30 gru 2018

od Oliego cd Thomasa

Patrzyłem przez okno i słuchałem jego słów.
-Raczej do kogoś, kto krzywdzi mnie przynajmniej z jakimś afektem. Co jak co ale kiepski seks mogę mieć wszędzie, a to, co mamy my? -Odwróciłem się i zamilkłem, płakał. Zasłaniał twarz rękoma i płakał. Powoli podniosłem się i ruszyłem w jego kierunku. Co robi się w takiej sytuacji? Nie mogę go uderzyć? Nie mogę nic zrobić chyba co??
-Hej... Słuchaj, nie chciałem być... -Zamilkłem i stanąłem twarzą w twarz z jego osobą. Odsunął lekko rękę i siorbnął powietrzem.
-Nie płacze przez ciebie idioto -Warknął i wsunął palce we włosy ciągnąć dość mocno u nasady. Co robi normalny człowiek w takiej sytuacji? Nie wiem, mogę za to powiedzieć i zrobić to, co jest moim nawykiem. Moje ciało znało tylko dwie reakcje na jakieś silniejsze emocje, jakie? Atak albo... No właśnie ta druga, którą nazwałbym ciepłem? Przybliżyłem się jeszcze bardziej i położyłem dłoń pod brodą bruneta, lekko unosząc ja w moim kierunku. Pociągnął lekko nosem i otworzył oczy, patrząc na mnie ze zmęczonym i zmarnowanym wyrazem twarzy. No i co zrobiłem? Zniżyłem się i delikatnie złączyłem nasze usta. Pocałunek smakował... Słono? No bo jak inaczej smakować ma pocałunek, z kimś, komu właśnie leci z nosa i oczu. Kiedy tylko odsunąłem się, momentalnie zrozumiałem potęgę mojej decyzji. Thomas stał mocno zaszokowany i zaciskał rękę na szklance. Zaraz ją będę miał w tętnicy szyjnej. W trzech krokach wyskoczyłem z pokoju i złapałem za pierwsze drzwi, które wydawały mi się wyjściem. Niestety nie były nim. Zamknąłem się w toalecie faceta, który mnie zaraz zabije, bo go pocałowałem. Usłyszałem głośne przekleństwo i kroki. Wiedział, gdzie jestem, światło mnie zdradzało. Jedyna zaleta? Klucz był po mojej stronie i nie planowałem go wyjmować. Usiadłem na klopie i ukryłem twarz w dłoniach, umrę na klopie w domu samobójcy. O ironio...
<dobra mamy to>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz