25 lut 2019

Od Ophelii Cd Charlie

Uśmiechnęłam się do słuchawki. Czy to była odrobinę nieudana próba zaproszenia mnie na randkę? Czy ona naprawdę, po prostu chciała zabrać dorosłego na randkę swojej znajomej?
-Nie ma problemu, do zobaczenia – Całe moje ciało aż kipiało z optymizmu. No dobra, może nie całe, bo coś wydawało mi się uciekać z Charlie, kiedy rozmawiałyśmy. Wydawała się odrobinę nieobecna. Nawet jak bardzo próbowałam, przytrzymać ją przy mojej osobie. Wsunięcie mojego numeru było pewnym podstępem, nie wiedziałam, czy chce się znów spotkać. Kto miał wiedzieć? Jeśli decyzja należałaby do mnie, to zdecydowanie doszłoby nawet następnego dnia do spotkania.
-To do zobaczenia Off
-Papatki Charl... Miłego dnia- Rozłączyłam się i wróciłam do zajęć. Jakie to były zajęcia? Aktualnie starałam się pozbierać ryż. Ryż, który rozsypał mi się po całym mieszkaniu i był wszędzie. Nie kupiłam sobie jeszcze szczotki, odkurzacza, no nic nie miałam. Byłam w tak zwanej czarnej i głębokiej. Po chili zamiatania stopami westchnęłam i poddałam się. Najbliższe lata spędzę na wyciąganiu ryżu spod szafek. Poszurałam do pokoiku i klapnęłam na materacu. Byłam zmęczona po wczorajszej zmianie. Ruch był większy, bo zaczęły się święta zakochanych. Dla mnie oznaczało, to tylko zarobki i zmęczenie. Pokręciłam głowa i przymknęłam oczy. Może by się tak przespać? Zanim skończyłam myśl, moje ciało samo zadecydowało.

Przeczesałam włosy, nerwowo patrząc na siebie w lusterku. Miałam szopę na głowie. Inaczej tego nie opiszę. Kawiarenka, o której mówiła Charl, była widoczna z mojego miejsca spoczynku. Znalazłam sobie ławkę, na której czekałam na jakieś informacje od dziewczyny. Kiedy zegar wybił osiemnastą, podniosłam się i ruszyłam ku lokalowi. Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się do siedzącej przy półce z książkami dziewczynie. Piła herbatę i nerwowo zagryzała wargę. Podeszłam do baru i zamówiłam wodę z cytryną, zajmując miejsce przy stoliku.
-Hej, ładnie wyglądasz – Uśmiechnęłam się, widząc, że jej makijaż był dzisiaj ładnie dopracowany. Spuściła wzrok na kolana.
-UM, zaraz przyjdą -Kiwnęła głową w kierunku drzwi.
-No okay, co cię skłoniło, do wybrania mnie? Ktoś taki jak ty... Chyba ma w kim przebierać? -Zapytałam, kładąc rękę na stoliku obok jej dłoni. Nie dotykałam jej, ale chyba widziała mój gest, bo cofnęła palce. Zrozumiałam i zabrałam dłoń. Nie to nie, rozumiem. Kelnerka postawiła moje zamówienie i odeszła, wracając do swoich zajęć.
-Są- Wymamrotała, nie odpowiadając dalej na moje pytanie. Kiwnęłam głowa i nalałam sobie wody, upijając łyka. Szykowała się ciekawa randka. Szczególnie dla nich.
-Okay, to ile im matkujemy?
<Charl? To opko nie jest great>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz