28 lut 2019

Od Victorii do Samuela

Rozpoczęcie dnia nie należało do złych. O dziwo Gared sam zrobił śniadanie nie paląc przy tym mieszkania. Zjadłam szybko kilka tostów i przebrałam się w sportowe ubrania. Mój współlokator (znowy w stroju jednorożca) położył się na kanapie i zawinął kocem. Z kim ja żyję... Ten człowiek czeka tylko na to, aż wrócę z miasta. Czeka, bo ma nadzieje, że zrobię mu jedzenie. Oj tym razem się mylił. Wyszłam z domu bez słowa i powędrowałam w stronę siłowni. Nie lubię przebyważ z dużą ilością ludzi, ale to była wyższa potrzeba. Za kilka dni zaczynamy trasę koncertową, a ja nadal chodzę tylko po kawiarniach i oglądam telewizję z Gared'em. Szłam ulicami nie zwracając uwagi na pogwizdywanie niektórych tępych osobników. Nawet pod nosem się śmiałam z ich zupełnego braku mózgu. Ulice nie były bardzo zaludnione, więc szło mi się z największą przyjemnością. Weszłam na siłownię. Skręciłam od razu do szatni. Otworzyłam kluczykiem szafkę i włożyłam do środka torbę. Już w samym wnętrzu ćwiczyły trzy osoby na krzyż. Ja standardowo podeszłam do ławeczki i na haczyki ułozyłam czterdziesto kilogramową szatngę. Rozejrzałam się jeszcze dookoła i położyłam. 
- Wie pani, że może to być dla pani trochę za dużo? - zapytał mnie nagle brunet. 
Nie miałam zamiaru odpowiadać. Mężczyzna po chwili odszedł i dał mi świety spokój. Podniosłam z lekkim wysiłkiem ciężar i odłożyłam na haki. Zaraz jednak wróciłam do wcześniejszego ustawienia i znów podniosłam sztangę.
- Dzień dobry. - niespodziewanie nad moją głową pojawił się ten sam facet. Ręce mi się ugięły, a przed przygnieceniem sobie klatki piersiowej uratował mnie silny uścisk dłoni bruneta. Wstałam dość mocno oburzona. 
- Nie robi się takich rzeczy! - krzyknęłam, a na twarzy mężczyzny zagościł tylko niewinny usmiech. 
- Oj tam, oj tam. Samuel jestem. - powiedział i teatralnie się ukłonił. Ten gest skłonił moją twarz do wyrazu zażenowania. Miałam już wrócić do wykonywania ćwiczeń, ale nachalny pan znów zaczął coś mówić. 
- A pani jak ma na imię? Nie ładnie tak się odwracać tyłem. - potuptał nogą z założonymi rękami. 
- Victoria. - odpowiedziałam tylko sucho i odeszłam.
Samuel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz