26 lut 2019

Od Bellamiego do Kehlani - Walentyniki [1/2]

Wstałem jak zawsze dość wcześnie, wiedziałem, że dzisiejsze święto jest jakże "ważne". Postanowiłem, że dzisiejszy dzień będzie tak samo "niezwykły" jak inne. Wstałem z łóżka i szybko skierowałem się do łazienki by tam wykonać poranną rutynę. Gdy wyszedłem z pomieszczenia już gotowy do pracy, której oczywiście nie mogłem opuścić z powodu iż miałem wiele spraw ne głowie czyli ciał wiedziałem, że nawet te ważne święto należy sobie odpuścić. Skierowałem swoje myśli na to co zrobić sobie do jedzenia i w to się zagłębiłem. Praca jest w pracy, problemy w domu zostawiamy w nim. Od kilku lat już tak robię i jakby żyło mi się lepiej. Zrobiłem sobie szybko jajecznice, no i oczywiście szejka składającego się z dawki białka, która zawsze musi być w moich posiłkach dość duża. problemy z tyciem ma mniejsza ilość społeczeństwa jednak są one dość widoczne. Gdy zjadłem i dałem psom jeść wyszedłem do garażu by wsiąść do samochodu i skierować się do pracy. Tam oczywiście już czekałam na mnie osoba do zidentyfikowania ciała. Okazało się, że jest to pewna dziewczyna, która dość niedawno osiągnęła pełnoletność. Ciało mężczyzny, które znajdowało się w naszej kostnicy jest to jeden z jej bliskich znajomych. Ale to tylko nasze przypuszczenia. Widziana była ona z nim w dniu jego śmierci w jednej z galerii, jednak nie wiemy czy są oni sobie znani. Stanąłem pod budynkiem zajmując moje miejsce i wyszedłem z samochodu od razu zamykając go. Ciekawe czy Tymon- mój sekretarz zrobił mi moją kawę. Wszedłem do budynku, pierwszy rzut oka na kubek stojący na ladzie sprawił, że się uśmiechnąłem. Następnie huk wydobywający się tuż obok mnie sprawił, że moje spojrzenie z kawy przeniosło się na dziewczynę, której upadł telefon.
- Dzień dobry - powiedziałem do niej, a ta spojrzała na mnie i także się przywitała.
- Jesteś pewnie do identyfikacji zwłok jeśli się nie mylę tak? - zapytałem.
- tak - odpowiedziała jedynie, a ja skinąłem głową.
- Tymon, proszę zrób pani herbatę albo kawę, ja pójdę wynieść wybrane ciało - rzekłem, a mój pracownik skinął od razu głową. Wziąłem szybko kawę i ruszyłem w kierunku kostnicy pijąc po drodze napój. Tak to będzie dobry dzień. Wszedłem do chłodni, chłód jaki mnie przywitał był już dla mnie normą dlatego nawet nie dygnąłem jak robi to większość osób gdy tu wchodzi. Znalazłem ciało. Było całe poharatane. Tylko twarz była w dobrym stanie. Oczywiście wiedzieliśmy kto to jest, jednak dziewczyna musiała o tym zapewnić oraz chciałem zadać kilka pytań. Wyciągnąłem ciało tak by było pierwsze w kolejności. Odkryłem jedynie głowę by dziewczyna nie przeraziła się resztą widoku. Wyszedłem z chłodni i ruszyłem do głównego pomieszczenia gdzie na pewno czekała na mnie dziewczyna.
- Zapraszam - powiedziałem gdy ją zobaczyłem, trzymała w dłoni kubek zapewne z herbatą. Siedziała wpatrzona w nią jakby zahipnotyzowana.
- Idę - rzekła i wstała z fotela i skierowała się w moją stronę. Ruszyłem znów w tym samym kierunku. Otworzyłem dziewczynie drzwi, a ta weszła pierwsza, oczywiście dygnęła na co ja uśmiechnąłem się. Podszedłem do ciała, a dziewczyna stanęła krok przed nim.
- Znasz go? - zapytałem, a ona przyjrzała się twarzy. Pierw zaprzeczyła jednak potem zauważyłem w jej oczach gest zawahania.
- Podszedł do mnie w galerii, pytał o drogę, był dość miły - odpowiedziała niepewnie.
- Nie wiesz jak się nazywa? - zadałem kolejne pytanie.
- Mówił, jednak nie pamiętam - odpowiedziała szybko i spojrzała na mnie. Skinąłem głową.
- Pamiętasz gdzie chciał pójść? - zapytałem.
- Pytał o najbliższy bankomat - odpowiedziała od razu. Jak dla mnie za szybko jednak ciało zostało znalezione wczoraj, dlatego dziewczyna może dobrze to pamiętać.
- Dziękuje za odpowiedź, no i przepraszam za problem w tak ważnym dniu - rzekłem i uśmiechnąłem się smutno. Wskazałem drzwi i zakryłem głowę chłopaka.
- Zapraszam do wyjścia, podpiszę Pani tylko karteczkę i będzie Pani wolna - rzekłem, a ona skinęła, Otworzyłem jej drzwi, a ta wyszła. Skierowała się do głównego pomieszczenia, a ja poszedłem za nią. Tymon siedział za biurkiem, a na ladzie już czekał długopis i druk. Dziewczyna szybko się podpisała i wyszła żegnając się.

~~~~**~~~~

- Daj mi kartkę tej dziewczyny z rana - powiedziałem do Tymona, który zmarszczył brwi ze zdziwienia jednak dał mi druk. Szybko znalazłem numer dziewczyny i wysłałem jej wiadomość: Witaj. Jestem szalonym wielbicielem, który chciałby zaprosić cię dziś na szaloną randkę. Jeśli chcesz spędzić ten wieczór w ciekawym towarzystwie zapraszam cię do Lancaster. Będę czekał na ciebie do zamknięcia. jednak wolałbym byś nie kazała mi czekać i przyszła na umówioną godzinę rezerwacji restauracji na godzinę 19.Wysłałem ową wiadomość i schowałem telefon w kieszeń.
- Zarezerwuj restauracje Lancaster. Jeden z ich pomieszczeń, całe pomieszczenie. Na moje nazwisko. Od razu zapłać. No i zamów jakieś kwiaty czy coś - rzekłem i wyszedłem z pomieszczenia.

Kehlani? wybacz, że dopiero teraz ale naprawdę nie miałam jak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz