zaułków i delektowaliśmy się tym brudnym dymem. W skrócie: To co lubię robić najbardziej. Pomiędzy zaciągnięciami wyciągnęłam w jego stronę rękę.
- Victoria jestem.
- Antoni. - odwzajemnił gest.
Antoni? (Hulaj dusza, piekła nie ma XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz