19 lut 2019

Od Nivana cd Antoniego

— Nadal aktualne, ależ oczywiście — odparł, nie, prychnął z tym swoim iście aktorskim tonem, zadzierając przy okazji ten szpiczasty nochal. Dumna szuja, ot co... — A więc zostajemy przy spokojnym popijaniu dobrego szampana i oglądaniu śpiewających gwiazdek w telewizji — odparł, darząc mnie przy okazji szczerym, szerokim uśmiechem, który znałem tak dobrze, za którym tak często tęskniłem, a który jednocześnie zawsze zdołał zaskoczyć mnie czymś nowym, posmakiem, którego jak dotąd nie dane było mi zaznać. — Obiecuję, gwarantuję doskonałą zabawę, najlepszy szampan, najlepsza muzyka i najlepsze towarzystwo tylko u Watsona. Dostanie pan swoją wejściówkę w najbliższym czasie, prosimy o cierpliwość oraz pojawienie się na zabawie wraz z nią, nasz ochroniarz pana wpuści.
Unosiłem tylko brwi, próbując nie parsknąć nieco nieprzyjemnym dla ucha śmiechem, bo tym, który zawierał wszystkie negatywne emocje. Watsonowi najwyraźniej zaczynało powoli na łeb walić.
Chociaż to od dawna, wręcz odkąd się poznaliśmy, a on jeszcze tak ładnie manewrował tymi wszystkimi kartami, uśmiechając się i raz za razem podgryzając zieloniutkie jabłuszko.
Ale tego cienia nie miałem zamiaru mu wybaczać.
Tak samo pułapki w postaci swetra.
Mogłem wtedy tak bardzo się nie spinać. Może szybciej byśmy się do siebie zbliżyli.
Może szybciej zasmakowałbym czegoś więcej niż tylko smutnego rozczarowania i nutki dezaprobaty.
— To ustalone — mruknąłem jedynie, puszczając mu nieco szelmowskie oczko. Chyba niczego więcej potrzeba nie było.
Zresztą, po co.
Czasami chciałem wierzyć w to, że rozumiemy się bez słów, nawet jeśli tak nie było. Nawet jeśli ilość niewypowiedzianych zdań i uczuć pozostawiała nas w miejscu, z którego pozornie wyjścia nie było.
Jednak ciągle uciążliwie milczałem, licząc na to, że uśmiech wystarczy, by przekazać wszystko, co leżało mi na sercu.
Że skinięcie głową powie mu, że zrobię wszystko, co sprawia mu przyjemność, nawet jeśli sam tego nie lubię.
Że uniesienie lewego kącika ust wyjaśni, że nawet w tak beznadziejnej chwili nie mam mu tego za złe.
Przetarcie wierzchu dłoni palcem pokaże, że jestem, że słucham.
Powinienem mu to mówić. Wszystko.
Jednakże jak trudno jest sklecić zdanie, gdy nie zna się potrzebnych słów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz