19 maj 2019

Od Bellamiego CD. Elise

Wyszedłem na zewnątrz i od razu wyjąłem papierosa i zapalniczkę z paczki papierosów. Odpaliłem go i zaciągnąłem się solidnie. Moje plecy spotkała ściana, a ja podniosłem prawą nogę i także ją oparłem. Sięgnąłem po telefon z kieszeni i zauważyłem SMS od Elise. Przeczytałem wiadomość i westchnąłem jedynie wiedząc, że pewnie był jakiś kolejny problem. Muzyka dobiegająca z kluby wspierała papierosa. Te dwa czynniki koiły moje nerwy. Odpisałem dziewczynie, że będę koło ósmej. Dopaliłem papierosa i rzuciłem niedopałek na ziemię przygniatając go butem gdy opuściłem nogę. Wróciłem do klubu by wypić jeszcze trochę wódki. W moim wykonaniu trochę oznacza dużo. Niestety. Ale cóż. Wróćmy do słowa wódka. Podszedłem do baru i usiadłem przed ladą.
- Najmocniejszego - powiedziałem jedynie, a dziewczyna stojąca za ladą skinęła mi głową i zaczęła robić mi drinka. Kiedy położyła go przede mną wyjąłem od razu słomkę i przyłożyłem jeszcze zimne szkło do ust i zacząłem pić alkohol. Kojarzyłem ten smak drinka jednak sam fakt, że już wcześniej piłem mówił, że mogłem się mylić. A może wcześniejszy alkohol niszczył smak? Kto wie. Wypiłem drinka i poprosiłem o kolejnego.
- Szybko ci idzie - powiedziała dziewczyna przekrzykując muzykę. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Nie tylko to mi szybko idzie - odpowiedziałem, a ona zaśmiała się robiąc mi kolejnego drinka. Tym razem nie dała mi słomki. Dobrze. Zabrała wcześniejszą szklankę i odłożyła ją na miejsce, gdzie pewnie zostanie ona zaraz zabrana na zaplecze razem z resztą. Skąd to wiem? Kiedyś jako małolat byłem kelnerem i wiedziałem parę rzeczy na ten temat. Wiadomo, na pewno coś się zmieniło, jednak od tamtego czasu minęło prawie piętnaście lat. Jezu jaki ja jestem stary. Ale dalej przystojny. O tyle dobrze. Uśmiechnąłem się sam do siebie i zacząłem pić kolejnego drinka. Spojrzałem na godzinę w telefonie, wskazywało już 1.29. Westchnąłem jednak nie planowałem jeszcze stąd wychodzić. I tak się już nie wyśpię więc po co marnować dobrą zabawę?
- Jeszcze jednego - powiedziałem gdy w mojej szklance zostało już mało alkoholu. nagle tuż obok mnie dosiadła się dziewczyna. jej rudę włosy opadły na moje ramię gdyż pochyliła się nade mną.
- Siedzisz tak sam? - zapytała, a gdy barmanka zrobiła mi drinka tym razem włożyła słomkę. Postawiła przede mną alkohol, a ja sięgnąłem po niego i podałem rudowłosej.
- Niestety tak - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem - dobrze, że przyszłaś - dodałem.
- Nie ma za co - odpowiedziała i upiła trochę drinka ciągnąć go przez słomkę i patrząc mi w oczy. Zaśmiałem się i dokończyłem swojego drinka. Dziewczyna nie była pijana, jednak to, że patrzyła co i raz za mnie na swoje koleżaneczki sprawiło, że to niestety ona wystawiała karty. Niestety nie wiem jakie jeszcze dostałem.
- Zatańczysz? - szepnąłem do jej ucha, a ona skinęła głową. Wstałem więc i złapałem jej dłoń ciągnąć ją na parkiet.


~~~~**~~~~ 

Obudził mnie budzik, który od razu wyłączyłem.  Ból promieniujący w czaszce nie ułatwiał sytuacji, w której aktualnie się znalazłem. Poczułem na sobie ciężar. Otworzyłem oczy i spojrzałem na swoją klatkę piersiową gdzie leżała rudowłosa. Jęknąłem przeciągle i spojrzałem na godzinę. 6.55. Ciekawe ile spałem. Westchnąłem i zdjąłem z siebie dziewczynę, która jedynie zamruczała coś pod nosem i znów zasnęła. Spojrzałem na jej ładne ciało i uśmiechnąłem się do siebie. Dziewczyna miała może dwadzieścia lat... a mimo to pchała się do łóżka. Czyli nie jest ze mną jeszcze tak źle. Wstałem z łóżka i poszedłem wziąć prysznic. Wszedłem do łazienki i spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Włosy były w nieładzie co w sumie było normą. Miałem lekkie wory pod oczami, ale nie były one bardzo widoczne. Wypije kawę i będzie lepiej. Mój zarost mówił, że to ostatni dzień normalnego wyglądu i trzeba będzie go przyciąć. Westchnąłem i wszedłem pod prysznic z bólem głowy. Zjeść coś, ubrać się i jedziemy do Elise, a następnie do pracy. Kiedy wyszedłem spod prysznica i ogarnąłem resztę porannej toalety założyłem ręcznik na biodra i poszedłem do garderoby. Przebrałem się tam i wyszedłem już gotowy do pokoju zanosząc wcześniej ręcznik na miejsce. Zauważyłem, że dziewczyna już wstał. Rozciągnęła się na łóżku i ziewnęła przeciągle. Uśmiechnąłem się lekko i podszedłem do niej. Rudowłosa miała na imię Zelda. Pocałowałem ją przeciągle, a ona od razu odwzajemniła pocałunek.
- Jeśli chcesz idź się umyj, ręczniki masz na wierchu. Mogę dać ci też jakieś ubrania na zmianę - powiedziałem.
- Z chęcią - rzekła, a ja skinąłem głową. otworzyłem jej drzwi do łazienki, a ona poszła się umyć. Wziąłem z garderoby ubrania dla dziewczyny i zaniosłem jej do łazienki kładąc na szafce.
- Jestem na dole - powiedziałem i wyszedłem kierując się na dol by zrobić szybkie śniadanie w formie kanapek. Nie miałem zbyt dużo czasu. Kiedy kończyłem robić śniadanie Zelda właśnie zajęła miejsce przy stole.
- Po śniadaniu jadę do pracy gdzie mam cię odwieźć? - zapytałem i postawiłem przed nią talerz z kanapkami oraz herbatę. Dziewczyna podała mi adres, a ja skinąłem głową. To po drodze do Elise. Więc będzie dobrze.

Elise? Wybacz brak weny xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz